X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sipsey zachichotała, stawiając przed nim mrożoną herbatę.Grady sięgnął po cukier. Nie ma w tym nic śmiesznego, Sipsey.Z Chicago przyjeżdża inspektor rządowy,243 który mi depcze po piętach.Mam jechać do Birmingham i się z nim spotkać.Cholera,mamy już sześciu dodatkowych ludzi.Ten sukinsyn pewnie mnie wywali. Podobno nikt nie wie, jak on wsiada do tych pociągów i skąd wie, w którym jestjedzenie  powiedział Jack. I jak wysiada, zanim zdążycie go złapać. Grady  dodał Wilbur  podobno nigdy nawet nie byliście na jego tropie. No, zeszłej nocy Art Bevins o mało co go nie złapał pod Gate City.Spóznił się do-słownie o pięć minut, więc dni tego czarnucha są policzone.zapamiętajcie moje sło-wa. Hej, Grady, a może by wysłać Kikutka, żeby wam pomógł?  zaproponowała,przechodząc obok mnie Idgie. Może on go złapie. Idgie, zamknij się i przynieś mi jeszcze trochę tego  powiedział Grady i podałjej talerz.Ruth stała za barem, licząc resztę dla Wilbura. Słowo daję, Grady, a co wam szkodzi.Ci biedacy prawie umierają z głodu.Gdybynie wyrzucał im węgla, wielu z nich zamarzłoby na śmierć. W pewnym sensie zgadzam się z tobą, Ruth.Parę puszek fasoli raz na jakiś czasi trochę węgla nie zrobiłoby żadnej różnicy.Ale sytuacja wymyka się spod kontroli.Dotej pory między nami a granicą stanu spółka ustawiła dwunastu nowych ludzi, a ja nocąpracuję na dwie zmiany.Smokey Samotnik siedział przy drugim końcu baru, pijąc kawę. Dwunastu ludzi na jednego starego czarnucha?  odezwał się piskliwym głosem. To tak jakby strzelać do muchy z armaty, nie? Nie przejmuj się. Idgie poklepała Grady ego po plecach. Sipsey mi powie-działa, że nie możecie go złapać dlatego, że on potrafi przemieniać się w lisa czy królika.Uważasz, że to prawda, Grady?Wilbur chciał się dowiedzieć, jaka jest nagroda. Na dzisiaj wynosi dwieście pięćdziesiąt dolarów  odparł Grady. Pewnie doj-dzie do pięciuset, zanim wszystko się skończy. Cholera, to kupa pieniędzy. Wilbur pokręcił głową. A jak on wygląda? No, ludzie, którzy go widzieli, mówią, że to zwykły stary czarnuch w pończoszena głowie. Powiedziałbym, że to sprytny czarnuch  dodał Smokey. No, może i tak.Ale coś wam powiem.Kiedy dorwiemy tego czarnego skurwysyna,będzie z niego smutny czarnuch.Rany, od tygodni nie spałem we własnym domu. Do diabła, Grady  powiedział Wilbur  z tego, co wiem, to nic nowego.Wszyscy się roześmiali.A potem, kiedy Jack Butts, który również był członkiem klubu Dill Pickle, powie-dział:  No, to fatalnie.Podobno Eva Bates też narzeka  cała sala wybuchnęła śmie-244 chem. Jack, wstydz się  skarcił go Charlie. Nie powinieneś w ten sposób obrażaćbiednej Evy.Grady wstał i rozejrzał się po kawiarni. Wiecie, wszyscy tutaj jesteście zwykłymi ignorantami.Po prostu zwykłymi igno-rantami!Podszedł do wieszaka na kapelusze, wziął swój kapelusz i odwrócił się raz jeszcze. To miejsce powinno się nazywać kawiarnia Ignorancja.Chyba się przeniosę gdzieindziej.Wszyscy, włączając w to Grady ego, zaśmiali się, bo nie było tu dokąd się przenosić.Grady wyszedł i skierował swe kroki do Birmingham.245 1520 WILLINA LANEATLANTA, GEORGIA27 listopada 1986Kikutek �readgoode, przystojny jeszcze, pięćdziesięciosiedmioletni mężczyzna,był u swej córki Normy na kolacji w Zwięto Dziękczynienia.Właśnie skończył oglądaćmecz futbolowy Alabama-Tennessee i teraz siedział przy stole z mężem Normy, Mac-kym, ich córką, Lindą, i jej chudym chłopakiem w okularach, który uczył się na kręga-rza.Pili kawę i jedli ciasto orzechowe.Kikutek odwrócił się do chłopaka. Miałem wujka, Cleo, który był kręgarzem.Oczywiście nigdy nie zarobił na tymani grosza.Wszystkich leczył za darmo.No, ale to było podczas Wielkiego Kryzysui nikt nie miał pieniędzy.Moja mama i ciocia Idgie prowadziły kawiarnię.Był to tylko mały domek z desek so-snowych, ale coś wam powiem: wszyscy mieliśmy co jeść i nikt, kto przyszedł głodny,nie odszedł z kwitkiem.biały czy czarny.Nigdy nie widziałem, żeby ciocia Idgie odpra-wiła kogoś od drzwi, znana była też z tego, że dała i kielicha, kiedy ktoś był w potrze-bie.Zawsze trzymała buteleczkę w kieszeni fartucha, a mama mawiała:  Idgie, ty tyl-ko wciągasz ludzi w nałóg.Ale ciocia Idgie, która sama lubiła sobie wypić, odpowiada-ła:  Ruth, człowiek nie żyje samym chlebem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.