[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stwierdził, że najlepiej jest zacząć pierwszą rozmowę z nowym Duncanem Idaho w ciemnym pomieszczeniu, gdzie ghola mógł najpierw usłyszeć Leto opisującego swe pre-czerwie ciało, zanim rzeczywiście je ujrzy.Do centralnej rotundy przyle­gała mała boczna sala wykuta w czarnym kamieniu, która odpowia­dała temu wymaganiu.Komnata była dość duża, by pomieścić ciało Leto spoczywające na Wozie, ale nisko sklepiona.Oświetlenie pocho­dziło z ukrytych kul świętojańskich.Były tu tylko jedne drzwi, ale składały się z dwóch segmentów - jednego otwierającego się szeroko, tak, by przepuścić Wóz Królewski, i drugiego: małego, przeznaczonego dla ludzi.Leto wtoczył Wóz Królewski do komnaty.Zamknął wielki portal i otworzył małe wejście.Zaczął przygotowywać się na oczekującą go rozmowę.Znudzenie było dla niego wielkim narastającym problemem.Wzór zachowania tleilaxańskiego gholi stawał się nużąco powtarzalny.Pewnego razu wysłał Tleilaxanom ostrzeżenie, by nie przysyłali więcej Duncanów, ale oni wiedzieli, że w tej kwestii mogą mu nie okazać posłuszeństwa."Czasem myślę, że robią to tylko po to, by podtrzymać to nieposłu­szeństwo przy życiu."Tleilaxanie polegali na tej ważnej rzeczy, o której wiedzieli, że ochrania ich w innych sprawach."Obecność Duncana zadowala Paula Atrydę we mnie!"Leto tak wyjaśnił Moneowi tę sprawę w pierwszych dniach bytno­ści majordoma w Twierdzy:"Duncanowie przed przyjściem do mnie muszą być poddani dodat­kowym przygotowaniom.Moje hurysy uspokajają ich.a nawet odpo­wiadają im na szereg pytań.""Na jakie pytania mogą odpowiadać, Panie?""One wiedzą."Moneo oczywiście przez lata dowiedział się wszystkiego o tej pro­cedurze.Leto usłyszał głos Monea na zewnątrz zaciemnionego pokoju, po­tem głosy eskorty złożonej z Mówiących-do-Ryb i wreszcie wyraźne, ostrożne kroki nowego gholi.- Tymi drzwiami - powiedział Moneo.- W środku będzie ciem­no.Drzwi zamkną się za tobą.Zatrzymaj się przy wejściu i czekaj, aż Pan Leto przemówi do ciebie.- Dlaczego będzie ciemno? - głos Duncana był pełen agresywnej obawy.- Wyjaśni ci to.Idaho został wepchnięty do komnaty i drzwi za nim zamknęły się.Leto wiedział, co widzi ghola - tylko cienie wśród cieni i czerń, w której nie można dojrzeć rozmówcy.Jak zwykle Leto użył w grze głosu Paula Muad'Diba.- Przyjemnie znowu cię spotkać, Duncanie.- Nie widzę cię!Idaho jest wojownikiem, a wojownik atakuje.To upewniło Leto, że ghola był w pełni odtworzonym oryginałem.Psychiczne naciski, którymi Tleilaxanie budzili przedśmiertne wspomnienia gholi, za­wsze pozostawiały w jego umyśle trochę niepewności.Niektórzy z Duncanów wierzyli, że grozili prawdziwemu Muad'Dibowi.Ten również żywił takie złudzenia.- Słyszę głos Paula, ale nie mogę go zobaczyć - powiedział Idaho.Nie starał się ukryć swojej frustracji, pozwolił jej całej ujawnić się w głosie."Dlaczego ten Atryda bawi się w tak głupią grę? Paul naprawdę nie żyje od bardzo dawna, a to jest Leto, nosiciel jego wskrzeszonych wspomnień.i wspomnień wielu innych ludzi, jeżeli wierzyć opowie­ściom Tleilaxan."- Powiedziano ci, że jesteś tylko ostatnim z długiej listy duplika­tów - rzekł Leto.- Nie pamiętam nic z tego.Leto wyczuł w tonie Duncana histerię, ledwo pokrywaną żołnier­ską brawurą.Ta przeklęta pozbiornikowa procedura Tleilaxan, mają­ca na celu odtworzenie osobowości Idaho, wywołała u niego zwyczaj­ny umysłowy chaos.Duncan przybył w stanie szoku, mocno podej­rzewając, że oszalał.Leto wiedział, że teraz trzeba postępować bardzo delikatnie, by uspokoić tego człowieka.To będzie wyczerpujące emo­cjonalnie dla nich obu.- Zaszło wiele zmian, Duncanie - powiedział Leto.- Jedno jednak się nie zmieniło.Wciąż jestem Atrydą.- Powiedzieli mi, że twoje ciało jest.- Tak, to się zmieniło.- Przeklęci Tleilaxanie! Starali się zmusić mnie, bym zabił kogoś, kogo ja.No, on wyglądał jak ty.Nagle przypomniałem sobie, kim byłem, i wtedy ta.Czy to mógł być ghola Muad'Diba?- Mim, jeden z Tancerzy Oblicza.Zapewniam cię.- Wyglądał i mówił tak podobnie do.Jesteś pewny?- Aktor, nic więcej.Czy przeżył?- Oczywiście! Tak obudzili moją pamięć.Wyjaśnili mi całą tę przeklętą kombinację.To prawda?- Prawda, Duncanie.Gardzę tym, ale pozwalam na to dla przyje­mności przebywania w twoim towarzystwie."Potencjalne ofiary zawsze przeżywają - pomyślał Leto.- Przy­najmniej w przypadku spotkania z tymi Duncanami, których ja widzę.Zdarzały się niepowodzenia, fałszywi Paulowie ginęli i Duncanów spisywano na straty, ale zawsze istniały jeszcze pieczołowicie przechowywane komórki oryginału."- Co z twoim ciałem? - zapytał z naciskiem Duncan.Można teraz było zwolnić Muad'Diba i Leto powrócił do swego zwykłego głosu:- Przyjąłem piaskopływaki jako moją skórę.Od tamtego czasu one zmieniają mnie.- Dlaczego?- Wyjaśnię ci to we właściwym czasie.- Tleilaxanie mówili, że wyglądasz jak czerw pustyni.- Co powiedziały ci Mówiące-do-Ryb?- Twierdzą, że jesteś Bogiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •