[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.System był w stanie zidentyfiko­wać każdego człowieka na pokładzie."Ma, w takim razie, automaty­czne monitory." System musiał wiedzieć, kto mówi, wysuwał żąda­nia, wykonywał rozkazy."Obwody statku opierają się moim próbom złamania blokady.Czyżby zostały odłączone?" Tak utrzymywały strażniczki, ale ze spo­sobu, w jaki statek identyfikował osobę, która próbowała dostać się do sieci, wnosił, że hasło znajduje się tutaj.Czy Sheeana pomoże? Niebezpiecznie byłoby ufać jej zbytnio.Czasami, kiedy obserwowała go przy konsoli, przypominała mu Odrade.Sheeana była jej uczennicą.To przypomnienie go otrzeźwiło.Dlaczego interesowało je, w jaki sposób używa systemów statku? Nawet nie musiał stawiać tego pytania!W trzecim roku uwięzienia doprowadził do tego, że system ukry­wał dla niego dane przy użyciu jego własnego klucza.By pokrzyżo­wać szyki wścibskim wizjerom, ograniczył swoje jawne działania.Wprowadzał do systemu informacje do późniejszego odzyskania, ale wraz z utajnionym drugim znaczeniem.Było to proste dla mentata i użyteczne głównie jako sztuczka służąca zbadaniu możliwości sy­stemów statku.Równocześnie wprowadzał na chybił trafił dane bez nadziei odzyskania.Bellonda podejrzewała go, ale kiedy zadawała mu pytania, tylko się uśmiechał."Ukryłem swoją historię, Bell.Moje kolejne istnienia jako ghola - wszystkie aż do oryginału, nie-gholi.Najskrytsze rzeczy, jakie pamię­tam z tych doświadczeń: śmietnik gorzkich wspomnień."Siedząc teraz przy pulpicie, doznawał mieszanych uczuć.Za­mknięcie go drażniło.Rozmiar i bogactwo więzienia nie miały zna­czenia, skoro to jednak było więzienie.Wiedział od pewnego czasu, że prawdopodobnie może uciec, ale na miejscu utrzymywała go Murbella i wzrastająca wiedza o ciężkim położeniu zakonu.W równym stopniu czuł się więźniem własnych myśli, jak i skomplikowanego sy­stemu, który reprezentowały strażniczki i to monstrualne urządzenie.Urządzeniem był oczywiście statek pozaprzestrzenny.Narzędziem.Sposobem na to, by poruszać się nie zauważonym po niebezpiecznym wszechświecie.Środkiem ukrycia siebie i swoich zamiarów, nawet przed poszukiwaczami dysponującymi zdolnością jasnowidzenia.Mając zgromadzone w sobie umiejętności wielu istnień, patrzył na otoczenie przez zasłonę zarówno wyrafinowania, jak i naiwności.Mentaci kultywowali naiwność.Przekonanie o tym, że coś się wie, stanowi prostą drogę do zaślepienia.To niedorastanie do ogromu wie­dzy stopniowo hamuje zdolność uczenia się (tak mówiono mentatom), prowadząc zarazem do nagromadzenia owych " rzeczy, które wiem ".Nowe źródła danych, które udostępnił mu zakon żeński (o ile mógł na nich polegać), wywoływały nowe pytania.Na ile zorganizowany był opór przeciwko Czcigodnym Macierzom w Rozproszeniu? Oczy­wiście były tam grupy (wahał się, czy nazwać je siłami), które polo­wały na Czcigodne Macierze, tak jak one polowały na Bene Gesserit.Również je zabijały, jeśli przyjąć świadectwa z Gammu.Fulary i Treserzy? Dokonał mentackiej kalkulacji: odgałęzienie Tleilaxan z pierwszego Rozproszenia rozwinęło technikę manipulacji genetycznych.Ci dwoje, których oglądał w swojej wizji: czy to oni stworzyli futary? Czy ta para może być Tancerzami Oblicza? Czy byli niezależni od Mistrzów Tleilaxan? W Rozproszeniu nie należało się niczemu dziwić.Do diabła! Potrzebował dostępu do większej liczby danych, do po­tężniejszych źródeł.Obecne nie były nawet w najmniejszym stopniu odpowiednie.Narzędzie o ograniczonym zastosowaniu, jego pulpit, mogło sprostać większym wymaganiom, ale trudno było je odpowie­dnio zastosować.A przecież on pragnął wyjść stąd jak na mentata przystało!"Zostałem spętany, i to jest błąd.Czy Odrade mi nie ufa? Jest jed­ną z Atrydów, do diabła! Wie, co jestem dłużny jej rodzinie.""Więcej niż jedno życie nie wystarczy, by spłacić dług."Wiedział, że się irytuje.Nagle jego umysł uległ zablokowaniu.Mentat się irytuje! Znak, że balansuje na krawędzi."Pierwszorzędna kalkulacja!" Coś, czego nie powiedziały mu o Tegu?Pytania! To nie postawione pytania podgryzały go od środka."Potrzebuję perspektywy!" Niekoniecznie była to sprawa dystan­su.Można uzyskać rozszerzoną perspektywę nawet patrząc z wnę­trza, o ile pytania zostaną nieco inaczej postawione.Wyczuwał, że gdzieś w doświadczeniach Bene Gesserit (być może nawet w zazdrośnie strzeżonych Archiwach Bell) znajdują się brakujące elementy.Bell powinna zdawać sobie z tego sprawę! Myśli Idaho były jak fragmenty mozaiki, z których większość trzymał w dłoni i mógł próbował ułożyć je w całość.Jednak nie chodziło tu o rozwią­zywanie łamigłówek.Prawie słyszał rozbrzmiewające w umyśle słowa swego nauczy­ciela, mentata:"Zestaw swoje pytania tak, by się równoważyły, i rzucaj dane na jedną lub na drugą szalę.Rozwiązania zachwieją każdą równowagę i ujawnią to, czego szukasz."Tak! Osiąganie zachwiania równowagi przy pomocy specjalnie ukierunkowanych pytań było mentacką żonglerką.Murbella powiedziała coś poprzedniej nocy - co? Byli w łóżku.Przypomniał sobie, że widział czas wyświetlony na suficie - 21:47.Pomyślał wtedy: "Ten wyświetlacz pochłania energię" [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •