[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Był niczym, kimś nieco większym niż inni w Kariocie.Ma nadzieję przy Tobie spełniać ważną rolę i.O! Jezu! Nie chciałabym uchybić miłości, ale myślę – nawet gdy nie chcę o tym myśleć – że w przypadku, gdybyś go rozczarował, on nie zawahałby się zająć Twego miejsca lub usiłowałby to zrobić.Jest ambitny, chciwy i pełen wad.Nadaje się raczej na dworzanina ziemskiego króla niż na Twojego apostoła, Mój Synu.On budzi we Mnie lęk!»Mama patrzy na Swego Jezusa przerażonymi oczyma, ma pobladłe oblicze.Jezus wzdycha.Zastanawia się.Patrzy na Matkę.Uśmiecha się do Niej, by Jej na nowo dodać otuchy: «Nawet tego nam trzeba, Mamo.Jeśli to nie byłby on, byłby ktoś inny.Grono Moich apostołów musi reprezentować świat, a na świecie nie wszyscy są aniołami i nie wszyscy mają hart Piotra i Andrzeja.Gdybym wybrał samych doskonałych, jakże biedne chore dusze ośmieliłyby się zostać Moimi uczniami? Przyszedłem ocalić to, co zginęło, Mamo.Jan jest ocalony dzięki swemu postępowaniu.Iluż jednak nie jest!»«Nie boję się Lewiego.On wybawił się, bo chciał się ocalić.Porzucił grzech równocześnie z komorą celną i uczynił sobie nową duszę, by iść z Tobą.Ale Judasz z Kariotu – nie.Przeciwnie.Pycha bierze coraz bardziej w posiadanie jego starą złą duszę.Ale Ty wiesz o tym, Synu.Dlaczego Mnie o to pytasz? Mogę dla Ciebie jedynie modlić się i płakać.Ty jesteś Nauczycielem, nawet dla Twojej biednej Mamy.»Tu wizja się kończy.67.«NATURA LUDZKA APOSTOŁÓW – JAKŻE ONA CIĄŻYŁA!»Napisane 13 lutego 1944.A, 1813-1818Jezus mówi:«Mały Janie, dziś jest wiele pracy.Jednak jesteśmy spóźnieni o jeden dzień, a nie możemy działać powoli.Udzieliłem ci siły na tę dzisiejszą pracę.Dałem ci cztery rozmyślania, abyś mogła mówić o cierpieniach Maryi i Moich, które przygotowywały Mękę.Miałem mówić o tym wczoraj, w sobotę, w dniu poświęconym Mojej Matce.Ale miałem nad tobą litość.Dziś nadrabiamy stracony czas.Po cierpieniach, jakie dałem ci już poznać, Maryja miała i te [cierpienia].A Ja wraz z Nią.Moje spojrzenie czytało w sercu Judasza Iskarioty.Nikt nie powinien myśleć, że Boża Mądrość nie była zdolna zrozumieć tego serca.Jednak, jak powiedziałem Mojej Matce, trzeba nam go było.Biada mu za to, że był zdrajcą! Jednak był to zdrajca, który – powtarzam to – był nam potrzebny.On nie był szczery.Był przebiegły, chciwy, rozwiązły, był złodziejem.Z drugiej jednak strony – był inteligentny i bardziej wykształcony niż inni i potrafił się wszystkim narzucić.Był śmiały, wyrównywał przede Mną drogę, nawet jeśli była trudna.Podobało mu się ponad wszystko to, by wyjść z szeregu, ukazać swoje miejsce zaufanego człowieka przy Mnie.Nie było u niego usłużności ze spontanicznej miłości, lecz był jednym z tych ludzi, których nazwalibyście “działaczami”.To pozwalało mu mieć pieczę nad trzosem i być blisko niewiast.Te dwie rzeczy umiłował w sposób niepohamowany wraz z trzecią – swą ludzką pozycją.Czysta, Pokorna, Oderwana od ziemskich bogactw nie mogła nie odczuwać wstrętu przed tym wężem.Również we Mnie wywoływał odrazę.I jedynie Ja sam, Ojciec i Duch wiemy, jakim brzemieniem było znoszenie jego towarzystwa.Jednak to wyjaśnię ci innym razem.Podobnie wiedziałem o wrogości kapłanów, faryzeuszy, uczonych w Piśmie i saduceuszy.To były przebiegłe lisy, które usiłowały wepchnąć Mnie do swej nory, aby Mnie rozszarpać.Spragnieni byli Mojej krwi.Usiłowali wszędzie zastawiać na Mnie pułapki, aby Mnie pochwycić, aby mieć broń przeciwko Mnie, sprawić, że zniknę.Przez trzy lata nie przestawali wznosić przede Mną przeszkód.Uspokoili się dopiero wtedy, gdy wiedzieli, że umarłem.W tę noc spali szczęśliwi.Głos ich oskarżyciela został na zawsze uciszony.Tak sądzili.Nie.On nie został uciszony.On nigdy nie ucichnie, będzie grzmiał, grzmi i przeklina tych, którzy przypominają ich w obecnej godzinie.Jakież cierpienie zniosła Moja Matka z ich powodu! A Ja również nie zapominam tej boleści.Nie jest niczym nowym zmienność tłumu.To dzikie zwierzę, które liże dłoń poskramiacza, jeśli jest ona uzbrojona w pejcz albo gdy ofiarowuje kawał mięsa dla zaspokojenia głodu.Jednak wystarczy, że poskramiacz upadnie i nie może już posłużyć się pejczem albo nie ma już więcej jedzenia dla zaspokojenia [głodu], wtedy to samo zwierzę rzuca się na niego i rozrywa go na kawałki.Wystarczy powiedzieć prawdę i być dobrym, aby skierować na siebie nienawiść tłumu po pierwszych chwilach jego entuzjazmu.Prawda jest wyrzutem i ostrzeżeniem.Dobroć pozbawia pejcza i prowadzi tych, którzy nie są dobrzy, do porzucenia lęku.Stąd: “Ukrzyżuj Go!” po “Hosanna!”.Moje życie Nauczyciela było przesycone tymi dwoma okrzykami, a ostatnim był: “Ukrzyżuj Go!” Hosanna to tylko oddech wykonywany przez śpiewaka, aby nabrać powietrza dla zaśpiewania wyżej.Maryja, w wieczór Wielkiego Piątku, usłyszała ponownie w Swoim wnętrzu [wszystkie] kłamliwe “Hosanna”, które [potem] stały się okrzykami śmierci dla Jej Dziecka i przeszyły Jej Serce.Tego też nie zapominam.Natura ludzka apostołów! Jakże ona ciążyła! Niosłem na Moich ramionach, aby wznieść je ku Niebu, masy, których ciężar przygniatał do ziemi.Nawet ci, którzy nie uważali się za ministrów ziemskiego króla – jak Judasz Iskariota – nawet ci, którzy nie myśleli jak on o tym, by się wspiąć, przy jakiejś okazji na Moje miejsce na tronie, zawsze z niepokojem szukali chwały.Nadszedł dzień, w którym nawet Mój Jan i jego brat, zapragnęli tej chwały, oszukującej was jak miraż, nawet w rzeczach niebieskich.To nie święte dążenie do Nieba – jakiego od was pragnę – lecz ludzkie pragnienie, by wasza świętość była znana, [może was ogarnąć].I nie tylko to, lecz także chciwość wymieniającego pieniądze, lichwiarza, aby za niewiele miłości – danej Temu, któremu, jak wam mówiłem, macie oddać siebie bez reszty – domagać się miejsca po Jego prawicy w Niebiosach.Nie, dzieci, nie.Trzeba najpierw wypić cały kielich, jaki Ja wypiłem.Cały: miłość dać w zamian za nienawiść, czystość przeciwstawić waszym zmysłom, okazać heroizm w doświadczeniach, złożyć z siebie samego ofiarę całopalną z miłości do Boga i braci.Potem, kiedy spełni się obowiązek, powiedzieć jeszcze: “Słudzy nieużyteczni jesteśmy” i oczekiwać, aż Mój i wasz Ojciec przyzna wam, ze Swej dobroci, miejsce w Swoim Królestwie.Trzeba się ogołocić – tak jak widziałaś, że Mnie odarto z szat w Pretorium – z wszystkiego, co ludzkie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]