[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tym, których chce doprowadzić do Mnie przez swoje głoszenie, mówi o swoim starym zachowaniu i o nowym.To prawda.On był grzesznikiem.Teraz jest uczniem.To jego zasługa, że wielu z was przyszło teraz do Mesjasza.Widzicie zatem, że właśnie takimi sposobami, którymi stary człowiek Izraela pogardziłby, Bóg tworzy nowy lud Boży.Teraz proszę was o powstrzymanie się przed niezdrowym osądzaniem obecności pewnej siostry.Stary Izrael bowiem nie pojmuje, że ona jest [teraz] uczennicą.Poleciłem niewiastom odpocząć.Było to jednak spowodowane nie tyle chęcią zapewnienia im odpoczynku, ile pragnieniem dania wam zdrowej oceny pewnego nawrócenia.[Chciałem] przeszkodzić wam w popełnieniu grzechu przeciwko miłości i przeciwko sprawiedliwości.Oto powód, dla którego dałem to polecenie, jakie zapewne zasmuciło uczennice.Maria Magdalena, wielka grzesznica Izraela, ta, która nie miała wytłumaczenia dla swojego grzechu, powróciła do Pana.I od kogo będzie się ona spodziewać wierności i miłosierdzia, jeśli nie od Boga i od sług Bożych? Cały Izrael, a z Izraelem cudzoziemcy, którzy są pośród nas – ci, którzy dobrze ją znają i osądzają surowo, teraz, kiedy nie jest już ich wspólniczką w hulankach – krytykują i wyśmiewają to zmartwychwstanie.Zmartwychwstanie.To jest słowo najbardziej odpowiednie.Wskrzeszenie ciała nie jest największym cudem.Jest cudem zawsze względnym, bo przeznaczeniem ciała jest to, że któregoś dnia zniszczy je śmierć.Nie daję nieśmiertelności wskrzeszonemu cieleśnie, daję jednak wieczność wskrzeszonemu duchowo.Umarły w ciele nie ma żadnej zasługi [odzyskując życie], gdyż nie łączy swego pragnienia wskrzeszenia z Moim.W zmartwychwstaniu zaś duchowym jest obecna jego wola, a nawet jest ona na pierwszym miejscu.Dlatego posiada on zasługę z powodu swego [duchowego] zmartwychwstania.Nie mówię wam tego, żeby się usprawiedliwiać.Przed Bogiem samym muszę zdać sprawę z Moich czynów.Wy jednak jesteście Moimi uczniami.Moi uczniowie powinni być drugimi Jezusami.Nie może być w nich ani niewiedzy, ani żadnego z tych zakorzenionych grzechów, przez które tak wielu jest w jedności z Bogiem tylko z nazwy.Wszystko może wywołać dobre działanie.Nawet to, co pozornie najmniej jest do tego zdatne.Kiedy jakaś materia jest przedstawiana woli Bożej, choćby była najbardziej bierna, lodowata, odrażająca, może stać się ruchem, płomieniem, czystym pięknem.Przytoczę wam przykład zaczerpnięty z Księgi Machabejskiej.Kiedy król perski wysłał Nehemiasza do Jerozolimy, chciano w odbudowanej Świątyni i na oczyszczonym ołtarzu złożyć ofiary.Nehemiasz pamiętał, że w chwili pojmania przez Persów kapłani wyznaczeni do kultu Bożego wzięli ogień z ołtarza i ukryli go w miejscu tajemnym, we wnętrzu doliny, w studni głębokiej i suchej.Uczynili to tak dobrze i tak skrycie, że tylko oni wiedzieli, gdzie znajdował się święty ogień.Nehemiasz to pamiętał.Przypominając sobie o tym, wziął potomków tych kapłanów, aby poszli do tego miejsca, żeby wziąć stamtąd święty ogień dla zapalenia ognia ofiarnego.Przed śmiercią bowiem kapłani powiedzieli [o tym] synom, a ci powiedzieli swoim synom i tak przekazywali tajemnicę z ojca na syna.Gdy jednak potomkowie zeszli do tajnej studni, nie ogień znaleźli, lecz gęstą wodę, szlam zgniły, śmierdzący, ciężki, osad ze wszystkich zniszczonych ścieków zburzonej Jerozolimy.Powiedzieli to Nehemiaszowi.On jednak rozkazał, żeby wzięli tej wody i mu ją przynieśli.Gdy to zrobiono, położył drewno na ołtarzu, a na drewnie – ofiary.Pokropił to obficie tak, żeby mulista woda nasączyła wszystko.Zaskoczony lud i zgorszeni kapłani patrzyli na to.Wykonywali [polecenie] z szacunkiem jedynie dlatego, że nakazał to Nehemiasz.Ale z jakim smutkiem w sercach! Z jaką nieufnością! Jak na niebie znajdowały się chmury, czyniąc dzień smutnym, tak w sercach było zwątpienie, wywołując przygnębienie ludzi.Słońce przebiło się jednak przez chmury i jego promienie zstąpiły na ołtarz.Drewna skropione błotnistą wodą zapaliły się wielkim płomieniem, który natychmiast pochłonął ofiarę.Kapłani odmawiali modlitwy ułożone przez Nehemiasza i najpiękniejsze hymny Izraela, aż cała ofiara została spalona.I – aby przekonać tłumy, że Bóg potrafi także przy pomocy materiałów najmniej odpowiednich, ale użytych w dobrym celu, dokonać cudów – Nehemiasz nakazał resztą wody polać wielkie kamienie.Pokropione kamienie objęły płomienie i spaliły się w nich, przy wielkim świetle, które dochodziło od ołtarza.Każda dusza jest płomieniem świętym, złożonym przez Boga na ołtarzu serca, aby służył do spalania ofiary życia miłością do jej Stwórcy.Całe życie stanowi ofiarą całopalną, jeśli jest dobrze przeżyte.Każdy zaś dzień jest ofiarą, która ma być trawiona przez świętość.Przychodzą jednak rozbójnicy, ciemiężyciele człowieka i duszy ludzkiej.Płomień grzęźnie w głębokiej studni nie z powodu świętej konieczności, lecz przez nieszczęsną głupotę.Tam staje się błotem, zepsutym i ciężkim, zatopionym w ściekach ze wszystkich rynsztoków wad
[ Pobierz całość w formacie PDF ]