[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bormannem kieruje tylko ambicja, jest on doktrynerski i stanowi duże niebezpieczeństwo dla dalszego racjonalnego rozwoju wydarzeń.Przede wszystkim trzeba zmniejszyć jego wpływy!W swych krytycznych wywodach Goebbels, wbrew przyzwyczajeniom, nie oszczędził też Hitlera: „Mamy nie tylko »kryzys kierownictwa« lecz ściśle biorąc, »kryzys wodza« "5.On, urodzony polityk, nie mógł zrozumieć, że Hitler za mało zajmował się właśnie polityką, tym najważniejszym instrumentem, koncentrując się głównie na nie najistotniejszym w gruncie rzeczy dowodzeniu, na teatrze działań wojennych.Nie pozostało nam nic innego, jak zgodzić się z tym; przecież żaden z nas obecnych nie mógł porównać siebie pod względem wyrobienia politycznego z Goebbelsem.Wyrażana przez niego krytyka pokazywała, co w rzeczywistości znaczył Stalingrad.Goebbels zaczął wątpić w gwiazdę Hitlera, a tym samym w jego zwycięstwo - i my razem z nim.Ponowiłem propozycję, aby powierzyć Goringowi funkcję, przewidzianą dla niego na początku wojny.Istniała już nawet opracowana struktura państwowoprawna, uwzględniająca wszelkie pełnomocnictwa dla niego oraz odpowiednie uprawnienia do wydawania ustaw bez współudziału Hitlera.Przy jej pomocy można było obalić władzę uzurpowaną sobie przez Bormanna i Lammersa.Musieliby obydwaj podporządkować się tej instancji, której możliwości nie zostały wykorzystane wskutek indolencji Goringa.Mnie właśnie proszono o porozmawianie z nim w tej sprawie, ponieważ w wyniku incydentu z restauracją Horchera Goebbels i Goring byli ze sobą poróżnieni6.Zwrócenie się do tego człowieka, którego od lat ogarnęła apatia i który żył w luksusie, może dziwić współczesnego obserwatora, jeśli się weźmie pod uwagę, że podejmowaliśmy ostania próbę zmobilizowania wszystkich naszych sił.Goring jednakże nie zawsze był taki, cieszył się jeszcze sławą, wprawdzie wybuchowego, ale też energicznego i mądrego człowieka z okresu, kiedy realizował plan czteroletni i organizował lotnictwo.Nie mogłem wykluczyć, że w obliczu nowych zadań powróci do dawnej aktywności.A gdyby nie, tak sądziliśmy, to jednak gremiumrady do spraw obrony Rzeszy było w każdym razie tym czynnikiem, który mógł podejmować wiążące uchwały i decyzje.Patrząc wstecz, przyznaję dzisiaj, że pozbawienie wpływów Bormanna i Lammersa nie zmieniłoby prawie biegu wypadków.Zmiany kursu bowiem, do czego chcieliśmy doprowadzić, nie można było osiągnąć w wyniku obalenia sekretarzy Hitlera, lecz jedynie poprzez zwrot przeciwko niemu samemu.Ale to nie mieściło się w naszej wyobraźni.Zakładaliśmy natomiast, że gdyby nasze, zagrożone przez Bormanna, osobiste pozycje zostały znów umocnione, gotowi bylibyśmy pójść ustalonym już przez Hitlera kursem, raczej jeszcze bardziej zdecydowanie, niż to czynili zbyt rozważny, naszym zdaniem, Lammers i skory do intryg Bormann.W tym czasie za wielką wagę przywiązywaliśmy do minimalnej różnicy zdań; wynikało to z warunków życia w zamkniętym świecie, w jakim wszyscy przebywaliśmy.Uczestnicząc w tej akcji, po raz pierwszy, wbrew dawnym uprzedzeniom, brałem udział w rozgrywkach politycznych.Zawsze starałem się konsekwentnie unikać tego, ale gdybym teraz miał uczynić to samo, nie obeszłoby się bez wewnętrznych konsekwencji.Nie miałem racji sądząc, iż mogę skoncentrować się wyłącznie na swej pracy zawodowej.W systemie autokratycznym człowiek nieuchronnie dostaje się w wir politycznych rozgrywek, jeżeli chce pozostać w grupie kierowniczej.Goring zatrzymał się w letniej rezydencji na Obersalzbergu.Przebywał tam, jak dowiedziałem się od Milcha, na dłuższym urlopie, przejęty poważnymi zarzutami Hitlera o nieudolności w dowodzeniu lotnictwem.Natomiast wyraził gotowość przyjęcia mnie następnego dnia, 28 lutego 1943 roku.Prowadziliśmy wielogodzinne rozmowy w atmosferze przyjaznej i, jak to wynikało z intymnego nastroju stosunkowo małego domu, niewymuszonej.Dziwiły mnie wprawdzie - utkwiło to mocno w mojej pamięci - jego polakierowane na czerwono paznokcie i wyraźnie uszminkowana twarz, oswoiłem się już natomiast z widokiem dużej rubinowej broszki na aksamitnym szlafroku.Goring w milczeniu przysłuchiwał się naszym propozycjom oraz mojej informacji o rozmowach berlińskich; od czasu do czasu wyjmował z kieszeni drogocenne kamienie i bawił się nimi obracając je w palcach.Wydawał się być uradowany faktem, że zwróciliśmy się do niego.On również widział niebezpieczeństwo w rozwoju sytuacji, jaka wytworzyła się w związku z działalnością Bormanna, i przychylał się do naszych planów.Ciągle jeszcze tylko gniewał się na Goebbelsa z powo-du wspomnianego incydentu, dopóki mu w końcu nie zaproponowałem, aby osobiście zaprosił ministra propagandy do gruntownego przedyskutowania z nim naszego planu.Już następnego dnia Goebbels przybył do Berchtesgaden, gdzie od razu poinformowałem go o wyniku swoich rozmów.Pojechaliśmy razem do Goringa.Chcąc pozostawić ich samych, wyszedłem niebawem, a oni, ciągle jeszcze czujący do siebie urazę, prowadzili rozmowę.Kiedy wróciłem, Goring zacierał ręce z radości przed rozpoczynającą się batalią; prezentował się z jak najbardziej pozytywnej strony.Na początek należało zmienić skład personalny rady ministrów do spraw obrony Rzeszy.Goebbels i ja mieliśmy zostać jej członkami; to, że jeszcze nie byliśmy nimi, świadczyło o indolencji tej instytucji.Mówiono również o potrzebie zastąpienia Ribbentropa; minister spraw zagranicznych, do którego obowiązków należało przekonywanie Hitlera o konieczności rozsądnej polityki, był tylko zwykłą jego tubą, niezdolną znaleźć w tej niekorzystnej sytuacji wojskowej rozwiązania politycznego.Ożywiając się coraz bardziej, Goebbels ciągnął dalej: „Podobnie jak Ribbentropa, fuhrer nie przejrzał Lammersa".Goring poderwał się: „Ciągłym wtrącaniem się paraliżował on moje wysiłki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •