[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powiedzmy sobie dobranoc, co?- Przykro mi.Powinniśmy.Musimy.Ale odpowiedz mi na jedno pytanie, Max, tylko jedno.- Słucham.- Jeśli poproszę Annę-Marię, aby wyszła za mnie, czy mi odpowie tak, czy nie?- Nie mogę dać ci na to odpowiedzi, Ed.Zapytaj ją.- Próbowałem dziś wieczór.Przerwała mi i zażądała odwiezienia do domu.- Nie możesz jej winić.Miałeś bardzo emocjonalne przemówienie, które wstrząsnęło wielu ludźmi.Przedstaw sobie, jak na nią wpłynęło.- A czy możesz sobie wyobrazić jak to na mnie działa? Ja jestem na kolanach, ja błagam.Czy prosić o oszczędzenie dalszych upokorzeń to za dużo? Ty ją znasz, Max.Powiedziała mi tak: „Max rozumie.Maxowi nie muszę długo tłumaczyć.Max się zgodzi.” Powiedz mi więc, Max, czy mam szansę? Czy warto czekać?- W pokoju zapanowała lodowata cisza.Mather miał przed oczami bladą i nieobecną Annę-Marię, siedząca na miejscu Madeleine przy stole.Miał sucho w ustach, z trudem formułował słowa.- Nie, Ed, nie masz szans.Ona nigdy za ciebie nie wyjdzie.- Czy powiedziała dlaczego?- Wiemy to obaj, Ed.- Tak.- Bayard uspokoił się nagle.Była to niesamowita zmiana.- Tak, myślę że wiemy.- Wstał i wyciągnął rękę.- Dziękuję ci, że przyszedłeś, Max.Dziękuję ci, że byłeś uczciwy wobec mnie.Możesz powiedzieć Annie-Marii, że nie będzie już więcej niepokojona.Zobaczymy się na wystawie - będziesz mógł przedstawić mnie twojej szwajcarskiej pani.- Nie będziesz nadzorował rozwieszania obrazów?- Nie, to byłoby niestosowne.One nie są już w moich rękach.nic nie jest w moich rękach.Czy chciałbyś zostać odwieziony przez mojego kierowcę?- Nie, dziękuję.Przejdę się kawałek i złapię taksówkę.Jeszcze raz dziękuję za wieczór.- Było mi miło.Dobranoc, Max.Mather nie wrócił prosto do domu, tylko poszedł do mieszkania Anny-Marii.Siedziała w szlafroku i pantoflach przed telewizorem, z kieliszkiem stojącym obok.Poczęstowała go brandy.Odmówił i zapytał:- Co się dzisiaj stało? Dlaczego tak wybiegłaś?- Z powodu tego przemówienia, Max.Było niesamowite.To było tak, jakby wobec tych wszystkich ludzi zarzucał na mnie sieć i czułam, że jeśli zostanę złapana, to już nigdy się nie uwolnię.Wtedy, gdy po kawie wszyscy snuli się wkoło, wziął mnie do swojego gabinetu i zaoferował mi, jak to nazwał, szczęśliwy podarunek na otwarcie.Był to zaręczynowy pierścionek Madi.i to była ostatnia kropla.Musiałam wyjść, albo zaczęłabym histerycznie krzyczeć.Boję się najbliższych dni.- Nie musisz.Rozmawiałem w twoim imieniu.powiedziałem mu, że nigdy go nie poślubisz.- Jak to przyjął? Czy był zły? Urażony?- Był zupełnie obłąkany gdy zaczął, ale potem zupełnie się uspokoił.Już po wszystkim, dziewczyno.Nie wracaj do tego, nie próbuj wygładzać i porządkować, aby wyglądało pięknie i ładnie.Nie jest ładne, to paskudna sprawa, ale ciebie nie dotyczy.Nie siedź teraz w domu.Czy mnie słuchasz?- Słucham cię.Czy chcesz zostać na noc? Za miasto kawał drogi.- Lepiej będzie jak pójdę, ale w każdym razie dziękuję.- Czy to znaczy, że poprawiłeś swoją reputację, Max?- To znaczy, że próbuję.Miałem szczęście i udało mi się znaleźć sobie dom.Jeżeli to zmarnuję, drugiej szansy mogę już nie mieć.Sogni d’oro, bambina, złotych snów!Niccolo Tolentino przyleciał następnego dnia i został zakwaterowany w pokoju gościnnym w mieszkaniu Mathera.Spędzili kilka godzin na dyskutowaniu programu uroczystości otwarcia i tematów jego wykładów seminaryjnych.Potem Mather wypożyczył go Annie-Marii, aby ocenił krytycznym okiem rozmieszczenie obrazów Bayard.Starszy pan zaaprobował to co zobaczył, po czym wdał się w elokwentne pochwały talentu, tak przedwcześnie zgasłego.Mather udał się do centrum, aby uczestniczyć w pierwszym spotkaniu z Palombinim i Henrim Berchmansem, którzy nadzorowali właśnie z nabożeństwem jak donna Delfina była starannie odpakowywana i ustawiana w światłach.Palombini przeżegnał się.Berchmans odetchnął z ulgą, co zabrzmiało bardzo podobnie do westchnienia: „Mon dieu! quelle merveille!”.Gdy wznowili rozmowę, nie była to już słowna szermierka, lecz pełna nieomal czci dyskusja - jak to cudo, któremu udało się przetrwać wieki, powinno być pokazane nabywcom.Po spełnieniu swego zadania, Mather pozostawił ich przy tym i poszedł do redakcji Belvedere, zawrzeć pokój z Harmonem Seldesem.Gest ten miał natychmiastowy efekt - nie bez wpływu faktu, że Seldes miał teraz udział w bardzo zyskownej transakcji Berchmansa.Był również pochlebiony zaproszeniem do przedstawienia Tolentina - a jeszcze bardziej zainteresował się propozycją Mathera, sponsorowania seminariów przez Belvedere.Propozycja ta, w połączeniu z odkryciem Rafaelów uzyskała natychmiastowy dostęp do naczelnej dyrekcji.Seldes obiecał szybką odpowiedź, która jeśli byłaby pozytywna, zostałaby ogłoszona w czasie uroczystego otwarcia wystawy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •