[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.64618 By pozbyć się zimnicy (febry), należy w Wielki Czwartek o wschodzie i o zachodziesłońca oblać się zimną wodą na brzegu rzeki.647630Wereńko op.cit., s.134.631Ibidem, s.136.632Ibidem, s.137.633BT Hutki (woj.zamojskie) 1976; por.: Biegeleisen Lecznictwo., s.30.634Biegeleisen Lecznictwo., s.249; Kolberg Kujawy, t.II, s.96.635H.Biegeleisen Matka i dziecko w obrzędach, wierzeniach i zwyczajach ludu polskiego, Lwów 1927, s.149.636A.Gołębiowski Lud polski, jego zwyczaje i zabobony, Lwów 1884, s.168.637Kolberg Lubelskie, t.II, s.112.638Biegeleisen Lecznictwo., s.143.639Ks.W.Siarkowski Materyjały do etnografii ludu polskiego z okolic Kielc, cz.II, ZWdAK T.III: 1879, s.46.640Biegeleisen Lecznictwo., s.77, 200.641Ibidem, s.153.642Tenże Matka i dziecko., s.104-105.643Biegeleisen Lecznictwo., s.77-79; Kolberg Kieleckie, t.II, s.213.644Stomma Struktura czasowa., s.44.645BT Skordjów (woj.chełmskie) 1977.646BT Warpechy (woj.białostockie) 1975.9919 Na moczenie nocne: Pójść o północy na brzeg jeziora (rzeki) i obmyć sobie twarz.64820 W celu poronienia ma działać wyjście o północy na rozstajne drogi i wymawianie tam[.] odpowiednich zaklęć. 649Zacznijmy od powtarzających się w szeregu spośród przytoczonych przepisów (10-15,17)650 wierzeń związanych z niektórymi kategoriami zmarłych.Ryt pierwotny pisał Gerardus van der Leeuw nie jest ozdobną ceremonią, lecz realnym rozwinięciem mocy,twórczym czynem dokonanym przez społeczność.Kto nie ma imienia, ten jeszcze się nie urodził.Kto nie jest ini-cjowany, pozostaje przez całe życie dzieckiem.Nigdy nie może się postarzeć, chociażby był stary, albowiem nigdynie dorósł.Los dzieci, które umarły nie ochrzczone, nie jest smutny, bo nie mają one imion.Właściwie nigdzie nienależą: nie istnieją naprawdę ani tu, ani tam.651I dalej:Dopiero prawdziwy pogrzeb czyni śmierć ważną.Kto nie jest pogrzebany, nie jest także martwy.M.H.Kingsley znalazła na Kalabarze, w domu naczelnika plemienia, zwłoki jego nieżyjącego poprzednika.Przebiegłykacyk nie chciał dać go pogrzebać, ponieważ po spełnieniu tego rytuału jego poprzednik byłby ostatecznie nieżywy,a wtedy także mógłby znowu przyjść na świat.Następca tak był przekonany o trwałej wartości mana naczelnika,że nie chciał mieć żadnej konkurencji.Toteż zwłoki nieszczęśliwca po prostu zachowano poza życiem, ale rów-nież nie w stanie śmierci.652W świetle współczesnych badań653 jest rzeczą nie podlegającą wątpliwości, iż merytorycznastrona wywodu Gerardusa van der Leeuwa ma charakter uniwersalny odnosi się do wszystkichkultur typu ludowego, a więc i do kultury wsi polskiej XIX w.W tym rodzimym przypadku ko-nieczna byłaby jednak zmiana egzemplifikacji.Nikt bowiem na wsi polskiej (a również i wprzypadku Kalabaru jest to informacja nieco podejrzana) nie zaryzykowałby przebywania podjednym dachem z istotą znajdującą się poza życiem, ale również nie w stanie śmierci , czyli wmediacyjnej sytuacji marginesu x = (y + z) i (-y + -z).Gdzie jest mediacja szukajcie tabu!Wokół ludzi pozostających w owym pośrednim stanie przejścia wyrasta więc w kulturach ludo-wych skomplikowany system zakazów i ograniczeń izolujących ich od reszty społeczności654lub sprowadzających ich kontakt z normalnymi , dającymi się jasno zaklasyfikować przedsta-wicielami tej społeczności do zamkniętego repertuaru rytualnych zachowań.Owej sytuacji za-wieszenia pomiędzy poszczególnymi fazami życia a granica między życiem a śmiercią dzielitu również dwa stany istnienia, nie jest zaś jakimś miejscem, w którym by przeciwstawiały sięsobie istnienie i nicość655 odpowiada w micie ludowym sytuacja zatrzymania ani tu, ani tam,między społeczeństwem umarłych i żywych.Ci więc, którzy umarli w stanie marginesu lub teżktórych śmierć nie została poprzedzona i potwierdzona odpowiednim rytuałem, którzy więcumarli i nie umarli, pozostają istotami nigdzie nie przynależnymi, nie mieszczącymi się ani wtym, ani w tamtym świecie stają się demonami.Wokół demonologii polskiej wsi pańszczyznianej narosło przez lata wiele nieporozumieńspowodowanych już to chęcią doszukiwania się w demonach ludowych odbicia prasłowiańskichbóstw, już to wadliwymi klasyfikacjami wrzucającymi do wspólnego worka postacie różnego647Talko-Hryncewicz op.cit., s.231.648BT Michałówka (woj.chełmskie) 1977; por.: Talko-Hryncewicz op.cit., s.123.649Talko-Hryncewicz op.cit., s.43.650Por.: Biegeleisen Lecznictwo., s.9-13, 67-76, 153, 169-173, 190-192, 292-293, 330-331, 337, 354.651G.van der Leeuw Fenomenologia religii, Warszawa 1978, s.245.652Ibidem, s.249.653Stomma Mit Alkmeny, s.99-110.654J.S.Bystroń Słowiańskie obrzędy rodzinne, Kraków 1916.655Leenhardt op.cit., s.177.100kształtu i proweniencji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]