[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na duszy jego zawis� ca�y Swiatdusz: ma on za nie odpowiedzialnoS�.Nie mo�e by� tu mowy o przyjmowaniu za podstaw�kontemplacji przypadkowych ukszta�towali.Tak mi si� przywidzia�o - ten pierwszy paragraf215 magna charta praw artysty i niewolnika w Polsce tu nie wystarcza.�eromski to jest �ycienasze w�asne, ��czy nas z nim koniecznoS� rozwi�zania zagadnie�, bez których rozwi�zania�y� nie mo�na, których wyrzekaj�c si� - �y� nie wolno.On �yje nie na powierzchni tego lubinnego  danego Swiata, lecz w tych g��binach, gdzie przebywa sama z sob� psychika wszel-kie Swiaty dxwigaj�ca.On nie odtwarza tego, co mo�na dziS zobaczy�.On jest w tej dziedzi-nie, gdzie �ycie nie zwi�zane niczym samo w siebie wnika, zastanawia si�, s�dzi.Ksi��ki jegonie s� dla nas  obrazem rzeczywistoSci, - nale�� do zgo�a innej kategorii.Jest wynikiem dziwnego nieporozumienia, �e w ogóle o tym potrzeba mówi�.Nie idzie tubynajmniej o si�� talentu, lecz o g��bokoS�, o poziom duchowej pracy.Mo�na Reymonta ze-stawi� z Sieroszewskim albo Sienkiewiczem - s� to artySci bardzo du�ej miary.Ale �eromskiz innej jest g��bi.�eromski i Wyspia�ski; �eromski i Przybyszewski, tak! Tu istnieje ducho-wa wspó�wymiernoS�: tu Sciera si� dusza z wiecznym zagadnieniem cz�owieka i jego prze-znaczeniem.Pisarze pierwszej grupy na takim oto mniej wi�cej stoj� stanowisku.Istniejespo�ecze�stwo, do którego i ja nale��; posiada ono pewien zasób doSwiadcze�, wzrusze�,form typów �ycia: trzeba to wszystko uporz�dkowa�, ukaza� spo�ecznej mySli, wskaza� per-spektyw� istnienia.W tej perspektywie mog� zachodzi� u ró�nych pisarzów bardzo wielkieró�nice, ale zasadniczym pozostaje fakt: w ten lub inny sposób pisarz ufa automatyzmowi�ycia, albo si� nad nim nie zastanawia (jak Reymont - mimo wszelkich prób pog��bienia, któ-re wykolejaj� go tylko stylistycznie) albo formu�uje sobie to zaufanie i na jego podstawie dajeobraz wytwarzanego przez spo�ecze�stwo i poznawanego przez pisarza �ycia.Sprawa jednakprzedstawia si� inaczej, gdy centralnym staje si� w�aSnie zagadnienie, sk�d, z jakich xróde�p�ynie samo �ycie spo�ecze�stwa, jaka moc je wytwarza, czym jest ona, czy mam ja oto j�w sobie, a je�eli nie mam jej - to sk�d mi wiara, �e jest ona poza mn�.�ycie samo ca�egospo�ecze�stwa polskiego sta�o si� dla �eromskiego, Wyspia�skiego - zagadnieniem osobiste-go ich sumienia.Dlaczego chcesz, aby by� ten wielki zbiorowy fakt: - Polska? - Sk�d czer-piesz t� swoj� wol�, na czym opierasz? - Mówi o homeryzmie.Homer mia� przed sob� i wsobie odpowiedzi na te zagadnienia, by� SwiadomoSci� spo�ecze�stwa, dla którego kszta�ty�ycia zlewa�y si� z wartoSci�.U nas dzisiaj ludzie s�dz�, �e doS� jest upodoba� sobie w swo-im przypadkowym wpleceniu w losy spo�ecze�stwa, które walczy i o idea� i o sam fakt �ycia,- aby sta� si� przez to artyst� homeryckiego szczepu.Niewiedza, nieSwiadomoS�, nierozbu-dzenie nie s� si��.�ycie jest irracjonalnym faktem, nie mo�na go wyrozumowa�.Ale samopoczucie, �e si� stoi mocno wobec Swiata, na sobie tylko wspartym, �e si� bierze osobiScieczynny udzia� w walce cz�owieka o zwyci�stwo, gdy spo�ecze�stwo jest pierwotnie proste, mapewne szans�, �e nie zawodzi.W naszym zawik�anym �yciu, gdzie wszystko, zdaje si�, jestzdane na los przypadku, gdzie prawo jest nieobecne, samo zaufanie nie wystarcza.Tu nie mamiejsca na Homera.Homera chcecie znalex� dziS w Polsce lub w Europie.Tak.od razu na ulicy znalex� to, como�e by� tylko wynikiem odnalezionej wiary spo�ecznej, spo�ecze�stwa, rozkochanegow swych urz�dzeniach, obyczajach, nie rozumiej�cego, �e mog�oby by� innym.Zapewne, je-�eli istnieje spo�ecze�stwo czyni�ce zadoS� takim wymaganiom - to jest nim nasza dzisiejszaPolska.Tu w�aSnie mamy prawo czu�, �e rytm ogarniaj�cy nasze �ycie jest rytmem rosn�cejwielkoSci, tu w�aSnie samo �ycie sta�o si� �ywio�em, szcz�Sliwym dojrzewaniem bohaterstwai pi�knoSci, - a s�awa jest rozlana naoko�o dusz jak powietrze.To w�aSnie odró�nia poetówpierwszorz�dnych od tych, co maj� mniej lub wi�cej talentu, �e wzgl�dem pierwszych nie216 mo�e przyjS� nawet mySl, �e mogliby by� czymS innym.Nie opracowuj� oni z mniejszymlecz wi�kszym powodzeniem dan� treS�, lecz s� ze sw� treSci� twórcz� czymS jednym, s�w tak nierozerwalnie Scis�ym stosunku z histori� wspó�czesn� sobie, �e forma ich twórczoScijest form� duchowego przesilenia, �e tak oni wznosz� ca�oS� z momentów duszy, jak tworzysi� ona w samych dziejach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •