[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na niższych kondygnacjach wieży nie byÅ‚o jeszcze tak zle, ale wkrótce rozpoczÄ™li dÅ‚ugÄ…wspinaczkÄ™ w kierunku kolistego sklepienia, wysoko ponad nimi, które Å›wiadczyÅ‚o o istnieniupiÄ™tra na szczycie wieży.Teraz otwarta przestrzeÅ„ przy krawÄ™dzi prawego buta Jima stawaÅ‚a siÄ™coraz gÅ‚Ä™bsza.PogratulowaÅ‚ sobie, że zaczÄ…Å‚ iść w tym miejscu, oszczÄ™dzajÄ…c przyjacioÅ‚omzawrotów gÅ‚owy, które mogliby tam odczuwać.ZerkajÄ…c na towarzyszy zobaczyÅ‚, że te zÅ‚ożone sobie powinszowania miaÅ‚y uzasadnienie.Obok niego Brian trzymaÅ‚ siÄ™ muru, w którym zamocowany byÅ‚ każdy stopieÅ„.Za nimi Giles iDafydd odruchowo stÅ‚oczyli siÄ™ razem także blisko Å›ciany.StopieÅ„ niżej nawet wilk byÅ‚ dużobliżej muru niż zewnÄ™trznej krawÄ™dzi schodów.Wspinali siÄ™ jednakże dalej.Choć Jim nadal nie odczuwaÅ‚ lÄ™ku wysokoÅ›ci, to gdyzwiÄ™kszyÅ‚a siÄ™ przepaść przy jego prawym bucie, zaczÄ…Å‚ częściej spoglÄ…dać w kierunku zwęża-jÄ…cej siÄ™ spirali schodów, które szÅ‚y w górÄ™ i w górÄ™, i w górÄ™ ku najwyższemu poziomowi wieży.Po raz pierwszy uderzyÅ‚o go, jak niepewna byÅ‚a to droga, ze stopniami wystajÄ…cymi z muru jakwsporniki.Ich koÅ„ce byÅ‚y schowane gÅ‚Ä™boko w Å›cianie, żeby zrównoważyć ciężar stopni i tych,którzy by po nich szli.Jednak istniaÅ‚a możliwość, że jakiÅ› blok pÄ™knie i puÅ›ci, rzucajÄ…c tego, ktona nim stanie, w otchÅ‚aÅ„ poniżej, gdzie Å›mierć byÅ‚a pewna.MyÅ›lÄ…c o tym Jim sam dostaÅ‚ lekkiego zawrotu gÅ‚owy, gdy spojrzaÅ‚ w górÄ™ na zdajÄ…cÄ… siÄ™nie mieć koÅ„ca spiralÄ™ schodów w nagich murach wieży.Jednakże przyglÄ…dajÄ…c siÄ™ im, zaczÄ…Å‚zmieniać zdanie na temat wytrzymaÅ‚oÅ›ci tych stopni.ZauważyÅ‚, że na caÅ‚ej dÅ‚ugoÅ›ci byÅ‚y onepodparte od spodu grubymi trójkÄ…tnymi wspornikami, które wystawaÅ‚y z muru.MusiaÅ‚y mieć conajmniej sześć czy osiem stóp przy murze i zwężaÅ‚y siÄ™ hakiem na zewnÄ…trz do miejsca, gdziemiaÅ‚y ze dwie stopy gruboÅ›ci pod zewnÄ™trznÄ… krawÄ™dziÄ… stopnia.Schody mogÅ‚y wyglÄ…dać krucho z jego perspektywy, gdy patrzyÅ‚ w górÄ™ wieży, alenajwyrazniej kruche nie byÅ‚y.Zbudowano je nadzwyczaj solidnie.W tym momencie rozmyÅ›lania jego przerwaÅ‚ Brian.- Wspinamy siÄ™ w szybkim tempie - powiedziaÅ‚ bez tchu.- Może nie zaszkodziÅ‚obyodpocząć chwilÄ™ czy dwie, a potem iść dalej nieco wolniej, skoro przed nami, jest, jak siÄ™ zdaje,jeszcze wiele stopni?- OczywiÅ›cie.- Jim przystanÄ…Å‚, sÅ‚yszÄ…c, że ci za nim także siÄ™ zatrzymujÄ….Ku jego zdziwieniu, jego wÅ‚asny gÅ‚os też byÅ‚ zdyszany.Zatopiony w myÅ›lach niezauważyÅ‚, jak wspinaczka dawaÅ‚a siÄ™ im we znaki, a jednoczeÅ›nie, nie zdajÄ…c sobie z tegosprawy, zwiÄ™kszaÅ‚ tempo.Nie mieli powodu, żeby tak gnać po tych schodach.Gdyby Brian niezwróciÅ‚ na to uwagi, w ciÄ…gu nastÄ™pnych paru minut jego wÅ‚asne ciaÅ‚o zmusiÅ‚oby go, żeby przyjÄ…Å‚do wiadomoÅ›ci fakt, że traci oddech i mÄ™czy siÄ™.Brian oparÅ‚ siÄ™ o mur po lewej strome, ciężko Å‚apiÄ…c oddech.Poniżej Giles tak samoprzylgnÄ…Å‚ ramieniem do wewnÄ™trznego muru, a Dafydd wyciÄ…gnÄ…Å‚ rÄ™kÄ™ za plecami Gilesa i naniej siÄ™ oparÅ‚.Jeszcze niżej Aragh nie opieraÅ‚ siÄ™ o nic, ale pysk miaÅ‚ otwarty i dyszaÅ‚ zwywieszonym jÄ™zorem.Jim zdziwiony byÅ‚ trochÄ™, że udaÅ‚o mu siÄ™ tak wykoÅ„czyć swoich towarzyszy, z którychwszyscy, jak wiedziaÅ‚, byli w lepszej od niego kondycji.PokazywaÅ‚o to po prostu, jak zajÄ™cieczymÅ› myÅ›li mogÅ‚o do pewnego stopnia zablokować odczucie fizycznej niewygody - chyba że wjakiÅ› sposób wtrÄ…ciÅ‚y siÄ™ do tego jego zdolnoÅ›ci magiczne, tak że podÅ›wiadomie i magicznierozkazaÅ‚ pÅ‚ucom dostarczać mu wiÄ™cej tlenu.Ta ostatnia teoria wydaÅ‚a mu siÄ™ nieco naciÄ…gana, ale jednoczeÅ›nie zmusiÅ‚a go dozastanowienia.SklÄ…Å‚ siebie po cichu za to, że wczeÅ›niej o tym nie pomyÅ›laÅ‚.Malvinnenajwyrazniej nie trzymaÅ‚ na tych schodach żadnej straży.Być może wierzyÅ‚ caÅ‚kowicie, że strachtych, którzy mu sÅ‚użą, powstrzyma ich od wspinania siÄ™ na schody bez odpowiedniegozezwolenia.Czy to jednak prawdopodobne, żeby taki Mag zaufaÅ‚ tylko temu?Nie, stwierdziÅ‚ Jim.GdzieÅ› tam na górze czarnoksiężnik musiaÅ‚ zastawić jakieÅ› magiczne puÅ‚apki na każdegogÅ‚upiego czy nie chcianego intruza.Najpierw myÅ›l ta napeÅ‚niÅ‚a go przerażeniem, gdyż bardzodobrze wiedziaÅ‚, że Malvinne zdolny byÅ‚ urzÄ…dzić puÅ‚apki, które znacznie przekraczaÅ‚y jegowÅ‚asne magiczne zdolnoÅ›ci pojmowania.Chyba że.Mag ufaÅ‚ w brak podejrzeÅ„ i doÅ›wiadczeniatych, którzy mogliby spróbować wspiąć siÄ™ na schody tak jak Jim i jego przyjaciele.Mimo wszystko Jim, ze swojÄ… niewielkÄ… znajomoÅ›ciÄ… Magii, nie potrafiÅ‚ sobie wyobrazić,jakiego rodzaju puÅ‚apki Malvinne, przy swojej znacznie wiÄ™kszej wiedzy, mógÅ‚ zastawić.I w tymtkwiÅ‚ problem.Jim nauczyÅ‚ siÄ™ na bÅ‚Ä™dach, że aby stworzyć jakÄ…kolwiek magicznÄ… przemianÄ™,musiaÅ‚ umieć wyobrazić sobie i to, od czego wychodziÅ‚, i to, co miaÅ‚o być rezultatem.Ponieważnie miaÅ‚ pojÄ™cia, jakiego typu puÅ‚apki to bÄ™dÄ…, nie miaÅ‚ możliwoÅ›ci wyobrażenia ich sobie.Z jednej strony naciskaÅ‚a go konieczność, z drugiej brak wiadomoÅ›ci.MusiaÅ‚o być z tegojakieÅ› wyjÅ›cie.Nagle coÅ› wpadÅ‚o mu do gÅ‚owy.Szybko napisaÅ‚ na wnÄ™trzu czoÅ‚a:JA/WIDZIE ----’! MAGICZNE RZECZY W GÓRZE NA CZERWONOJak zwykle nie pojawiÅ‚o siÄ™ żadne specjalne odczucie, które mogÅ‚oby mu powiedzieć, czyjego magiczna próba powiodÅ‚a siÄ™.Jak do tej pory pewny sukcesu mógÅ‚ być tylko wtedy, kiedywidziaÅ‚ zachodzÄ…cÄ… zmianÄ™, która pokazywaÅ‚a, czy mu siÄ™ udaÅ‚o.Na przykÅ‚ad jak wtedy, kiedyzamieniaÅ‚ siÄ™ w smoka lub kiedy sprawiÅ‚, że mógÅ‚ oddychać w jeziorze Meluzyny.Teraz wiÄ™cmusiaÅ‚ pozostać w niepewnoÅ›ci co do powodzenia ostatniej magicznej próby.PopatrzyÅ‚ w górÄ™wieży, ale nie zauważyÅ‚ żadnej różnicy.- Trzeba iść dalej - powiedziaÅ‚ Brian
[ Pobierz całość w formacie PDF ]