[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie z głodu.Nie wsamoobronie.Dla sportu.Lecz Zeitgeist się zmienił.Oczywiście bogaci (i brzuchaci)  sportsmeni" nadalmogą z siedzenia swojego land-rovera postrzelać w Afryce do  dzikich zwierząt" i nawet zabraćwypchane  trofeum" do domu, ale muszą za to bardzo słono zapłacić, a jeszcze dość powszechnie sąprzedmiotem pogardy.Ochrona przyrody i ochrona środowiska weszły dziś do kanonu powszechnieakceptowanych wartości i moralna ranga tego nakazu dorównuje niegdysiejszym przykazaniomnakazującym święcenie szabatu czy zakazującym przedstawiania ludzkiej postaci.Szalone lata sześćdziesiąte kojarzą nam się głównie ze swobodą obyczajową.Tymczasem jeszcze napoczątku tej dekady oskarżyciel wygłaszający mowę w procesie o zakaz rozpowszechniania Kochankalady Chaterley przemawiał do ławy przysięgłych następującymi słowy:  Czy zgodzilibyście się, by wasimłodzi synowie, a nawet młode córki  tak, w naszych czasach nie tylko chłopcy potrafią czytać,dziewczęta również (on naprawdę coś takiego powiedział! !!)  sięgnęli do tej książki? Czy ktoś z waspołożyłby tę książkę na stoliku we własnym domu? Czy chcielibyście, by czytały ją wasze żony lubwasza służba?".Zwłaszcza to ostatnie retoryczne pytanie ukazuje, jak szybko zmienia się duch czasów.Amerykańska inwazja na Irak jest powszechnie potępiana z powodu liczby ofiar wśród ludnościcywilnej, a przecież mówimy tu o liczbach różniących się o rzędy wielkości od tego, co nikogo niedziwiło jeszcze w czasach II wojny światowej.Donald Rumsfeld, dziś odsądzany od czci i wiary,wówczas uznany by został za liberała o gołębim sercu.Coś, jak widać, zmieniło się w ciągu tych parudziesięcioleci.Zmieniło się w nas wszystkich, a ta zmiana nie ma żadnego związku z żadnym zreligijnych wyznań  jeśli już, nastąpiła wbrew religii, a nie za jej sprawą.Kierunek tych zmian jest dość wyrazny i rozpoznawalnie stały, a większość z nas ocenia go jakopostęp.Nawet Adolf Hitler, powszechnie uznawany za uosobienie bezgranicznego zła,  ustępuje" podpewnymi względami Kaliguli czy Dżyngis-chanowi.Bez wątpienia Hitler zabił więcej ludzi niż chanMongołów, ale miał do dyspozycji XX-wieczną technikę.Czy jednak Hitler czerpał osobistą przyjemnośćz przyglądania się swym ofiarom  zalanym krwią i łzami", co bez wątpienia bardzo bawiło Dżyngis-chana? Chyba nie  osądzamy Hitlera jako wcielenie zła, kierując się współczesnymi kryteriami, tomoralny Zeitgeist jest dziś zupełnie inny niż w czasach Kaliguli, tak samo, jak zmieniła się przez ten czastechnika.Hitler jest dla nas tym, czym jest, gdyż zmieniły się nasze standardy  złagodnieliśmy.Kiedy byłem młody, wielu ludzie zupełnie bezrefleksyjnie posługiwało się obrazliwymiprzezwiskami czy stereotypami  żabojad, makaroniarz, szkop, brudas, żydek, czarnuch, Japoniec,żółtek były na porządku dziennym.Nie twierdzę oczywiście, że dziś słowa te wyszły z użycia, ale wkręgach cywilizowanych jest to powszechnie potępiane.Jeśli w jakimś angielskim tekście znajdziemysłowo  negro" użyte nie w obrazliwym znaczeniu, mówi nam to wiele o tym, kiedy tekst ów powstał.Bardzo szanowany teolog z Cambridge A.C.Bouguet tak rozpoczął niegdyś rozdział o islamiezamieszczony w tomie Comparative Religion:  Semita nie jest z urodzenia monoteistą, jak sądzono jeszcze w połowie XIX wieku.W istocie jest animistą".Koncentracja na rasie (a nie na kulturze) iznamienne użycie liczby pojedynczej, co pozwalało zredukować całą populację do jednego konkretnego typu", w czasach Bougueta wyraznie nikogo nie raziły.To po prostu subtelny wskaznik zmieniającegosię ducha czasów.Dziś nie odważyłby się tak napisać żaden profesor teologii (ani jakiejkolwiek innejdyscypliny).Te drobne oznaki innych tempora i innych mores wystarczą nam jednak, by być pewnym, żeBouquet pisał swoje dzieło najpózniej w połowie dwudziestego wieku.I rzeczywiście  był to rok 1941.Cofnijmy się o kolejne cztery dekady, a odmienność standardów dostrzeżemy już gołym okiem.Cytowałem już tu utopię H.G.Wellsa New Republic.Zacytuję jeszcze jeden fragment tej książki, gdyżstanowi on naprawdę szokującą ilustrację przemian, o których tu mówię:A co Nowa Republika uczyni z rasami niższymi? Jak poradzi sobie z czarnymi [.] żółtymi [.] żydami? Czyte chmary czarnych, brązowych, brudnobiałych czy żółtych nadadzą się do nowych porządków? No cóż, świat jestświatem, a nie instytucją charytatywną, i moim zdaniem oni będą musieli zniknąć [.] System etyczny zaś ludziNowej Republiki, etyka, która rządzić będzie światowym państwem, ukształtowana będzie tak, by sprzyjać przedewszystkim rozmnażaniu tego, co najlepsze, najwydajniejsze i najpiękniejsze w całej ludzkiej rasie  pięknym isilnym ciałom, czystym i potężnym umysłom.[.] Jak dotąd natura wynalazła tylko jedną metodę kształtowaniaświata, dzięki której słabość nie wyradza się w słabość.Tą metodą jest śmierć [.] Obywatelom Nowej Republiki[.] przyświecać będą ideały, za które warto zabić.Te słowa zapisane zostały w roku 1902.W swoich czasach Wells powszechnie uchodził zapostępowca.Na przełomie wieków taka argumentacja, choć może nie powszechnie akceptowana, niewzbudziłaby żadnych poważnych zastrzeżeń, gdyby ktoś posłużył się nią na eleganckim przyjęciu.Dlanas, współczesnych czytelników, to istny horror [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •