[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Czuję, że będzie nam się dobrze pracować.Najlepiej od początkusprawy postawić jasno, dzięki czemu unika się potem przykrości.Na razie,ciao! Jeśli odezwie się Matthew, powiedz mu, że chcę się z nim pilnieskontaktować dokończyła i wybiegła z biura.Marion patrzyła na nią przez okno, potem, kiedy zniknęła za rogiem,poskładała gazety, które Matthew zostawił na jej biurku, i uśmiechnęła sięsmutno.Usłyszałaś trochę prawdy, pomyślała, a potem roześmiała się dosiebie i poszła na górę, żeby porozmawiać ze Stephanie.%7łółtawe ciepłe światło latarni padało na leżącą na podłodze skłębionąpościel.Przejeżdżające ulicą samochody rozjaśniały raz za razem półmroksypialni, ukazując na ułamki sekund ich nagie ciała.W pokoju panowałateraz cisza, ale jeszcze przed chwilą, w momencie najwyższej ekstazy,Stephanie krzyczała głośno.Matthew z rękami splecionymi za jej głowąuniósł się na łokciach i patrzył na jej twarz.Włosy miała w nieładzie,361RLTpoliczki zaróżowione.Oczy mu pociemniały, gdy pochylił się i pocałował jąw usta. Och, Matthew! jęknęła.Wsunął język głęboko w usta Stephanie, a ona dłońmi dotknęła jegopośladków. O Boże! szepnął czując, że ogarnia go nowa fala podniecenia.Stephanie patrzyła mu w oczy.Nogami objęła jego biodra, a dłońmidotykała teraz jego pleców i ramion.Potem wplotła mu palce we włosy. Chcę cię czuć szepnęła. Chcę czuć cię głęboko w sobie. Stęskniłem się za tobą szeptał, poruszając się leniwie. Kocham cię, Matthew.Rób to, rób jeszcze! Nie przerywaj! Nigdynie przestań!Uniósł się na rękach i mocniej wsunął się w nią. Och, Matthew! krzyknęła.Zrobił to jeszcze raz i jeszcze, patrząc ciągle w jej oczy. Teraz! jęknęła. Już teraz!Poczuł, jak napinają się mięśnie jego ciała.Objął ją mocno ramionami. O tak! krzyknęła. Tak! Tak! Tak!Gdy oboje bliscy byli utraty tchu, pocałował ją w usta tak gwałtownie,że poczuł na wargach smak jej krwi. Przepraszam szepnął, ale ona objęła go za szyję i pocałowałajeszcze raz. Nie wiedziałam, że to jest możliwe mruknęła po chwili. Toznaczy, żeby mężczyzna mógł tak raz za razem.Roześmiał się i delikatnie odsunął od niej, a potem położył się naplecach. To zależy od tego, kto jest przy nim powiedział.362RLTLeżeli przez chwilę w milczeniu, słuchając dobiegających gdzieś zsąsiedniego mieszkania dzwięków trzeciej symfonii Beethovena.WreszcieStephanie wstała i wyszła do salonu po kieliszki z winem, które tampozostawili.Patrzył na nią oczarowany wdziękiem, z jakim się poruszała.Zeswymi długimi szczupłymi nogami, wąską talią i małymi piersiami mogłabyć baletnicą.Kiedy wróciła, leżał z oczami zasłoniętymi ramieniem. Jesteś zmęczony? Nie.Zamyśliłem się. O czym?Uśmiechnął się. Myślałem o Marion.Stephanie usiadła na brzegu łóżka i palcami dotykała włosów na jegopiersi. Zrelacjonowała mi waszą rozmowę w czasie lunchu.O tym terazmyślisz? Ciekaw jestem, jakich użyła argumentów, że tak szybko do mniezadzwoniłaś. To jest sprawa pomiędzy mną i Marion. Wręczyła mu kieliszek zwinem, a potem położyła się obok niego. Mogłeś przecież powiedzieć mio Samancie.Zrozumiałabym sytuację. Nie dopuściłaś mnie do głosu.Roześmiała się. Czy bolało, kiedy cię uderzyłam? Tak. Bardzo mi przykro. Słusznie.Powinno ci być przykro.363RLTOdwróciła się i pocałowała go w ramię. No dobrze.Teraz dzięki Marion wszystko jest już dobrze. Wiesz, ja nie potrafię zrozumieć tej dziewczyny odezwał się pochwili. Zawsze była tak nieśmiała.Doprowadzało mnie to do furii, aleostatnio przechodzi jakąś metamorfozę.Wez choćby tę scenę z Kathleen.Czort wie, jak ona to zrobiła, ale ta wiedzma stała się od tej pory innąkobietą. %7łałujesz? Ani trochę.Chciałbym tylko wiedzieć, co powiedziała jej Marion, żeodniosło to taki skutek. Hmm.Podejrzewam, że w ogóle nic jej nie powiedziała.Ona należydo osób, które słuchają, ale słuchać można różnie i ona prawdopodobnieumiała wybrać ten właściwy sposób odparła Stephanie po chwilinamysłu. Czasami wydaje mi się, że jest mądrzejsza niż my wszyscy razem.Zrobiła dzisiaj ze mnie idiotę.Przypuszczam, że powtórzyła ci nasząrozmowę o Woodym. Tak roześmiała się Stephanie. Oczywiście. I po tym wszystkim namówiła cię, żebyś do mnie zadzwoniła? Dlaczego nie miałaby tego zrobić? No dobrze. Matthew wzruszył ramionami. Byłem dla niejniezbyt miły, więc miała prawo uważać, że i tobie byłoby lepiej beze mnie. Przerwał, żeby wypić łyk wina. Ona jest zadziwiającą dziewczyną, nieuważasz? Chcesz, żebym ci przypomniała, że pierwsza to zauważyłam? Jeśli musisz.Roześmieli się oboje.364RLT Biedna Marion powiedziała Stephanie w chwilę pózniej.Ledwo uporała się z tobą, a tu zjawiła się Hazel Ridley.Jeszcze dwamiesiące temu Marion byłaby zdruzgotana po czymś takim, co działo siędzisiejszego popołudnia, a teraz zachowała się jak przebiegła wyga.KiedyHazel kazała dać sobie numer twojego telefonu, napisała na kartce numerjakiejś agencji towarzyskiej.Nie pytałam jej zresztą, skąd go wzięła.Matthew roześmiał się głośno. A więc stara Hazel znów wkracza do akcji.Muszę ostrzecWoody'ego.Ostatnim razem, kiedy ją odwiedził, wyszedł od niej po trzechdniach, a wyglądał po tym, jakby przybyło mu trzydzieści lat.Przez dłuższyczas nie mogliśmy wydobyć z niego innych słów, tylko nigdy więcej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]