[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To nie twoja mesa.Pilnuj, żeby ona cięnie zobaczyła.Wskazała niską, krzepką, przysadzistą kobietę otlenionych kręconych włosach stojącą w odległym kącie ilustrującą pomieszczenie surowym wzrokiem.Kobiety gawędziły w dziwacznej mieszaninie języków,wtrącając dużo słów angielskich, stanowiących widocznielingua franca pokładów służbowych Britannii.Rozmowadotyczyła głównie pokojówki, która zwariowała i dokonałasamookaleczenia.- Gdzie ona teraz jest? - zapytała Constance.- Ewakuowaliją ze statku?- Za daleko od lądu na helikopter - odpowiedziała Nika.-Zamknęli ją na klucz w infirmerii.A ja teraz muszę sprzątaćpołowę jej pokojów.- Skrzywiła się.- Juanita, ona samaszukała kłopotów.Zawsze opowiada, co widziała w kabinachpasażerów, wtyka nos w nie swoje sprawy.Dobra pokojówkanic nie widzi, nic nie pamięta, tylko robi, co do niej należy, itrzyma gębę na kłódkę.Constance zastanowiła się, czy Nika sama stosuje tezalecenia.Nika ciągnęła:- Wczoraj, jak ona gada przy lunchu! Wszystko oapartamencie ze skórzanymi pasami przy łóżku i wibratoremw szufladzie.Po co ona zagląda do szuflady? Ciekawośćpierwszy stopień do piekła.A teraz muszę sprzątać połowę jejpokojów.Na tym przeklętym statku.Zacisnęła usta w wyrazie potępienia, wyprostowała się izaplotła ręce na piersiach.Przy stole potakiwano i pomrukiwano twierdząco.Ośmielona znowu się odezwała.- Pasażerka też znika na statku.Słyszycie? Możewyskoczyła.Ten statek to Jonasz, ja wam mówię!Constance wtrąciła szybko, żeby powstrzymać ten potoksłów:- Maria mówi, że pracujesz w większych kabinach.Maszszczęście.ja sprzątam tylko zwykłe.- Szczęście? - Nika popatrzyła na nią z niedowierzaniem.-Dla mnie to dwa razy więcej pracy.- Ale napiwki lepsze, co?Nika skrzywiła się pogardliwie.- Bogaci dają najmniejsze napiwki.Zawsze narzekają,chcą wszystko akuratnie.Ten pνπαpóζ w trójce kazał midzisiaj wracać trzy razy, żeby od nowa posłać mu łóżko.Szczęśliwie się złożyło dla Constance.Jeden z mężczyznna liście Pendergasta - Scott Blackburn, internetowy miliarder- zajmował jeden z dwóch potrójnych apartamentów na statku.- To znaczy pan Blackburn? - zapytała.Nika pokręciła głową.- Nie.Blackburn jeszcze gorszy! Ma własną pokojówkę,ona sama ściele łóżko.Traktuje mnie jak śmiecia, jak jejpokojówkę.Muszę wziąć tamtą trójkę też, przez Juanitę.- On zabrał własną pokojówkę? - zdziwiła się Constance.-Dlaczego?- On zabiera wszystko własne! Własne łóżko, własnedywany, własne rzeźby, własne obrazy, nawet własnyfortepian.- Nika pokręciła głową.- Fu! Brzydkie rzeczy;brzydkie i pνπαpóζ.- Słucham? - Constance udała, że nie rozumie tego słowa.- Bogaci to wariaci.- Nika znowu zaklęła po grecku.- A jego przyjaciel, Terrence Calderon, po sąsiedzku?- On! On okay.Dał mi napiwek okay.- Jego apartament też sprzątasz? On zabrał własne rzeczy?Nika kiwnęła głową.- Trochę.Dużo antyków.Francuskie.Bardzo ładne.- Im bogatsi, tym gorsi - podsumowała Lourdes.Mówiładoskonałą angielszczyzną jedynie z lekkim akcentem.-Wczoraj wieczorem byłam w apartamencie.- Hej! - zagrzmiał jakiś głos za ich plecami.Constance obejrzała się i zobaczyła kierowniczkę, którastała za nią i mierzyła ją groźnym wzrokiem, wsparłszy ręcena obfitych biodrach.- Wstawaj! - rozkazała kobieta.- Do mnie pani mówi? - zapytała Constance.- Wstawaj, powiedziałam!Constance spokojnie wstała.- Nie widziałam cię tu przedtem - oświadczyła kobietaopryskliwym tonem.- Jak się nazywasz?- Rülke - skłamała Constance.- Leni Rülke.- Jaki masz przydział?- Kabiny na pokładzie ósmym.Gorzki triumf odmalował się na tłustej twarzy kobiety.- Tak myślałam.Przecież wiesz, że nie możesz tutaj jeść.Wracaj do kafeterii na pokładzie D, gdzie twoje miejsce.- Co za różnica? - zapytała łagodnie Constance.- Jedzenietutaj nie jest lepsze.Na twarzy kierowniczki triumf przerodził się wniedowierzanie.- Co, ty bezczelna dziwko.I mocno trzasnęła Constance w prawy policzek.Constance jeszcze nigdy w życiu nie zostałaspoliczkowana [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •