X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Delikatnie pogładziłem ją po plecach.Natychmiast wyprostowała się.- No, otwórz oczy - poprosiła.Uniosłem powieki i zobaczyłem, że już zapadł zmrok.- Bohun? - zapytałem.- Ma twardą głowę - odpowiedziała.- Przeżyje.- Nagniotłaś mu chleba z pajęczyną?- %7łartowniś - mruknęła, sprawdzając mój puls.Potem zaświeciła mi w oczy, osłuchała i życzyła miłej nocy.- Będzie zdrowy - orzekła wychodząc.- Jestem z ciebie dumny - oznajmił wchodząc ojciec Oliwiusz.- Wyciągnął pan Bohuna z  piekła - dodał Maciek.- Podobno dokonał pan cudu - rzucił Gustlik.- Pytanie tylko, czy zyskałem przez to przyjaciela, czy jeszcze większego wroga? -zaśmiałem się.- To drugie - orzekła cała trójka.- A wie pan, gdzie teraz leży Bohun? - zapytał Gustlik.- Nie mów, bo się zdenerwuje - syknął duchowny.- Za pózno, poza tym jesteśmy przyjaciółmi - powiedział Maciek.- Bohun leży nakozetce w namiocie Agnieszki.We trzy z Moniką i Ewą biegają wokół niego jak przyniemowlaku.Przy bramie, na plaży czekają kozacy.Prawie płaczą za swoim wodzem, a opanu mówią z ogromnym szacunkiem.W tym czasie wypiłem kubek bulionu, herbatą popiłem aspirynę, zawinąłem się wśpiwór i przy ostatnich słowach Maćka zasnąłem.Obudził mnie huk armat.Zerwałem się złóżka i wybiegłem przed namiot.W naszym obozie wszyscy byli już dawno po śniadaniu.Witali mnie z radością, ale i tak patrzyli na drugą stronę.- Co się stało? - zapytałem.- Kozacy witają powracającego dowódcę - wyjaśnił ojciec Oliwiusz.- Mają armaty? - zdziwiłem się.- I szable, i prymitywne samopały.Biorą udział w odtwarzaniu historycznych bitewkozackich - odpowiedział zakonnik.- Bohun wyzdrowiał?- Po nocy odzyskał siły.Nie denerwuj się, ale Agnieszka też chodzi jakaś szczęśliwa.Bez słowa powlokłem się do siebie.Po porannej toalecie zajrzałem do kuchni, boczułem ssanie w żołądku.Gdy jadłem własnoręcznie zrobioną jajecznicę, siedząc na krawędzi naszego wału, podeszła Monika.- Nie jest tak, jak pan myśli - powiedziała.- Niby jak, z czym? - zdziwiłem się.- Z Agnieszką i Bohunem.- Co mnie to obchodzi - wzruszyłem ramionami.- Niech pan nie udaje.- wstała i odeszła obrażona.- Będzie pan miał siły na wycieczkę pod jaskinię? - dopytywał się Gustlik, gdy jużsiedziałem nad pustym talerzem.- Pójdziemy tam po południu - zaproponowałem.- Zwietnie - ucieszył się Gustlik i wstał, otrzepując spodnie.Wyprostowany zamarł na chwilę i nerwowo spojrzał w moją stronę.- Ten facet nie ma umiaru, znowu tu płynie - zapowiedział wizytę Bohuna.Wstałem i ruszyłem w kierunku plaży.Tym razem Bohun nie śpiewał, nie uśmiechałsię.Nasi koloniści tradycyjnie wybiegli przywitać widowiskową załogę kozaków.Bohun zeskoczył do wody, nim czajka dobiła do brzegu.Szedł prosto w moją stronę.Stanął pół metra ode mnie.Dziś ubrał się na czarno i wyglądał jak mnich.Oparł dłonie na moich ramionach.- Tyś okrył się mołojecku sławu - powiedział.Nie wiedziałem, co powiedzieć.- Tyś mi uratował życie, więc teraz jest twoje - rzekł Bohun i wyjął bebud, rodzajkozackiego kindżału, i przeciągnął nim po przedramieniu, a potem zakrwawione ostrzeskierował w moją stronę. ROZDZIAA �SMYLWOWSKIE ZNIADANIE " TELEFONICZNA WIADOMOZ OD JERZEGOBATURY " CZEGO FRANCISZEK BATURA SZUKAA W ZBARA%7łU? " WTWIERDZY KSICIA JEREMIEGO WIZNIOWIECKIEGO " GOM�AKABIAAEGO SERA " KARABIN AWANTURNIKATego wieczoru Helena jeszcze nie zdradziła mi swej tajemnicy, ale byłem pewny, żemężczyzna, który śpiewał stare kozackie pieśni, był kimś bliskim sercu dziewczyny.Wiedziałem, że przyjdzie czas, gdy sama wszystko opowie o tym, co ją pchnęło, by szukaćszczęścia aż w Polsce.Mogłem jedynie cieszyć się, że trasa naszej podróży powoli prowadziław kierunku jej rodzinnych stron.Przez sen słyszałem pociągi jeżdżące po pobliskich torach.Dzwięk ten obudził mnie we wczesnych godzinach rannych i ze zdziwieniemskonstatowałem, że ukraińskie składy mają nawet po dwadzieścia kilka wagonów.Gdy tylkoumyłem się i spakowałem, do moich drzwi zapukała Helena.Ona także była gotowa do drogi.- Dzień dobry - przywitała się.- Chyba czas ruszyć na spotkanie przygody?- Tak jest - radośnie zatarłem ręce.- Jeszcze tylko zjemy śniadanie.Pożegnaliśmy  etażną , jak z rosyjskiego nazywała się pracownica hoteluodpowiedzialna za porządek na etażu, czyli piętrze po naszemu.U takiej pani można było naprzykład zamówić herbatę.My jednak zeszliśmy po schodach do stołówki.Po drodze, przezokno na klatce schodowej widziałem ukraińskich żołnierzy trenujących biegi sprinterskie napobliskim stadionie.Zniadanie składało się z twarożku z podaną oddzielnie słodką śmietanką, plastramortadeli w jajecznicy i kawałków kaszanki.Przyzwyczajony do przeróżnej kuchni zjadłemswoją porcję spoglądając z zadumą na Helenę pochłaniającą posiłek. Jej polskie rówieśniczki nawet by tego nie tknęły - pomyślałem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.