[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przez chwilę czuła się kompletnie wyczerpana emocjonalnie.Dopiero gdy doszła z powrotem do wykopu, który został tymczasem znacznie poszerzony i odsłaniał trumnę Elizabeth, zaczęła się uspokajać.W porównaniu z problemami, przed którymi stanęła Elizabeth mając tyle samo lat co ona teraz, jej własne problemy wydały jej się trywialne.Kim wzięła się w garść i przystąpiła do pracy.Popołudnie minęło szybko, w większości na omawianiu szczegółów urządzenia kuchni i łazienki z Markiem Stevensem.To zajęcie sprawiło jej najwyższą przyjemność.Po raz pierwszy w życiu aktywnie tworzyła swoją przestrzeń życiową.Zastanawiała się, jak mogła pozwolić się tak łatwo wykołować w sprawie wyboru zawodu.O wpół do ósmej Mark Stevens i George Harris byli już wykończeni, ale Kim właśnie złapała drugi oddech.Musieli powiedzieć jej wprost, że już ledwo patrzą na oczy.Dopiero wtedy przyznała, że i ona musi wracać do miasta.Odprowadzili ją do samochodu podziękowali za przybycie i zapewnili, że wszystko pójdzie szybko.Dojechawszy do Cambridge, Kim nawet nie próbowała szukać miejsca do parkowania na ulicy.Pojechała prosto do garażu a stamtąd poszła pieszo do Harvest Bar.W barze jak zwykle w piątek wieczorem aż się przelewało.Kim rozglądała się za Edwardem, ale nie od razu go znalazła.Musiała przecisnąć się przez tłum gęsto oblepiający kontuar.W końcu zobaczyła go przy stoliku z drugiej strony baru z kieliszkiem chardonnaya.Gdy ją ujrzał, oczy mu zabłysły, zerwał się na równe nogi i podsunął jej krzesło.Kim odnotowała w myślach, że Kinnard nie zadałby sobie tej fatygi.- Zdaje się, że dobrze by ci zrobił kieliszek białego wina - zauważył.Kim skinęła głową.Od razu poznała, że Edward jest albo podekscytowany, albo onieśmielony.Zacinał się bardziej niż zwykle.Obserwowała go, gdy przywoływał kelnerkę i zamawiał dwa kieliszki wina.Potem spojrzał na nią.- Jak minął dzień?- Pracowicie.A tobie?- Wspaniale! - wykrzyknął podniecony.- Mam dobre wiadomości.Z próbek pobranych w piwnicy Elizabeth wyrósł grzyb o własnościach halucynogennych.Myślę, że rozwiązaliśmy zagadkę, co spowodowało, a przynajmniej dało pierwszy impuls do polowania na czarownice w Salem.Nie wiemy jeszcze tylko, czy to ergotamina czy jakaś zupełnie nowa substancja.I Edward opowiedział jej o wszystkim, co zaszło w pracowni Kevina Scrantona.Pierwszą reakcją Kim było niedowierzanie i niepokój.- Zażyłeś to nie wiedząc, co to jest? To przecież chyba niebezpieczne?- Mówisz jak Kevin - roześmiał się Edward.- Jestem osaczony przez zastępczych rodziców.Nie, to nie było niebezpieczne.Dawka była zbyt mała.Ale już samo to wskazuje, jak silne jest działanie halucynogenne tego nowego grzyba.- Mnie się to wydaje lekkomyślnością - utrzymywała Kim- Nic podobnego.Zrobiłem sobie nawet po południu badanie moczu i kreatyniny, specjalnie dla Kevina.Jedno i drugie było w normie.Czuję się świetnie, wierz mi.Właściwie nawet lepiej niż świetnie.Jestem w euforii.Z początku miałem nadzieję, że ten grzyb produkuje taką samą mieszaninę alkaloidów jak Claviceps, co dowiodłoby słuszności teorii o roli ergotaminy w tej sprawie.Teraz z kolei mam nadzieję, że wytwarza jednak własne alkaloidy.- Co to właściwie są alkaloidy? Znam ten termin, ale za diabła nie potrafiłabym go zdefiniować.- To duża grupa związków pochodzenia roślinnego zawierających azot.Nazwa jest ci znana, bo wiele z nich to bardzo rozpowszechnione substancje, jak kofeina, morfina, nikotyna.Jak się na pewno domyślasz, większość jest wykorzystywana w farmakologii.- Więc skoro są na tyle pospolite, to czemu znalezienie jeszcze jednego tak cię podekscytowało?- Bo już udowodniłem, że jakikolwiek by to był alkaloid, ma własności psychotropowe.Odkrycie nowego specyfiku o działaniu halucynogennym może otworzyć najrozmaitsze drzwi do poznania mechanizmów funkcjonowania mózgu.Wszystkie one przypominają i naśladują jego neuroprzekaźniki.- Kiedy się dowiesz, czy naprawdę odkryłeś nowy alkaloid?- Niedługo - odparł Edward.- A teraz ty mi opowiedz, co porabiałaś.Kim nabrała dużo powietrza.Opowiedziała mu wszystko, co się zdarzyło tego dnia w porządku chronologicznym, począwszy od rozmowy z ojcem, a skończywszy na zaprojektowaniu nowej kuchni i łazienki.- Uaa! Rzeczywiście miałaś pracowity dzień.To wprost nie do wiary, że znalazłaś grób Elizabeth.Mówisz, że trumna była w dobrym stanie?- Przynajmniej ten fragment, który widziałam.Leżała bardzo głęboko, prawie trzy metry pod ziemią.Jeden koniec sterczał ze ściany wykopu.Koparka go uszkodziła.- Czy to odkrycie cię jakoś zaniepokoiło? - spytał Edward.- W pewien sposób.- Kim zaśmiała się nerwowym, niewesołym śmiechem.- Dziwnie się czuję, gdy.pomyślę, że dopiero co znaleźliśmy ten portret, a teraz grób.Odnoszę wrażenie, jakby Elizabeth starała się coś mi przekazać.- Ohoho! Zdaje się, że znowu masz napad wiary w przesądy.Mimo poważnego nastroju Kim roześmiała się.- Przyznaj się - drażnił się z nią Edward - czy boisz się czarnych kotów przebiegających drogę? Albo przechodzić pod drabiną, albo trzynastki?Zawahała się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •