[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.]«O, Nauczycielu! Ależ my, my o Tobie nie wątpimy!»«Ani Ja o was.Wiem.Ale lepiej Mnie poznacie.I nie mówię o kochaniu Mnie, bo znam wasze serca.Mówię tylko: módlcie się za Mnie.»Wszyscy troje płaczą.Jezus jest tak smutny!.Jakże nie płakać?«Cóż chcecie? Bóg wysłał miłość pomiędzy ludzi, lecz ludzie zastąpili ją nienawiścią.A nienawiść dzieli nie tylko nieprzyjaciół między sobą, lecz przenika też, aby rozdzielić przyjaciół.»Długie milczenie.Potem odzywa się Łazarz:«Nauczycielu, opuść Palestynę na jakiś czas.»«Nie.Tu jest Moje miejsce, aby żyć, ewangelizować, umrzeć.»«A jednak zatroszczyłeś się o bezpieczeństwo Jana i Greczynki.Idź w ich ślady» [– prosi Łazarz.]«Nie.Ich trzeba było ocalić.Ja muszę ocalać.I to jest różnica, która wszystko wyjaśnia.Tu jest ołtarz i to tu jest tron.Nie mogę iść gdzie indziej.A zresztą!.Czy sądzicie, że to by zmieniło to, co jest postanowione? Nie.ani na ziemi, ani w Niebie.To zaciemniłoby tylko duchową czystość mesjańskiej postaci.Byłbym „tchórzem”, który przez ucieczkę chce ocalić Siebie.Muszę dać przykład tym, którzy żyją teraz, i tym, którzy przyjdą, że w sprawach Bożych, w sprawach świętych, nie można okazywać tchórzostwa.»«Masz rację, Nauczycielu.» – wzdycha Łazarz.Także Marta, odsuwając zasłonę, mówi:«Masz rację.Zbliża się wieczór.Nie ma już słońca.»Maria zaczyna płakać rozdzierająco, jakby te słowa miały moc odbierającą jej siłę psychiczną, dzięki której [dotąd] jej płacz ograniczał się do milczących łez.To płacz bardziej rozdzierający niż ten w domu faryzeusza, gdy błagała nim Zbawiciela o przebaczenie.«Dlaczego tak płaczesz?» – pyta Marta.«Bo powiedziałaś prawdę, moja siostro! Nie ma już słońca.Nauczyciel odchodzi.Nie ma już słońca dla mnie.Dla nas.»«Bądźcie dobrzy.Błogosławię was i niech Moje błogosławieństwo pozostanie nad wami.A teraz zostawcie Mnie z Łazarzem, który jest zmęczony i potrzebuje ciszy.Odpocznę, czuwając nad Moim przyjacielem.Zajmijcie się apostołami i czuwajcie, aby byli gotowi, kiedy zapadnie zmrok.»Obydwie siostry odchodzą.Jezus zostaje.Milczący, skupiony siedzi blisko pozbawionego sił przyjaciela, który, radosny z powodu tej obecności, usypia z lekkim uśmiechem na twarzy.105.JEZUS I ŻEBRAK NA DRODZE PROWADZĄCEJ DO JERYCHANapisane 17 maja 1944.A, 2562-2571Widzę Jezusa na zakurzonej i nasłonecznionej głównej drodze.Nie ma ani śladu cienia, ani śladu zieleni.Tylko pył na drodze i na nieuprawnych polach na skraju drogi.Nie są to z pewnością łagodne wzgórza Galilei ani góry porośnięte lasami, jak w Judei, bogate w wody i pastwiska.Nie ma tu terenu naturalnie pustynnego.Uczynił go takim człowiek, porzucając go jako nieuprawny.To równina.Nie widzę wzgórz nawet na horyzoncie.Nie znając wcale Palestyny, nie mogę powiedzieć, co to za region.Z pewnością taki, którego we wcześniejszych wizjach nigdy nie widziałam.Na zboczach drogi znajdują się liczne stosy kamieni, być może zgromadzone po to, aby ją naprawić, gdyż jest w bardzo żałosnym stanie.Na razie przykrywa ją gruba warstwa kurzu.Kiedy pada, teren musi być błotnisty.Nie widzę domów ani blisko, ani daleko.Jezus jak zwykle idzie w odległości kilku metrów z przodu, przed apostołami.Ci idą za Nim w grupie, spoceni ze zmęczenia.Aby się ochronić przed słońcem, położyli sobie płaszcze na głowie.Wyglądają jak jakieś barwne bractwo.Jezus natomiast ma głowę odkrytą.Wydaje się, że słońce Mu nie przeszkadza.Ma na Sobie tunikę z białego lnu, z rękawami dochodzącymi do łokci.Jest szeroka i swobodna, nie ma nawet sznura, który zwykle pełni rolę pasa.To szata odpowiednia do tego straszliwego miejsca.Nawet płaszcz jest chyba z lnu zabarwionego na niebiesko.Jest bardzo delikatny i spada lekko na sylwetkę, owiniętą nim mniej niż zwykle.Nie okrywa ramion, tylko barki.Nie wiem, jak go umocował, aby w ten sposób się trzymał.Na stosie kamieni siedzi, a właściwie w połowie leży, jakiś człowiek.Biedak, z pewnością żebrak.Ma na sobie – jak się wydaje - tunikę brudną i poszarpaną.Być może była biała, lecz teraz jest w kolorze błota [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •