[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czarodzicielstwo! Niektóre co Å›mielsze duchy wypróbowaÅ‚y starożytne zaklÄ™-cia lewitacji i teraz koÅ‚ysaÅ‚y siÄ™ niepewnie pod stropami.Czarodzicielstwo! Jedynie bibliotekarz nie podzielaÅ‚ tej maniakalnej radoÅ›ci.Przez pewien czas obserwowaÅ‚ wybryki magów, Å›ciÄ…gajÄ…c swe chwytne wargi,po czym pospiesznie, na wszystkich czterech koÅ„czynach, ruszyÅ‚ do Biblioteki.Gdyby ktoÅ› zwróciÅ‚ na niego uwagÄ™, usÅ‚yszaÅ‚by jak rygluje drzwi.W Bibliotece panowaÅ‚a Å›miertelna cisza.Książki nie szarpaÅ‚y siÄ™ już gorÄ…cz-kowo.PrzeszÅ‚y etap strachu i wpÅ‚ynęły na spokojne wody absolutnej grozy.KuliÅ‚ysiÄ™ na półkach niczym króliki w Å›wiatÅ‚ach samochodu.DÅ‚ugie, kosmate ramiÄ™ siÄ™gnęło pewnie, pochwyciÅ‚o Kompletny LexykonMagii z Uwagami dla OÅ›wieconych Mężów , zanim ten zdążyÅ‚ siÄ™ cofnąć, po-gÅ‚adziÅ‚o go uspokajajÄ…co dÅ‚oniÄ… o dÅ‚ugich palcach, po czym otworzyÅ‚o na C.48Bibliotekarz wygÅ‚adziÅ‚ drżącÄ… stronicÄ™ i przesuwajÄ…c po niej zrogowaciaÅ‚y pazno-kieć odszukaÅ‚ hasÅ‚o:Czarodziciel, rz.(mityczne).Proto-mag, brama, która magia nowa wkraczado Å›wiata tegoż, mag nie ograniczony przez możliwoÅ›ci ciaÅ‚a swego, ani też Prze-znaczenie, ni Zmierć.Zapisano, ze żyli kiedyÅ› czarodziciele w mÅ‚odoÅ›ci Å›wiata,lecz być ich juże nie może i bÅ‚ogosÅ‚awione to Losu zrzÄ…dzenie, Czarodzicielstwobowiem, nie bÄ™dÄ…c ludziom przeznaczonym, powrotem swym do KoÅ„ca Zwiata te-go niechybnie by doprowadziÅ‚o.Gdyby Stwórca chciaÅ‚, by ludzie byli niczymBogowie, daÅ‚by im skrzydÅ‚a.PATRZ RÓWNIE%7Å‚: Apokralipsa, legenda o Lodo-wych Gigantach, takoż Podwieczorek Bogów.Bibliotekarz sprawdziÅ‚ odwoÅ‚ania, wróciÅ‚ do pierwszego hasÅ‚a i przez dÅ‚ugiczas wpatrywaÅ‚ siÄ™ w nie ciemnymi oczami.Potem odÅ‚ożyÅ‚ książkÄ™ na miejsce,wpeÅ‚zÅ‚ pod biurko i naciÄ…gnÄ…Å‚ sobie dywan na gÅ‚owÄ™.Jednak na galerii minstrelów nad Głównym Holem Carding i Spelter obser-wowali wydarzenia w caÅ‚kiem innym nastroju.StojÄ…c tak obok siebie, wyglÄ…dali niemal dokÅ‚adnie jak liczba 10. Co siÄ™ dzieje? zapytaÅ‚ Spelter.MiaÅ‚ za sobÄ… bezsennÄ… noc i nie myÅ›laÅ‚zbyt jasno. Magia napÅ‚ywa do Uniwersytetu odparÅ‚ Carding. To wÅ‚aÅ›nie oznaczaczarodziciel.KanaÅ‚ dla magii.Prawdziwej magii, mój chÅ‚opcze.Nie tej smÄ™tneji zużytej, jaka musiaÅ‚a nam wystarczać przez ostatnie kilka wieków.To Å›wit.e. Nowego, hm, Å›witu? WÅ‚aÅ›nie.Czas cudów, ten, no. Anus mirabilis?Carding zmarszczyÅ‚ czoÅ‚o. Tak przyznaÅ‚ po chwili. Przypuszczam, że wÅ‚aÅ›nie coÅ› takiego.Po-trafisz dobierać sÅ‚owa. DziÄ™kujÄ™, bracie.Starszy z magów zignorowaÅ‚ tÄ™ poufaÅ‚ość.OparÅ‚ siÄ™ na rzezbionej porÄ™czyi obserwowaÅ‚ magiczne efekty w dole.Odruchowo siÄ™gnÄ…Å‚ do kapciucha z tyto-niem, ale cofnÄ…Å‚ dÅ‚oÅ„.UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™, pstryknÄ…Å‚ palcami i zapalone cygaro zma-terializowaÅ‚o mu siÄ™ w ustach. Od lat mi to nie wychodziÅ‚o westchnÄ…Å‚. Wielkie zmiany, mój chÅ‚op-cze.Oni jeszcze tego nie rozumiejÄ…, ale nadszedÅ‚ koniec ObrzÄ…dków i Stopni.ByÅ‚y tylko.systemem racjonowania.Nie bÄ™dÄ… już potrzebne.Gdzie chÅ‚opak? Jeszcze Å›pi. zaczÄ…Å‚ Spelter. Tu jestem oznajmiÅ‚ Coin.StaÅ‚ w przejÅ›ciu prowadzÄ…cym do kwater starszych magów.TrzymaÅ‚ w rÄ™kuoktironowÄ… laskÄ™, półtora raza wyższÄ… od siebie.Cienkie żyÅ‚ki żółtego ognia ja-rzyÅ‚y siÄ™ na czarnej matowej powierzchni, tak ciemnej, że przypominaÅ‚a rozciÄ™cie49w rzeczywistoÅ›ci Å›wiata.Spelter poczuÅ‚, że spojrzenie zÅ‚ocistych oczu przenika go, jak gdyby najskryt-sze myÅ›li wyÅ›wietlaÅ‚y siÄ™ na wewnÄ™trznej stronie czaszki. Ach zawoÅ‚aÅ‚ gÅ‚osem, który uważaÅ‚ za wesoÅ‚y i przyjazny, ale który przy-pominaÅ‚ raczej Å›miertelny rechot.Po takim poczÄ…tku sytuacja mogÅ‚a siÄ™ tylko po-gorszyć.I rzeczywiÅ›cie. WidzÄ™, że, hm, wstaÅ‚eÅ› powiedziaÅ‚. Drogi chÅ‚opcze dodaÅ‚ Carding.Coin zmierzyÅ‚ go przeciÄ…gÅ‚ym, lodowatym spojrzeniem. WidziaÅ‚em ciÄ™ wczoraj oÅ›wiadczyÅ‚. Czy jesteÅ› potężny? Tylko trochÄ™ zapewniÅ‚ pospiesznie Carding, pamiÄ™tajÄ…c o skÅ‚onnoÅ›ciachchÅ‚opca, by magiÄ™ traktować jak grÄ™ na Å›mierć i życie w kulki. Ale z pewnoÅ›ciÄ…nie tak potężny jak ty. Czy zostanÄ™ mianowany nadrektorem, jak chce moje przeznaczenie? Ależ oczywiÅ›cie.Bez wÄ…tpienia.Czy mogÄ™ obejrzeć twojÄ… laskÄ™? BardzointeresujÄ…ce rzezbienia.WyciÄ…gnÄ…Å‚ pulchnÄ… dÅ‚oÅ„.W każdym przypadku byÅ‚oby to wstrzÄ…sajÄ…ce naruszenie etykiety.%7Å‚aden magbez wyraznego przyzwolenia nie powinien nawet myÅ›leć o dotykaniu laski inne-go maga.Jednak sÄ… ludzie, którzy nie wierzÄ…, by dzieci byÅ‚y do koÅ„ca ludzmi.SÄ…dzÄ…, że w stosunku do nich funkcjonowanie zwykÅ‚ych dobrych manier ulegazawieszeniu.Palce Cardinga objÄ™ty czarnÄ… laskÄ™.ZabrzmiaÅ‚ dzwiÄ™k, który Spelter raczej wyczuÅ‚ niż usÅ‚yszaÅ‚, a Carding przele-ciaÅ‚ przez caÅ‚Ä… galeriÄ™ i uderzyÅ‚ o Å›cianÄ™ z odgÅ‚osem worka smalcu spadajÄ…cegona chodnik. Nie rób tego powiedziaÅ‚ Coin.OdwróciÅ‚ siÄ™ i spojrzaÅ‚ poprzez pobla-dÅ‚ego Speltera. Pomóż mu wstać dodaÅ‚. Chyba nie odniósÅ‚ wiÄ™kszychobrażeÅ„
[ Pobierz całość w formacie PDF ]