[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Menolly zakaszlała. Obraz Zacharego w stringach pozostawia tak niewiele miejsca wyobrazni, że wolęo tym nie myśleć.Bez urazy Zach, owszem jesteś dość przystojny ale nic by z tegonie było.Roześmiał się. Pomysł że możesz obserwować moją nagą skórę z wysuniętymi kłami, nie sprawiabym czuł się z tym swobodnie, więc jesteśmy kwita.%7ładnych stringów, chyba że dopływania.Menolly parsknęła. Dobrze pomyślane.A odnośnie twojego pytania, odpowiedz brzmi tak.Zachpowinien odegrać rolę mojego najnowszego nabytku, choć nie jest ubrany do końcajak powinien.Zerkając przez ramię, zjechała na lewy pas po czym skręciła w GilesBoulevard.Byliśmy kilka przecznic od Fangtabula. To mi odpowiada.Przypuszczam że z racji iż jesteś moją Panią, powinienemtrzymać się kilka kroków za tobą? Tak, Delilah również.I w żadnym wypadku będąc ze mną w miejscu publicznym,nie wolno wam się sprzeczać ani mówić przede mną, chyba że to będzie prośba. Zrozumiałem, odrzekł Zach.Menolly zwolniła wjechawszy na parking, na którym stało już kilka samochodów.Rozejrzałam się wokół.Na zewnątrz nie było wiele osób ale biorąc pod uwagędeszcz, nie było to dla mnie wielkim zaskoczeniem.Podwójne drzwi prowadzące doklubu były pomalowane na jaskrawo czerwony kolor, który kontrastował z czarno-białymi paskami.Budynek miał dwa piętra.Na tylnej ścianie był wyblakły napismówiący iż kiedyś mieściły się tutaj zakłady mięsne.Niech żyje ironia.Wysiadając z samochodu, zauważyłam dwóch bramkarzy stojących przy drzwiach.Chwilę przedtem ich tam nie było.Teraz stali tam obaj, silni i wysocy, broniącydostępu do drzwi.Nosili stroje podobne do mojego, do tego mieli buty motocyklowei ciemne okulary, a w ręku trzymali krótkie kije, które wyglądały tak jakby mogłypołamać kości zaledwie jednym uderzeniem. Przestroga na pózniej, szepnęłam.Nie pozwolić by blizniacy w skórzanychstrojach zadali pierwszy cios. Nie dojdzie tutaj do żadnej konfrontacji, odparła Menolly napiętym głosem.Cidwaj są wampirami.Jeśli spróbujesz walczyć z nimi, nie będą potrzebowali swoichpałek by sobie ciebie podporządkować, kotku.Jeden z nich wydaje się bardzo stary.Czuję, że niejedno już przeżył.Im dłużej wampir żyje tym bardziej jest potężny.Zastanawiam się, dlaczego Wade mi o nim nie powiedział. Może sam nie wiedział, odparłam poprawiając frędzle.Zach spojrzał z wahaniem na wejście. Nie powiem jak bardzo nie chcę tam iść, ale jestem tuż za wami.Jego głoszabrzmiał piskliwie.Wyczułam emanujący z niego strach.Nie miałam mu tego za złe.Sama czułam się podobnie. Nie martw się, odparła Menolly poklepawszy Zacha na plecach.Nie pozwolęnikomu cię tknąć.Jeśli Fraale podejdzie i się przedstawi, pozwól mi mówićpierwszej.Wzięłam głęboki oddech, starając się przyjąć sposób myślenia i postawę zwierzątkaMenolly.Nagle pomyślałam o podobnych doświadczeniach.Gdy byłam w formiekota i chciałam być głaskana lub wyszczotkowana, ocierałam się o Iris lub jedną zmoich sióstr, grając słodką i puchatą kulkę futra.Domowy kot, podobnie jak wszystkie koty, znają tylko podstęp.Z pewnością kochająswoich opiekunów i cieszy ich posiadanie dobrego domu.Jednak pod płaszczykiemwspółpracy, zawsze bije serce tygrysa.Chętnie wchodzę do złotej klatki i miauczę ozmierzchu, ale nikt nigdy nie będzie w stanie uwięzić mojego ducha.Skupiłam się na wspomnieniu ramion Iris wokół mnie, i siebie mruczącej z rozkoszy.Wróciłam pamięcią do czasów gdy spałam na poduszce Camille, gdy ta budziła się wnocy drapiąc mnie za uszami, mówiąc mi jaka jestem słodka.Będąc w formie kota,chętnie nosiłam obróżkę jeśli oznaczało to bycie zaakceptowanym, kochanym ichronionym.Pogrążając się w tej energii, miauknąwszy podeszłam do mojej siostry.Odwróciła siędo mnie z uśmiechem na twarzy. Dobrze, moja piękna.Widzę to w twoich oczach.Gdy wejdziemy do środka, będęsię do ciebie zwracać Dsire , tak by nikt nie usłyszał twojego prawdziwegoimienia.Co się tyczy ciebie, wystarczy jak będziesz się do mnie zwracać Pani.Spojrzała na mnie. Czy jesteś gotowa?Skinęłam głową. Tak.Pani. Bardzo dobrze.Zach, należy wymyślić ci inne imię.Dlaczego nie Jerry? Jerry? Zach zamrugał.Skąd to wytrzasnęłaś? Dobra, jestem Jerry.Och.tak, Pani.Biorąc głęboki oddech, spojrzał na mnie. Delilah.bądz ostrożna.proszę.Skinęłam głową.Roz dał znać że jest gotowy, następnie się oddalił.Wszedł sam, pozostając w cieniudo czasu aż będzie potrzebny.Rzuciwszy ostatni raz okiem na parking, Menolly skierowała się ku drzwiom doFangtabula.Bramkarze nie byli problemem.Jak tylko Menolly pokazała im swoje kły, wycofalisię z krótkim skinieniem głowy, pozwalając nam wszystkim wejść, nie spuszczając znas jednak wzroku.Klub przechodził z jednej skrajności w drugą.Innymi słowy: został udekorowany zmyślą o tym, by zadowolić najbardziej ambitnych bywalców ale również turystów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]