[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dziew­czyna powiedziała: "Na początku było to tylko dla tatusia, potem dla sąsiadów i jeszcze dla innych osób." Okazało się, że mama posługiwała się wahadełkiem przez 10 godzin na dobę! Pytam więc: "Czy twoje problemy mają jakiś związek z tym wszyst­kim?" Stwierdziła, że znalazła się tym przykrym stanie po około sześciu tygodniach od chwili, gdy mama zaczęła swoje praktyki.Gdy spytałem o braci i siostry, okazało się, że sprawa wygląda podobnie.Jej małego braciszka ogarniał od tego samego momen­tu wielki niepokój.Nie mógł zasnąć, budził się w nocy, krzyczał, nie mógł się uczyć w szkole itp.Trzeba było więc uciec się do mo­dlitwy o wyzwolenie całej rodziny.Jest to rodzina bardzo zjed­noczona, tworząca prawdziwą wspólnotę.Wszyscy są tam na siebie otwarci.Skoro zatem jedna z osób stała się kanałem dla okultys­tycznych mocy, musiała wywierać wpływ na innych.Nie ma co do tego złudzeń.Zaś osoba praktykująca okultyzm naj­mniej odczuwała jego zgubne skutki.Nieraz zarzuca mi się przesadę.Słyszę takie stwierdzenia: "Ojciec faktycznie przez swoje praktyki zaszedł za daleko, ale ci, co sobie trochę pomachają wahadełkiem, są w porządku.Nie robią nic szkodliwego." (.) To prawda, że ten, kto bierze do ręki wahadełko, nie musi wcale zostać opętany.Czy jednak należy ba­na­lizować sprawę dlatego tylko, że posługiwanie się wahadeł­kiem nie jest praktyką ekstremalną?Często sam stawiałem sobie pytanie: czy mogę uogólniać moje doświadczenia? Czy to, co przeżyłem, było niebezpieczne tylko dla mnie, czy też podobne praktyki te stanowią zagrożenie dla wszystkich oddających się im osób? Nie miałem początkowo pewności i często powtarzałem sobie te pytania.W tym miejscu przypomina mi się jeszcze inny przypadek.Myślę, że Pan mi go wskazał, abym się utwierdził we właści­wym rozeznaniu, które zaczęło we mnie wzrastać dzięki różnym doświadczeniom osobistym.Otóż mój kuzyn także praktykował ra­diestezję.Był on osobą wierzącą.Odwiedziłem go kiedyś i po­wiedziałem mu, że jego praktykowanie radiestezji nie jest chyba zgodne z wolą Pana.Narażamy na niebezpieczeństwo naszą rów­nowagę psychiczną, a nawet nasze zdrowie fizyczne, nie mówiąc już o życiu duchowym.On na to: "Ależ to nic takiego, przecież wszy­stko robię za darmo." itd.Bynajmniej mnie to nie przeko­nało, bo i ja modliłem się w czasie wykonywania moich praktyk.Robiłem to wprawdzie dla jakiegoś minimum finansowego, jed­nak nie dla zysku.Jego argument nie przemawiał więc do mnie.Aby udowodnić mi niewinność swoich praktyk, wziął do ręki wa­hadełko.Postanowił postawić przy jego pomocy pytanie.Nie domyślał się, że – posługując się wahadełkiem i alfabetem, za­dając różne pytania, np.dotyczące zdrowia – praktykuje najzwy­k­lejszy spirytyzm.Wyciąga więc wahadełko i pozwala mu biegać po literach alfabetu.I nagle.dziwna sprawa.Wybaczcie to, co teraz powiem, ale ten "ktoś", "podłączony" do jego wahadełka, był źle wychowany."Powiedział" mu: "A ten.co to za jeden?" Najwyraźniej chodziło mu o mnie.Kuzyn był zdziwiony, a ja za­niepokojony, gdyż dobrze wiedziałem, z czym mamy do czy­nienia.Pomyślałem, że znowu się w coś wpakowałem i zacząłem się modlić z całego serca.Kuzyn postawił drugie pytanie przy po­mocy wahadełka.Wybaczcie, ale jak już powiedziałem, waha­deł­ko było naprawdę źle wychowane.Padła więc odpowiedź: "Wypieprz go stąd!" Niemal natychmiast, odruchowo powie­dzia­łem: "W imię Pana naszego Jezusa Chrystusa idź precz!" Po­wie­działem to głośno – w sposób spontaniczny i odruchowy.Gdy tylko wypowiedziałem te słowa, usłyszeliśmy krzyk dochodzący z kuchni.Była to żona mego kuzyna, która – nie wiedząc zupeł­nie, co robimy – przygotowywała obiad.Padła na ziemię.Za­wie­ź­liśmy ją do szpitala.Przez trzy dni była półprzytomna.Okazało się jeszcze, że ich syn był od 2 lat chory na jakąś dziwną cho­robę (.).Rozwiązaniem wszystkiego okazała się modlitwa o wy­zwolenie.Jest to więc jeszcze jeden przykład człowieka, który niewinnie robił "coś" w wolnych chwilach.Nie był wcale zawodowcem, a jednak jego spirytystyczna praktyka okazała się bardzo szkod­li­wa również dla całej jego rodziny! Mógłbym przytoczyć wiele po­do­­b­nych przypadków młodych ludzi, którzy bez najmniejszych obaw oddają się podobnym praktykom.Błagam was: jeśli zabawiacie się jeszcze w tego typu "gry", prze­stańcie i poproście Pana, by uwolnił was z więzów, jakie mo­g­ły powstać w czasie tego typu praktyk.Nie zajmujmy się kosztem naszego zdrowia tego typu sprawami.Mam w pamięci jeszcze jeden przykład.Chodzi o osobę, która poszła na terapeutyczny seans magnetyczny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •