[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Manewr a wielkie i małe odbywały się z taką akuratnością, że z daleka patrząc zdawało się, że to nie żyjący ludzie ruszają się, ale marionetki, dopiero z bliska można było uznać ze smutnych i opuszczonych twarzy, że te masy bez ducha i czucia porusza tylko kij.Takie było położenie wojska i nie lepsze położenie całego kraju, kiedy major Ł[ukasiński] uważając, że nikt nie myśli przynieść jakiejkolwiek ulgi, postanowił sam szukać polepszenia.Między wielu środkami on wybrał wolne mularstwo, jako znane i tolerowane w kraju.Należało tylko tę instytucję przystosować do zamierzonego celu, ograniczając jej sferę działania, i z kosmopolitycznej zrobić narodową i tym sposobem dać jej więcej interesu i użytku dla Polaków.Myśl ta, zakomunikowana dwom osobom zaufanym: pułkownikowi Kozakowskiemu i adwokatowi, byłemu kapitanowi Szrederowi, przyjęta była bez dyskusji i m[ajor] Ł[ukasiński]został upoważniany wprowadzić ją w bieg z ich pomocą.To się działo 3 maja 1819 r.Tak więc ten człowiek, nie mając żadnego znaczenia jakie dają urodzenie, majątek, zasługi lub znane talenta, przyjął trudną i niebezpieczną misję nieść pomoc i ulgę nieszczęśliwym ziomkom, a w szczególności kolegom.Plan tego Wolnego Mularstwa Narodowego.Podnieść ducha narodowego, skierować umysły do jednego celu, zbliżyć osoby między sobą i natchnąć im wzajemne zaufanie, na koniec nadzieje lepszej przyszłości.Potrzeba tego najwięcej dawała się uczuć w wojsku.Żołnierze męczeni, zniechęceni i nawet tyranizowani przez oficerów, zmuszonych przez obawę być podejrzanymi pobłażającymi żołnierzom i psującymi subordynację, a tym samym utrzymujących ducha francuskiego.Ciż sami oficerowie cierpiący, rozpaczający prawie i obawiający się jeden drugiego żyli prawie samotni, jak dzikie, zawsze w obawie, widząc w każdym nieprzyjaciela, który go pragnie zdradzić, a jednak każdy o tym wie, że nieszczęście jest znośne, skoro się dzieli między drugimi; często tym sposobem znajdują pocieszenie i różne środki przynoszące ulgę.To był pierwszy zamiar W[olno] Mular[stwa] Nar[odowego] - zniszczyć obawę i niedowierzanie i na to miejsce utwierdzić zaufanie.2) Wiele oficerów, nawet niewinnych, wypędzono z wojska, którym trudno było znaleźć przytułek, każdy bowiem szczerze lub pozornie odmawiałim swego domu z obawy stać się podejrzanym i przy sposobności prześladowanym.Chociaż w.ks.K[onstanty] wprawdzie nie zakazał, tak jak triumviri względem wniesionych w listę proskrypcji, jednak gniewał się na tych, którzy podali pomoc podobnym nieszczęśliwym.Pomoc tym biednym dawnym kolegom była se-cundo obowiązkiem.3) Obchodzić się ludzko z żołnierzami, ażeby zmniejszyć zbiegostwo i wybawić żołnierzy od tych strasznych kar, które znoszą i jeszcze od samobójstwa.4) Służyć gorliwie i strzec się wszelkich skarg, które tylko rozjątrzają i pogarszają nasze położenie.Lożę stworzoną w Warszawie otwarto dla wszystkich, chciano przywiązać do W[ielkiego] Wsch[odu], ale jak na nieszczęście z powodu reformy i nowej konstytucji członki jego podzieliły się na stronnictwa i nie można było z nikim mówić.Na początku wiosny 1821 r.przybył generał Umiński z kilku młodymi ludźmi i proponował połączyć te dwa Towarzystwa, przyjmując cel i zamiary wol[nego] mular[stwa] oprócz nazwiska, dając za przyczynę, że poddać się i uznać zwierzchność W[ielkiego] Wschodu, to jest jedno, co opierać się na spróchniałe drzewo.Kłótnie i niezgody zmuszą pewnie rząd do uchylenia w[olnego] mularstwa, a zatem łącząc się z nim podzielamy jego los.Stanęło na tym, że nowe Towarzystwo zostanie bez imienia, że będzie zrobiona propozycja generałowi Kniaziewiczowi mieszkającemu w Dreźnie być naczelnikiem, że tymczasem do rządzeniaobrany Komitet z 7 członków25 pod prezyden-cją referendarza Rady Stanu Wierzbołowicza.Z tym ostatnim łatwo zbliżył się m[ajor] Ł[uka-siński] i odkrył mu dawną swoją myśl, że za pomocą Towarzystwa zrobić odmianę w rządziei uspokoić cały kraj, wybierając z senatu i izby poselskiej przynajmniej 3 osoby takie, które mogłyby przedstawić cesarzowi niniejsze położenie kraju i prosić odmianę systemy i osób.Zgodzono się czekać sejmu i zachować ścisłą tajemnicę aż do czasu.Co do osób, ref.Wierz[bo-łowicz] był pewny, że wojewoda Wybicki (któremu był dobrze znany) będzie pierwszy.Wybór2 posłów nie był trudny.Gorliwość nieostrożna jednego młodego człowieka26 była przyczyną, że w.ks.K[onstanty] uznał o istnieniu Towarzystwa w jesieni 1821 r.i swoim wyszukiwaniem i nadzwyczajnymi ostrożnościami poruszył a zatrwożył całą Warszawę i dał powód do różnych wieści, plotek i domysłów.Na każdej ulicy rozprawiano o spiskach odkrytych w Warszawie, Petersburgu i innych miejscach.To się działo w czasie bytności w.k[siążąt] Mikołaja, Michała i w.k[sięż]ny Aleksandry.Po ich odjeździe uznawszy w.ks.K[onstanty], że autor jest m[ajor] Ł[uka,siński], kazał mu dać tłumaczenie na piśmie na (ręce gen.Kuruty.Później jednak, niezadowolony z pisma, żądał ustnego25 Wierzbołowicz, Łukasiński, Kozakowski, Szreder, Prądzyński, Morawski i Kiciński.26 Porucznika 4 pułku Masłowskiego.objaśnienia.Nie mogąc otrzymać, że to Towarzystwo jest polityczne, w.ks.K[onstanty] zakończył tym: że on nie dozwoli, żeby to doszło do cesarza (który by tego nigdy nie przebaczył, najwięcej dlatego, że to działo się w wojsku) pod tym jednak warunkiem, ażeby ten związek był rozpuszczony, dodał przy tym, że będzie miał baczne oko.To działo się w obecności gen.Hauke.M[ajor] Ł[ukasiński] nadto dobrze znał w.ks.K[onstantego] i domyślał się przyczyny takiego pobłażania, pewnym będąc, że w swoim czasie będzie surowo ukarany, lecz nie widząc żadnego sposobu do uniknięcia swego losu, oczekiwał spełnienia jego z rezygnacją.W.ks
[ Pobierz całość w formacie PDF ]