[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potem zamknął oczy (choć najwyrazniej usiłował je trzymać otwarte), zacharczał łapiąc oddech iupadł na kanapę jak nieżywy.Eksperymentator zbadał go błyskawicznie i stwierdził całkowiteustąpienie kontaktu hipnotycznego oraz brak katalepsji, dotąd wciąż występującej.Jeśli chodzi oobjawy fizyczne, zaobserwowano opadnięcie dolnej szczęki i wyrazną atonię mięśni rąk i nóg.Ponadto stwierdzono brak odruchów: kolanowego i zrenicowego, zawsze obecnych w stanachhipnotycznych.Oddychanie i puls, znacznie wzmożone, gdy pacjent znajdował się w stanieprzerażenia, potem słabsze, kiedy był senny, teraz zmalały i stały się ledwo wyczuwalne.Krótkomówiąc, pacjent zdradzał wszelkie objawy nieprzytomności.Zanim jednak dokładnie zmierzono muciśnienie krwi i puls, zaczął się budzić.Poruszył się lekko i jęknął.Powoli wróciła katalepsja.Pochwili otworzył oczy, nieprzytomnie rozejrzał się dookoła i lekko zamknął je znowu.Zauważono, żezrenice ciągle były szerokie, występował lekki oczopląs i brak odruchu zbieżności.Pacjentkilkakrotnie oblizał wargi i lekko przetarł czoło, krzywiąc się przy tym z bólu.Nie zwracał uwagi napytania, którymi zasypywał go eksperymentator:  Co jest? Co się dzieje?"; powiedział tylko:  Jestciemno, ciemno".Potem po raz drugi opadł na kanapę.Nastąpiło to wolniej niż za pierwszym razem,lecz wyglądało tak samo i takie same były objawy fizyczne poza jednym wyjątkiem: oddychałgłęboko i z trudem, podczas gdy puls miał wolny i napięty.Eksperymentator kilka razy próbował goobudzić, lecz pacjent nie reagował.Trwało to kilka minut, po czym wróciła katalepsja i pacjentotworzył oczy, rozglądając się dookoła niewidzącym wzrokiem.Zniknął oczopląs, a zrenice, choćlekko rozszerzone, zareagowały na światło.Pacjent pokręcił głową, zajęczał, pomasował sobie kark,jakby go bolał, i przetarł czoło, krzywiąc się z bólu.Przez cały czas dygotał.Znowu kilkakrotnieoblizał wargi i ciągle prosił o wodę.Jedyną reakcją na pytania eksperymentatora były pojedynczesłowa:  światło" i  las".Od czasu do czasu przykładał ręce do uszu, lekko je pocierał, mrucząc szumi".Po niedługim czasie wyglądało już na to, że odzyskał przytomność i znowu zaczął reagować napytania eksperymentatora, związane z ponownie przeżytymi wydarzeniami.Opowiedział (a relacjajego była stosunkowo uboga w porównaniu z poprzednią) o tym, jak leżał w przydrożnym, leśnymrowie, o krwawiącej ranie, którą miał na czole, a potem przeszedł do tego, jak ostrożnie ścierał krew.Powiedział też, że było to chyba rano.Pózniej zdołał przywołać jedynie fragmenty wspomnień o tym, jak jacyś ludzie podnieśli go izabrali do szpitala.Ponowne przeżycie dwóch następnych dni również miało fragmentaryczny inieadekwatny charakter.Pózniejsze wydarzenia odtworzył w sposób kompletny  zdołano wówczasuzyskać od niego nazwę szpitala.To ponowne przeżywanie próby morderstwa ilustruje sposób, w jaki zmiana stanupsychofizycznego wyzwala informacje związane ze stanem (chodzi tu w szczególności o reakcję alarmową ze strony autonomicznego układu nerwowego oraz układu hormonalnego, której skutkiemjest wzmożone oddychanie, puls i ciśnienie krwi), do których można dotrzeć w hi-pnoterapii.Ericksonuzyskiwał dostęp do informacji związanych ze stanem dzięki temu, że dokładnie odtwarzał kontekst,w którym były one osadzone (Erickson i Rossi, 1979).Jak sam powiedział, komentując powyższyprzypadek,  Zastosowanie starannie sformułowanych sugestii i pytań [.] w celu odtworzeniaminionych wydarzeń w porządku chronologicznym" było kluczem do sukcesu jego procedury.Tesystematyczne pytania i sugestie udostępniały konfiguracje pamięciowe, a to sprawiło, że pacjent byłw stanie ponownie przeżyć odizolowane na skutek urazu (zapomniane) wspomnienia związane zestanem.To, co robił Erickson docierając do wspomnień związanych ze stanem przez odtwarzanie kontekstui sensoryczno-percepcyjnych aluzji, różni się zasadniczo od bezpośrednich sugestii, z którychkorzystano w tradycyjnej, autorytarnej metodzie hipnotyzowania.Na przykład, tradycyjny sposóbzachęcania hipnotyzowanego, żeby coś zapamiętał, opierał się na rzekomej hiperpodatności nasugestię, jaka występuje w stanie hipnozy.Erickson (1932/1980), rozpoczynając swe badania, odkryłjednak, że hiperpodatność nie jest cechą charakterystyczną hipnozy (s.495):W przypadkach, z którymi zetknął się autor [.] nie zauważono hiperpodatności, choć liczbahipnotyzowanych wynosiła około 300, a transów było kilka tysięcy.Dużą grupę ludzi poddanohipnozie od 300 do 500 razy na przestrzeni wielu lat; niektórzy z nich byli bliskimi krewnymi,utrzymującymi ze sobą codzienne kontakty, a podczas eksperymentów uczono ich szybkich iochoczych reakcji na najlżejszą nawet sugestię.%7ładną miarą nie zdołano ich uczynić hiperpodatnymi konieczne okazało się bardzo ostrożne postępowanie z nimi, gdyż w przeciwnym wypadku groziłautrata chęci współpracy z ich strony.Często sprawiali wrażenie, że kompensacyjnie wyrabiają u siebienegatywną postawę wobec hipnotyzującego, jakby chcieli zapobiec zwiększeniu swej podatności.Ludzie, których nauczono popadać w głęboką hipnozę już na kiwnięcie palcem, skutecznie opierali sięsugestii, gdy byli niechętnie nastawieni lub bardziej zainteresowani innymi sprawami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •