[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W drugiej trzymał szklaneczkę z whisky.Patrzył na nią przez chwilę, a potem zaczął mówić. Wiem, co chcesz powiedzieć.Chodzi ci, żebym docenił to, co dlamnie zrobiłaś.Tak.Doceniam.Czy te plany się powiodą, tego nie wiem.Twoją intencją było, żeby Harry znienawidził ciebie, ale nadal kochał mnie.Mam rację? Nie odpowiedziała, więc ciągnął dalej. Tak, jestemzdumiony tym, jak to wszystko obmyśliłaś, i zaskoczony łatwością, z jakągo zaszantażowałaś.Nie przypuszczam, żeby pojawiły się jakieś kłopoty, zpewnością nie będzie miał do mnie pretensji.Jesteś genialna.Nie mam nicdo dodania.Chciałaś, żebym przysiągł, że nigdy nie będę tego z nim robił.Dobrze.Przysięgam. Teraz powiedz mi jeszcze, że jesteś pieprzonym łgarzem.Powiedz,że jesteś ostatnim draniem. Dlaczego mam to zrobić? Dlatego, że on jest przyzwoitym facetem, wartym więcej niżdziesięciu takich jak ty, lecz zmusiłeś mnie, bym go upokorzyła.Stałeś tylkoi nawet się nie odezwałeś.To ty go pieprzyłeś.W każdym znaczeniu tegosłowa.381RLTPaul uśmiechnął się. A więc oglądałaś video? Nie musiałam tego robić.Na litość boską, jestem przecież kobietą ipotrafię zrozumieć wyraz jego twarzy.To był wyraz twarzy człowieka,który został wykorzystany.A video też obejrzałam i teraz zapłacisz za tekłamstwa.Nie porzucę ciebie, bo cię kocham i nie mogę sobie z tymporadzić, ale za to, co zrobiłeś, musisz zapłacić!Patrzył na nią z wyrazem zadowolenia na twarzy.Wypił łyk brandy. Czekam powiedział.Wyszła z pokoju i pobiegła na górę.W parę minut pózniej usłyszał, jakwraca i wchodzi do łazienki.Po chwili weszła do pokoju.Kiedy zobaczył,co trzyma w ręku, wstał, a wyraz zadowolenia na jego twarzy zamienił się wniepewność. Rozbieraj się! rozkazała.Powoli, nie spuszczając z niej oczu, spełnił polecenie. Odwróć się i oprzyj rękami o kanapę powiedziała.Teraz wiedział już, co Madeleine zamierza zrobić.Obawiał się bólu,ale nie był w stanie jej powstrzymać.Przyjął nakazaną pozycję, a onaotworzyła pudełko z wazeliną.Potem usłyszał brzęczenie wibratora i poczułjego dotknięcie.Zamknął oczy, krew zaczęła pulsować mu coraz mocniej.Wbił paznokcie w poręcz kanapy.Wtedy ona pchnęła gwałtownie.Krótkikrzyk wydobył się z jego ust.Zacisnął zęby.Zaczęła poruszać wibratoremtam i z powrotem, chciała, żeby krzyczał z bólu i błagał, żeby przestała, aleon milczał.Dotknęła nagłe dłonią jego twardego członka.Wytrysnąłstrumień nasienia.Paul opadł na kolana.Uniosła jego głowę, by spojrzeć muw twarz, i przeraziła się.Oczy miał pełne łez, nieprzytomne od szalonejekstazy.382RLTRozdział 17Marion i Bronwen siedziały przy maleńkim stoliku w ogródkukawiarni na rogu Ponte Vecchio i popijały oranżadę z lodem.Patrzyły nawyniosłe gotyckie, renesansowe i barokowe wieże kościołów wyrastającewysoko ku bezchmurnemu, niewyobrażalnie błękitnemu niebu, którewyglądało zadziwiająco dostojnie w zestawieniu z panującym wokół nichgwarem.Do Florencji przyjechały poprzedniego dnia, po odbytym wpośpiechu spotkaniu z Matthew i Stephanie, którzy z tego samego lotniska,tyle że o godzinę wcześniej, odlatywali do Nowego Jorku.Zwiadomość, żeodegrała ważną rolę w pogodzeniu się tych dwojga, działała na Marionprzygnębiająco, ale nie dawała tego poznać po sobie i nawet zmusiła się doczarującego uśmiechu, kiedy Matthew odprowadził ją na bok, bypowiedzieć, żeby nie dawała wiary ani jednemu słowu z tego, co Woody onim powiedział.Stephanie podsłuchała tę rozmowę, objęła Marion i szepnęła jej doucha: Widzisz, on jest taki zarozumiały, że uwierzył, kiedy powiedziałaś,że cały wieczór rozmawialiście tylko o nim. Ale to prawda! wykrzyknęła wesoło Marion. No jasne wtrącił Matthew. A o kim innym moglibyrozmawiać? Zaraz go uderzę oznajmiła Stephanie. Już raz to zrobiłaś przypomniała jej Marion.W tym momencie przez megafon wezwano do odprawy pasażerówodlatujących do Nowego Jorku, a równocześnie zjawiła się Bronwen. Chciałabym zamienić jeszcze z tobą kilka słów zwróciła się do383RLTStephanie i razem poszły w stronę kontroli paszportowej, zostawiającMarion i Matthew. Dziwi mnie to nagłe wezwanie powiedział Matthew ale cieszęsię ze spotkania z Hastingsami. Stephanie wspomniała coś, że Frank chce przyśpieszyć prace nadfilmem. Wiem.Wiele zależy od tego, co załatwicie we Włoszech, co tambędzie można nakręcić.Liczę tu na ciebie.Miej oczy otwarte, ale pamiętaj,nie zbaczaj z utartych szlaków.Jej niezadowolenie z tego, co usłyszała, musiało być widoczne, boMatthew objął ją ramieniem i uścisnął.Potem zaczął żartować na tematłzawych pożegnań, aż wreszcie poszedł za Stephanie, która rozstała siętymczasem z Bronwen.Zerknęła na zegarek i szybko policzyła, która godzina jest w tej chwiliw Nowym Jorku.Uśmiechnęła się smutno do siebie.Wiedziała, że postępujegłupio, zadręczając się tym, ale nie mogła pozbyć się myśli, że Matthew iStephanie leżą teraz razem w łóżku, prawdopodobnie obejmując się czule, amoże nawet kochają? Nie potrafiła poradzić sobie z przedziwną plątaninąswych uczuć i działało to na nią przygnębiająco.Jej lęk przed Florencją niemiał teraz nic wspólnego z Paulem.To nieobecność Matthew i świadomość,że nigdy nie spełnią się jej marzenia, była zródłem bólu.Samo miasto, jeślinie brać pod uwagę straszliwego upału i nadmiaru turystów, okazało się bar-dziej pociągające, niż sobie wyobrażała. Jeśli w ciągu pięciu minut nie zjawi się Sergio Rambaldi, to każęjednemu z tych rysowników, o tam, namalować mój portret, żebyś po tym,jak rozpłynę się od upału, mogła sobie przypomnieć, jak wyglądałam stwierdziła Bronwen.384RLT Jeszcze się łudzisz, że on przyjdzie?Bronwen wzruszyła ramionami. Jest mi tak gorąco, że nie potrafię już myśleć.Czemu zaproponowałspotkanie właśnie tutaj? Czy nie mógł umówić się z nami gdzieś w cieniu?Marion odsunęła się z krzesłem, żeby przepuścić kilku japońskichturystów.Potem jęknęła cicho, kiedy jej słomkowy kapelusz znalazł się napodłodze, strącony aparatem fotograficznym jednego z nich. No tak.To już koniec mojej elegancji zauważyła po wysłuchaniugorących przeprosin
[ Pobierz całość w formacie PDF ]