[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Hiram mówił bez przerwy, zasypując syna kanonadą pytań.- Dobrze się czujesz w Anglii?- Na pewno słyszałeś o problemach klimatycznych.Ale nawet skuty lodem Oksford to piękne miasto.Zwłaszcza odkąd zakazali prywatnym samochodom wjazdu w obręb obwodnicy.- A ci nadęci Brytyjczycy nie czepiają się twojego francuskiego akcentu?- Ojcze, jestem Francuzem.Taka jest moja tożsamość.- Ale nie obywatelstwo.- Hiram klepnął syna w kolano.- Jesteś Amerykaninem.Nie zapominaj o tym.- Zerknął na niego czujnie.- Wciąż praktykujesz?David uśmiechnął się.- Chcesz spytać, czy nadal jestem katolikiem? Tak, ojcze.Hiram prychnął niechętnie.- Ta twoja piekielna matka.Największy błąd, jaki w życiu popełniłem, to to, że związałem się z nią, nie biorąc pod uwagę jej wyznania.A teraz tobie przekazała wirusa wiary.David poczuł, że rozdyma nozdrza.- Wyrażasz się obraźliwie.- Tak, przepraszam.Więc Anglia to teraz dobre miejsce, żeby być tam katolikiem?- Odkąd rozwiązali Kościół, w Anglii pojawiła się jedna z najzdrowszych społeczności katolickich na świecie.Hiram prychnął znowu.- Nieczęsto słyszy się słowa „zdrowe” i „katolickie” w tym samym zdaniu.Jesteśmy na miejscu.Dotarli do szerokiego placu parkingowego.Samochód zatrzymał się i David wysiadł za ojcem.Znaleźli się blisko oceanu i natychmiast wyczuł chłodne słone powietrze.Parking przylegał do dużego otwartego budynku, pospiesznie zbudowanego z betonu i blachy falistej, przypominającego lotniczy hangar.Po jednej stronie była ogromna, częściowo otwarta brama, przez którą automatyczne wózki przewoziły do środka kartonowe pudła.Hiram poprowadził syna do niedużych drzwi, wyciętych w ścianie; wydawały się maleńkie wobec wielkości konstrukcji.- Witaj w środku wszechświata.- Nagle wydał się skrępowany.- Słuchaj, ściągnąłem cię tutaj trochę bezmyślnie.Wiem, że dopiero co wysiadłeś z samolotu.Musisz odpocząć, wziąć prysznic.Hiram wydawał się tak szczerze przejęty jego samopoczuciem, że David nie mógł opanować uśmiechu.- Może napiję się kawy trochę później.Pokaż mi tę swój ą nową zabawkę.Wewnątrz czekała ich chłodna, ogromna hala.Kroki odbijały się echem, kiedy szli po zakurzonym betonie.Strop wspierały dźwigary, a wszędzie wisiały jarzeniówki, wypełniające otoczenie zimnym, wszechobecnym blaskiem.Panował swego rodzaju spokój i wyciszenie; wnętrze przypominało Davidowi raczej katedrę niż laboratorium badawcze.W samym środku hali, ponad garstką pracujących techników, piętrzyły się stosy sprzętu.David był teoretykiem, a nie eksperymentatorem, lecz rozpoznał urządzenia typowe dla badań z fizyki wysokich energii.Były tu czujniki cząstek subatomowych - stos krystalicznych bloków ustawionych jeden na drugim - i skrzynki elektroniki, ułożone jak białe klocki.Choć każda z nich miała rozmiar przyczepy kempingowej, wydawały się małe wobec ogromnej tarczy detektora.Jednak technicy nie należeli do typowego personelu laboratorium wysokich energii.Wszyscy byli dość starzy, około sześćdziesiątki - chociaż w tych czasach trudno było poprawnie ocenić wiek.Zapytał o to Hirama.Tak.Polityką OurWorldu jest zatrudnianie starszych pracowników.Są bardziej odpowiedziami, a dzięki substancjom chemicznym, które pompuje się teraz do mózgu, równie inteligentni, jak za młodych lat.No i wdzięczni za pracę.W tym przypadku większość ludzi tutaj to ofiary odwołania programu SSC.- Superconducting Super Collider? Ten akcelerator? Wielki akcelerator cząstek miał być zbudowany pod polamiw Teksasie, gdyby Kongres nie odwołał tego wielomiliardowego projektu w latach dziewięćdziesiątych zeszłego wieku.Całe pokolenie amerykańskich fizyków cząstek ucierpiało na tej decyzji - powiedział Hiram.- Jakoś przeżyli, znaleźli pracę w przemyśle albo na Wall Street.Ale większość z nich nie pogodziła się z rozczarowaniem.- Przecież SSC byłby błędem.Technika akceleratorów liniowych, która pojawiła się parę lat później, była bardziej efektywna i tańsza.A poza tym od mniej więcej 2010 większość wyników w fizyce cząstek pochodzi ze studiów nad promieniowaniem kosmicznym.To nie ma znaczenia.Nie dla tych ludzi, SSC mógł być błędem, ale byłby ich błędem.Kiedy wytropiłem tych chłopców i zaproponowałem im pracę przy najbardziej zaawansowanych badaniach fizyki wysokich energii, wykorzystali tę szansę.- Spojrzał na syna.- Jesteś inteligentnym chłopcem, Davidzie.- Nie jestem chłopcem.- Masz wykształcenie, o jakim ja nie mogłem nawet marzyć.Ale i tak jest sporo rzeczy, których mógłbym cię nauczyć.Na przykład jak radzić sobie z ludźmi.- Machnął rękaw stronę techników.- Spójrz na nich.Pracują dla obietnicy, dla marzeń młodości, ambicji, spełnienia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •