[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. I była piękną kobietą.w elficy ze wzajemnością, to nie jest zwykłe uczucie, to coś- Nie tęsknisz za nią? potężnego, ponadczasowego, ba! ponadświatowego!- Nie. zaczął młody krasnolud kręcąc przecząco głową.- To znaczy?Machnął jednak ręką i zduszonym głosem wyrzucił  Bardzo.- To znaczy, że waszym uczuciem nie kierujecie już wy, aleZa nią.i za tymi jej otwartymi przestrzeniami.siły stojące nad wami.Teraz ruszajmy, bo nigdy nie dotrzemyStarzec zachichotał cicho.Baugi spojrzał na niego zdziwiony.do Dolgthrasira.- Co w tym śmiesznego?!  obruszył się.Baugi pomógł wstać starszemu od siebie krasnoludowi, a poJego sędziwy towarzysz otarł łzy z oczu: jego twarzy błąkał się nieśmiały uśmieszek.- Bo wy młodzi zawsze potraficie komplikować sobie życie. *** Hrei wyprostował się i obejrzał przez ramię.Faktycznie, siwaczupryna inżyniera, górująca nad krasnoludzkimi głowami,-.i żądam natychmiastowego ukarania wampira Colemana! niknęła właśnie w korytarzu prowadzącym do Przedsionka.ZaAlbo usunięcia go z kopalni!  kończył swą perorę Jałowczyk.to przed nim stał krasnolud Lodbrok.Hrei zdawał się w ogóle nie słuchać tego co mówił człowiek, - I ch.cholera z nim.- mruknął kronikarz zapinająctylko tępo wpatrywał się w chudy, wskazujący palec inżyniera, spodnie. Co potrzeba, Lodbroku?  zwrócił się doktóry w tym przypadku służył jego właścicielowi jako batuta zagadującego go krasnoluda.nadająca rytm wypowiadanym słowom.- Przychodzę z tym do ciebie, bo nie mogłem znalezć ani- Już?  westchnął kronikarz.Pradziadka, ani Baugiego.Chciałem zgłosić kra.khm.- Już! I co zamierzacie z tym fantem zrobić?  człowiek wziął zaginięcie mojego hełmu, co go zdobyłem na jednej z wypraw.się pod boki i wyczekująco wychylił się do przodu złowrogo - Eh, pewnie jakiś dzieciak wziął do zabawy. machnął rękągórując nad krasnoludem.Hrei.- Nic  odparł Hrei i błyskawicznie pacnął Jałowczyka w czoło - Tu chodzi o złoty hełm, jaki z Agnarem zdobyliśmy na Komar  powiedział pokazując zabitego owada.wyprawie na Równiny.Inżynier poczerwieniał na twarzy, sapnął i wyrzucił z siebie Hrei gwizdnął.Kiedy chodziło o złoto, i to w aspekciepotok niezrozumiałych słów.Hrei odsunął się od silnie kradzieży, kończyły się żarty.Przyłapany na kradzieży krasnoludgestykulującego Jałowczyka i zmarszczył brwi próbując wyłapać najczęściej, czasami nawet bez sądu, żegnał się z życiem.sens wypowiedzi swego rozmówcy.W końcu zrozumiał w czym - Dlaczego jak coś się dzieje poważnego, to zawsze trafia narzecz.mnie?  mruknął kronikarz, a głośniej zapytał: - Opowiedz mi- Taaak?! Nie będziesz tu nas szantażował! Mam po dziurki o tym hełmie coś więcej.w nosie twojego hotelu, zasrany architektoniczny artysto! Jak cisię nie podoba to fora ze dwora! ***- Cooo!?  Jałowczyk, już teraz fioletowy na twarzy,spazmatycznie zaciskał pięści. Jak się do mnie odzywasz, ty., Bezpańskie Lochy, sieć jaskiń, korytarzy i podziemnych sal,ty.pniaczku! wijących się pod górą Hamdirberg, były areną odwiecznych walkKrasnolud już otworzył usta żeby odpowiedzieć butnemu między klanem Sorlich, a Synami Hamdira.Właściwie każdainżynierowi, gdy nagle wypuścił z siebie powietrze, przyklapł komnata, czy jaskinia mogłaby opowiedzieć o jakimś starciu,trochę i zaczął grzebać przy pasku spodni.ucieczce, czy pogoni.Ale tylko jedna mogła opowiedzieć rzecz- Co robisz?  zmarszczył brwi zbity z tropu Jałowczyk.niezwykłą.- To co Coleman!  portki zsunęły się krasnoludowi do kostek, Była to mała salka, leżąca w centrum całego podziemnegoa on sam wypiął w stronę człowieka owłosiony tyłek i stękając kompleksu.Niczym nie odróżniała się od dziesiątek jejdodał: - Sram na ciebie! podobnych, no chyba, że za wyróżnik wziąć wijący się jak żmijaTym razem Jałowczyk zbladł, zawrócił się na pięcie i bez słowa skalna korytarz, który do niej prowadził.I przy tym właśnieodszedł do Przedsionka, mamrocząc coś pod nosem.korytarzu zatrzymali się na odpoczynek Baugi i staruszek.- Co robisz?  ponownie usłyszał kronikarz.Młodszy krasnolud usiadł na podłodze i z bezradnością- Sram na Jałowczyka!  rzucił przez zęby.pokręcił głową:- Ale jego już tu nie ma.- Naprawdę nie wiem, gdzie może być Pradziadek.Zeszliśmy całe Bezpańskie Lochy uznawane przez nas za nasz rewir.Dalejnie śmiałbym się zapuszczać, i tak rozejm z Tyrfingiem jest dość ***kruchy.Stary krasnolud przez chwilkę kiwał w zadumie głową.Hrei nerwowo krążył po swojej komnacie.Sytuacja w kopalni- Tyrfing jest dalej wodzem Sorlich?  zmarszczył brwi stawała się coraz bardziej napięta.Ledwo parę godzin temuintensywnie nad czymś się zastanawiając [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •