[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sam Arystoteles był zdania, że niezbędne są do niego dobrarozmaite; nawet dobra najwyższe, moralne i umysłowe, same nie wystarczają.Człowiek,aby był szczęśliwy, nie może też być ani bardzo szpetny, ani bardzo złego pochodzenia,ani słaby i chory, ani w nędzy, ani samotny, pozbawiony rodziny i przyjaciół; tylkoróżnorodne dobra zespolone w człowieku stanowią o jego szczęściu.Natomiast dobapoarystotelesowska nie podzieliła tego poglądu.Zaczęła szukać jedynego najwyższegodobra, dość wielkiego, by samo wystarczało do szczęścia.Stoicy za dobro najwyższe iwystarczające do szczęścia uważali cnotę, sądzili, że wystarcza do szczęścia to, co dlaArystotelesa było zaledwie jednym z jego czynników.Mieli to samo pojęcie szczęścia jakoposiadania najwyższego dobra, ale inaczej zapatrywali się na najwyższe dobro i dlategomieli różny pogląd na szczęście.Z tym wiązał się drugi spór epoki hellenistycznej: jakimisposobami można szczęście osiągnąć? Arystoteles był przekonany, że skoro do szczęściapotrzebne jest posiadanie wszystkich dóbr, to należy ćwiczyć wszystkie ludzkie zdolności.Hellenizm zaś był i tu bardziej radykalny i jednostronny; zwłaszcza stoicy byli za tym, byćwiczyć zdolności tylko najdoskonalsze.Arystoteles we wszystkich rzeczach doradzałumiar, oni zaś dla rzeczy najlepszych nie uznawali umiaru.Natomiast w wielu innych zagadnieniach Arystoteles i filozofowie hellenistyczni byli zgodni.Przede wszystkim w tym, że to, co stanowi o szczęściu, tkwi w samym człowieku, nie zaś wwarunkach zewnętrznych, i że od niego samego zależy, czy będzie szczęśliwy.Wszystkie też wielkie szkoły filozoficzne starożytności zgodne były co do tego, że tylkopostępowanie moralne i rozumne prowadzi do szczęścia.Tak oto Grecy posiadali wszystkie cztery pojęcia, jakie dziś występują pod nazwą"szczęście": pomyślny los pojęcie jeszcze przedfilozoficzne), błogość w mitologii, a potem iw filozofii), zadowolenie z życia, posiadanie najcenniejszych dóbr u Arystotelesa i jegonastępców).Ale rola tych pojęć nie była równa; pojęcie, które dziś uważamy zanajważniejsze, zostało użyte przez Demokryta; a w filozofii greckiej w ciągu wiekówprzeważało pojęcie eudajmonii.Pojmując szczęście jako pomyślność losów, wcześni Grecyuważali je za dar bóstw.Potem Demokryt, Arystoteles i ich następcy doszli do przekonania,że szczęście jest właśnie dziełem własnym człowieka.Ale też było to już szczęście w innymrozumieniu: znaczyło tyle, co posiadanie dóbr, a najcenniejsze dobra, umysłowe i moralne,są w samym człowieku i od niego głównie zależne.I przy tym przekonaniu pozostał;hellenizm: że człowiek sam tworzy swe szczęście niezależnie od losów i bóstw.Natomiast koniec starożytności stracił znów przekonanie o niezależności szczęścialudzkiego od bogów i wrócił w zmienionej postaci do teocentrycznej koncepcji.Było to wzwiązku z ogólnym naówczas przejściem umysłów od postawy doczesnej do religijnej.Plotyn oraz liczni mniejsi myśliciele jego epoki nadal widzieli szczęście w posiadaniu dóbr,ale dla nadziemskiego szczęścia musiały to być nadziemskie dobra, nie wystarczały już te,w których zródło szczęścia widział Arystoteles czy stoicy.Byli przekonani, że szczęściemusi być na miarę boską i jest osiągalne jedynie przez skierowanie myśli i życia ku Bogu.14www.obywatel.comMyśl grecka o szczęściu, która w swych początkach miała charakter religijny i byłazapatrzona w radości elizejskie i pomyślność zsyłaną przez bóstwa, odrzuciła wklasycznym swym okresie transcendentne ideały, aby jednak w końcu znów do nichpowrócić.6.Chrześcijaństwo powstało w tym okresie nasilenia religijności i od początku rozumiałoszczęście transcendentnie.Ewangelia, gdy mówi o szczęściu, to przeważnie o szczęściu wKrólestwie Niebieskim zapowiedzianym przez Chrystusa.Jej pojęcie szczęścia podobnejest do greckiego, mianowicie do pojęcia błogości.Szczęśliwi nazywani są też w tekstachgreckich Ewangelii
[ Pobierz całość w formacie PDF ]