[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uczeni nie chcieliwierzyć, że we wszechświecie obowiązują dwie fizyki.Zaa-wansowane obliczenia dawały nonsensowne i nielogiczne wy-niki.Wtedy ktoś wpadł na pomysł, żeby jako liczbę wymiarówwstawić wartość większą od trzech.I nagle okazało się, że jeśliwstawimy jedenaście, wyniki są zgodne i identyczne dla rozpa-trywanych układów!Zdał sobie sprawę, że rozentuzjazmowany prawie krzyczy, izamilkł, przygładzając włosy.Po chwili mówił dalej, ale jużściszonym głosem:- Przyjęto zatem, że we wszechświecie istnieje siedem do-datkowych wymiarów zwiniętych w jednowymiarowe pętelki.To, razem z długością, szerokością, wysokością i czasem, dajejedenaście wymiarów.Astrofizycy spekulują, że podczas ewo-lucji wszechświata większość wymiarów, zamiast się rozsze-rzać, jak to do dziś czyni długość, szerokość i wysokość, zaczęłasię kurczyć.Obecnie zwinięte są w drobne pętelki strun, a przekrójtejże struny jest dziesięć do dwudziestej drugiej potęgi razymniejszy od jądra atomu.Tak więc pod koniec dwudziestegowieku powstała teoria, która w sposób harmonijny łączy mikro-świat z makroświatem.Mityczna i uniwersalna teoria wszyst-kiego.- No dobrze, ale jak ja mam sobie wyobrazić te dodatkowewymiary? Nie wspomnę już o istotach je zamieszkujących.- Zacznijmy od prostego przykładu.Słyszałeś kiedyś opłaszczakach?- Nie.- To takie hipotetyczne stworzenia żyjące w dwóch wy-miarach.Posiadają jedynie długość i szerokość.W ich świecienie istnieje pojęcie wysokości.Powiedzmy, że ich światem jestkartka papieru, po której się poruszają.Potrafisz to sobie wyob-razić?- Oczywiście.- Teraz w ich świecie pojawia się przeszkoda.Rysujemykreskę stanowiącą barierę.- Ależ to żadna przeszkoda! Płaszczaki przez nią po prostuprzejdą, gdyż nie posiada wysokości.- Bardzo dobrze! Widzę, że łapiesz, o co chodzi.Terazwyobraz sobie, że stawiamy na kartce trójwymiarowy klocek.Co się stanie?- Płaszczaki nie będą zdawać sobie sprawy z tego, że jeston trójwymiarowy.Dla nich będzie to dalsza część płaszczyzny.- Doskonale! - wykrzyknął entuzjastycznie Teodor.- Istotażyjąca w dwóch wymiarach nie potrafi dostrzec trzeciego.Ana-logicznie jest z nami.Przechodzimy przez n-te wymiary, leczdla nas jest to tylko dalsza część otaczającej nas przestrzeni.- Czy istoty z różnych wymiarów są świadome swojegoistnienia?- Raczej nie.- Meyer wzruszył ramionami.- Wyobraz so-bie teraz istoty żyjące tylko w jednym wymiarze.Powiedzmy,że nazywają się długole.- Rozumiem.Posiadają tylko długość, bez szerokości i wy-sokości.- Tak jest.Pomyśl o tym, jakie one mają życie! Gdy długo-le chcą się minąć, po prostu przez siebie przenikają.W jednymmiejscu może istnieć kilka ich egzemplarzy.Co ja mówię?!Miliony, miliardy, biliony istot na sobie i w sobie.Pytaniebrzmi: czy je zauważysz?- Nie - odparł wolno Rosjanin.- Będą niewidoczne, bo ichszerokość wynosi zero.- Zrozumiałeś?- Tak - Auszczak pokiwał głową.- Wydaje mi jednak todość przerażające.Jak pomyślę sobie, że w tej właśnie chwiliistoty, powiedzmy, ośmiowymiarowe siedzą sobie i teoretyzują,jak nędzne jest życie istot trójwymiarowych, to.Nie chcę byćrobakiem, nawet teoretycznym, dla istot wyższych.- Aadnie to ująłeś, Borysie: dla istot wyższych.Być możewłaśnie jesteśmy takimi płaszczakami dla Boga - zaczął filozo-fować Meyer.- Ty znowu swoje!? - jęknął Yohma.Astrofizyk w dezaprobacie pokręcił głową.- Wy, ateiści, nie dopuszczacie do siebie myśli, że nie kon-trolujecie świata, że istnieje ktoś potężniejszy od was - rzekł.-Zaślepieni wiarą w moc ludzkiego umysłu, nigdy nie okażecieskruchy i pokory.Ta buta was kiedyś zgubi.- Przestań! - machnął ręką Yohma.- Pogadaj o tym z Da-nielem! Powiedz mi lepiej, skąd u ciebie taki fanatyzm religij-ny?- Może kiedy indziej.- Teodor zmarszczył czoło i splótłramiona na piersi.Temat musiał być dla niego drażliwy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]