[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pośród skłębionych oparów rozbrzmiał naraz, doskonale jej znany, klekot sępiego dzioba, potem dało się słyszeć jakiś przenikliwy świst, zakończony serią trzasków, jakby ktoś przełamał kolejno kilka strzał.Równocześnie turkusowozielony sztych światła przemknął jej nad głową, drugi trysnął w górę, potem trzeci w bok i czwarty, piąty.Odruchowo przypadła do ziemi, wiedząc już, że te błyski niosą śmierć; trafiona skała dymiła, rozkruszona w drobny żwir.Potem wszystko się uspokoiło.Leżała nieruchomo, z łukiem w rękach.Czekała.Gdzieś, w pamięci, odżyło niewyraźne wspomnienie.Klekot sępiego dzioba.podobny, dziwny świst.taki sam trzask.Pojęła nagle i strach chwycił ją za gardło.Leżała jednak i czekała na łaskawy powiew wiatru, który rozerwie opary.Doczekała się.Sęp był krwawą miazgą, ulepioną z mięsa, kości, krwi i biało-czarnych piór.Wstała i powoli, a potem coraz szybciej ruszyła ku miejscu, gdzie u stóp skalnej piramidy leżał nieruchomy kształt.Przyklękła, odkładając łuk.Olbrzymi kocur próbował się podnieść, ale uspokoiła go stanowczym ruchem.Przesunęła dłonią po rozszarpanej w wielu miejscach kolczudze, spod której wyzierały krwawe rany.- L.S.I.Rbit - powiedziała z chrypką.Ku jej zdumieniu i omal przerażeniu - zaśmiał się, charakterystycznym, kocim śmiechem.- Mała Armektanka.nie znająca Gór.- rzekł z pomrukiem.- Nie wierzę.na Szerń, to o tobie mówią Góry, Łowczyni?Znów się zaśmiał.- Nie mam nic.- powiedziała bez sensu, myśląc o szarpiach i wodzie do przemycia ran.- To.ten sęp?Wiedziała, że nie.Sępy mogły wiele.ale nie było takiego dzioba czy szponów, które rozdarłyby żelazny pancerz.Nie odpowiedział.Poruszył łapą i zobaczyła migoczący lekko, podłużny przedmiot, przypominający ptasią lotkę.Srebrne Pióro.Podążył za jej spojrzeniem i znów przesunął łapę.- Nawet na to nie patrz - ostrzegł.- Sam nie wiem, co ta rzecz potrafi.i co wyzwala niektóre jej moce.Zabiła sępa.już dwa razy.Wtedy sprawiła to nienawiść.dzisiaj nie wiem.Poruszył łbem.-.bezsilność.- Nie mów tyle.Czy gdybym cię poniosła.Parsknął pogardliwie.- Łowczyni, ty myślisz, że ja zaraz skonam? Bez obaw.Daj mi jeszcze trochę poleżeć, to wszystko.Potem.tu niedaleko mam swój obóz.Tknęła ją nagła myśl.- Na zachód stąd - rzekła.- Parę mil.- Wiesz? Przygryzła usta.- Byłam pewna, że to ludzie Hagena.Tylko oni zostawiają swe ofiary.w takim stanie.- Więc wiesz i o Hagenie.Na Szerń, Łowczyni, gdybym wiedział, że to ty prowadzisz tę wyprawę.Urwał.- Gdzie są twoi ludzie? - zapytał nagle.- Nie moi.ja ich tylko prowadzę.W tym rzecz, kocie.O świcie napadli na twój obóz.Rozbójnik próbował powstać.- I.? Mów, kobieto!- Nie wiem.Czekałam z boku na wynik tej całej awantury.a potem zauważyłam sępa.Rbit stulił uszy.Zdawało się, że wstępują w niego nowe siły.- Weź je - rzekł, odsłaniając Pióro.- Ale przez coś, nie gołą ręką.Oddarła brzeg spódnicy i ujęła Przedmiot.Był ciepły.- Włóż do tej sakiewki.a teraz pod moją zbroję.Dobrze.Milczeli przez chwilę.- Zanieś mnie do moich, Łowczyni.Skinęła głową.- Ale jeśli.- Zanieś mnie tam.Wszystko jedno.Podniosła kota z ziemi i położyła sobie na karku.Potem ostrożnie wzięła łuk i chwyciła cięciwę w zęby, przytrzymując na piersiach łapy Rbita.Po kilkunastu krokach poczuła, jak wzdłuż szyi cieknie wąska, ciepła strużka.- Jak będę szła, wykrwawisz się - wymruczała, nie wypuszczając z zębów cięciwy.- Jeśli pobiegnę.otworzyć się mogą także inne rany.- Jeśli możesz biec.to biegnij.- powiedział niegłośno i pojęła, że jest bardzo niedobrze.Więc pobiegła.Marudził jeszcze trochę i zwlekał licząc, wbrew zdrowemu rozsądkowi, że dziewczyna może jednak wróci.że historia o wypatrzonym sępie nie jest czczym wymysłem.W końcu jednak dał za wygraną.Podniósł się, by wydać rozkazy i w tej samej chwili, we mgle, od strony przełęczy, zabrzmiał okrzyk.Nie wierzył własnym uszom.Okrzyk jednak powtórzył się - i to była ona!Wynurzyła się z tumanów mgły i w pierwszym odruchu Oveten chciał ruszyć jej na spotkanie.Jednak po dwóch krokach zamarł w miejscu, osłupiały ze zdumienia.Podobnie zareagowali jego ludzie.Nie mogła już biec dalej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]