[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— Jak mówiłem, jeśli pragniecie uniknąć problemów w rodzaju niedawnego upadku Kuli Ognistej, trzeba poczynić odpowiednie przygotowania — ciągnął F’lar normalnym tonem.— Mamy już teleskopy Nad Zatoczką i w Honsiu, które utrzymuje Lądowisko z właściwą sobie szczodrością — skłonił się lordowi Lytolowi i Gwiezdnemu Mistrzowi.— Część naszych dziesięcin — powiedział Lytol — zostanie przekazana także nowym obserwatoriom i na pensje dla nauczycieli.— Cech Kowali nie jest w stanie wyprodukować teleskopów na potrzeby obserwatoriów… — zaczął Mistrz Fandarel.— W Grotach Katarzyny są jeszcze cztery — odparł Mistrz Erragon i pełnym szacunku ukłonem przeprosił Kowala za to, że mu przerwał.— W takim razie nie ma problemu — Fandarel uniósł na zgodę zgrubiałą dłoń.— Podejmuję się utrzymać jedną Gwiezdną Warownię — Jaxom uniósł się z miejsca — wypłacając odpowiednią dziesięcinę i ponieść koszty budowy obserwatorium nad Lodowym Jeziorkiem, zgodnie z zaleceniami Mistrza Erragona.Toric nachmurzył się jeszcze bardziej, gdy zza stołu podniósł się lord Larad.— Telgar zrobi tak samo.Władczyni Weyru Palla przeszła prawie całe szkolenie u Mistrza Wansora.— Przedsięwzięcie będzie miało sens pod warunkiem dwudziestoczterogodzinnej obserwacji nieba — mówił dalej F’lar, Lessa zaś obserwowała, jak rozkoszował się faktem, że za chwilę zgotuje całej Radzie poważny wstrząs — więc należy w trybie pilnym zbudować obserwatorium w miejscu wyznaczonym przez mistrzów Wansora, Erragona i Idarolana na Kontynencie Zachodnim.Rada oszalała.Nawet Mistrzowie Cechów, zwykle spokojni, zareagowali z podnieceniem, pytając o szczegóły i plany, podczas gdy Władcy Warowni gorąco protestowali przeciwko marnotrawstwu dziesięcin i pracy.Sebell przywrócił porządek dopiero po dłuższej chwili.— Ale to Yokohama wypatrzyła ognistą kulę — wykrzyknął Groghe, gdy zamieszanie minęło.— Po co wam tyle tych obserwatoriów? — pytał Langrell płaczliwie.— Niebo jest duże — odpowiedział K’van.— Najpierw trzeba znaleźć zbliżający się obiekt, żeby potem móc go zepchnąć z trasy — rzucił obojętnie F’lar.— Zepchnąć z trasy? —wykrzyknął Groghe, a uśmiechy, które powitały początek zdania F’lara, zniknęły z twarzy słuchaczy, ustępując miejsca zdumieniu i oszołomieniu.— Ale już nie ma więcej silników, którymi dałoby się coś zepchnąć, od czasu gdy wysadziliśmy Czerwoną Gwiazdę!— Nie ma silników, lordzie Groghe, ale pozostały smoki i ich jeźdźcy!Toric skoczył na równe nogi.Twarz nabiegła mu krwią.Wycelował palcem we Władcę Bendenu i wrzasnął:— Więc wymyśliliście, że zmusicie Warownie, żeby utrzymywały was bez końca?!— W żadnym razie, lordzie Toricu — odparł F’lar z dumą i spokojem.— Nie wyobrażasz sobie nawet, jak gorąco wszystkie Weyry pragną niezależności — przerwał na chwilę, a obecni jeźdźcy poparli go cichym, ale pełnym przekonania pomrukiem i kiwnięciami głowy — takiej samej, jaką mają inni mieszkańcy planety.Z konieczności uzależniliśmy się od Warowni, które są pod naszą opieką, ale kiedy skończy się to Przejście, pozakładamy gospodarstwa i warsztaty, które będą nas utrzymywać.Staniemy się czeladnikami, przyciągając uczniów do Gwiezdnych Warowni i studiując, by zdobyć stopień mistrzowski w Gwiezdnym Cechu.Będziemy badać gwiazdy i obserwować niebo nad Pernem, aż zdobędziemy wiedzę o wszelkich zagrożeniach naszej planety.— A wtedy co? — rozdarł się Toric.F’lar popatrzył na niego z uśmiechem i stwierdził:— Zmienimy tor ich lotu.— Ale jak? No jak? — Toric walnął pięścią w stół.— Nie umieliście zawrócić ognistej kuli.— Ale coś takiego — F’lar zrobił znaczącą przerwę, bynajmniej nie przepraszając — więcej się nie zdarzy.Mówił z ogromną pewnością siebie w słowach i zachowaniu, a pozostali jeźdźcy wyprostowali się dumnie, wyraźnie popierając jego stanowisko.Władca Południowej nie krył zdumienia.— Chodzi o talent, którego rozwoju Assigi spodziewał się u smoków — zauważył Jaxom, jakby strofując słuchaczy, że powinni przypomnieć sobie o czymś, czego przedtem nie brali pod uwagę.— Dokładnie tak, lordzie Jaxomie — zgodził się z nim F’lar.— Smoki miały tę umiejętność od zawsze.Teraz ją doskonalimy.— Trzeba na to czasu i praktyki — dodał N’ton.— Wiecie, smok im starszy, tym zdolniejszy — wtrącił K’van.— W połączeniu z obserwatoriami i dokładną znajomością układu Rukbatu i naszego nieba — ciągnął F’lar — pozwoli nam to dokładnie poznać nasze otoczenie i obserwować wszystko, czym może nas jeszcze potraktować Obłok Oorta.— Jak wszyscy właśnie przypomnieliście — włączyła się Lessa — jeźdźcy smoków są odpowiedzialni za niebo nad Pernem.Utrzymajmy więc tę odpowiedzialność.— Będziemy ćwiczyć i przygotowywać się na moment wymagający wykorzystania tej potężnej umiejętności — zakończył F’lar.Przedtem smoczy ryk uciszył kłótnie, teraz zaś wszyscy usłyszeli radosny hymn smoków zgromadzonych na wzgórzach Telgaru, potwierdzający jego słowa.— No cóż, ja tam z wielką ulgą witam ten pomysł — powiedział Groghe, uśmiechając się szeroko do F’lara i pozostałych Władców Weyrów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]