[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Aha  odparłam, nie wiedząc, co miałabym dodać.Dlaczegorodzina Elise nie wiedziała o obecności władcy? A może w ogóle króli Maxon nie dotarli do Nowej Azji? Gdzie się zatem podziali?Kriss pochyliła się do mnie bliżej. Chciałam z tobą jeszcze o czymś porozmawiać  powiedziałaszeptem. Czy mogłybyśmy po śniadaniu przejść się po ogrodzie? Oczywiście  odparłam.Byłam ciekawa tego, co ona możewiedzieć. Obie szybko dokończyłyśmy posiłek.Nie wiedziałam, czym chcesię ze mną podzielić Kriss, ale musiało chodzić o coś, co wolałazachować w tajemnicy.Królowa była tak roztargniona, że niemal niezwróciła uwagi na nasze wyjście.Słońce w ogrodach grzało cudownie. Strasznie dawno mnie tu nie było  powiedziałam, zamykającoczy i wystawiając twarz na promienie słońca. Zwykle przychodzisz tu z Maxonem, prawda? Mhm. Zaraz potem zastanowiłam się, skąd ona to wie.Czywszyscy wiedzieli?Odchrząknęłam. O czym chciałaś porozmawiać?Kriss schowała się w cieniu pod drzewem i odwróciła się do mnie. Myślę, że powinnyśmy pomówić o Maxonie. W jakim sensie?Kriss poruszyła się niespokojnie. No cóż, byłam przygotowana, że przegram.Chyba wszystkiebyłyśmy, może poza Celeste.To się wydawało oczywiste, Ami.Maxonchciał właśnie ciebie.Ale potem wydarzyła się ta cała historia z Marleei wszystko się zmieniło.Nie byłam pewna, co mam odpowiedzieć. I chcesz teraz powiedzieć, że ci przykro, bo zajęłaś moje miejsce,czy jak? Nie!  odparła z naciskiem. Widzę, że dalej mu na tobie zależy,nie jestem ślepa.Chcę tylko powiedzieć, że nie wykluczam, że w tejchwili mamy wyrównane szanse.Polubiłam cię, uważam, że jesteśwspaniałą osobą i nie chciałabym, żeby zrobiło się w razie czegonieprzyjemnie. Więc to ma być& ?Zaplotła dłonie, szukając odpowiednich słów. To ma być moja propozycja całkowitej szczerości w kwestiimojej relacji z Maxonem.I mam nadzieję na to samo z twojej strony.Zaplotłam ręce i zadałam pytanie, którym zadręczałam się oddłuższego czasu: Kiedy ty i Maxon zdążyliście się tak do siebie zbliżyć? Oczy Kriss przybrały rozmarzony wyraz, zaczęła się bawićkosmykiem ciemnoblond włosów. Chyba zaraz po tej historii z Marlee.To pewnie zabrzmi głupio,ale zrobiłam dla niego kartkę z życzeniami.Zawsze tak robiłam w domu,kiedy ktoś z moich przyjaciół miał zmartwienie.Maxon byłzachwycony, powiedział, że nikt jeszcze nie dał mu prezentu.Jak to? No tak.Po tym wszystkim, co dla mnie zrobił, czy jarzeczywiście nigdy nie zrobiłam nic dla niego? Był taki szczęśliwy, że poprosił, żebym posiedziała z nim trochęw jego pokoju i& Byłaś w jego pokoju?  zapytałam, zaszokowana. Tak, a ty nie?Moje milczenie wystarczyło jej jako odpowiedz. Och  powiedziała z zakłopotaniem. Cóż, nie masz czegożałować.Jest ciemny, ma tam stojak na broń i mnóstwo zdjęć na ścianie.Nic specjalnego  zapewniła, machając ręką. W każdym razie potemzaczął mnie odwiedzać praktycznie w każdej wolnej chwili.Potrząsnęła głową. To się działo bardzo szybko.Westchnęłam. Właściwie powiedział mi o tym  przyznałam się. Rzucił raz,że potrzebuje tutaj nas obu. Czyli&  Kriss przygryzła wargę. Jesteś pewna, że dalej mu natobie zależy?Czy i tak sama tego nie podejrzewała? Czy potrzebowała mojegopotwierdzenia? Kriss, naprawdę chcesz o tym słuchać? Tak! Chcę wiedzieć, na czym stoję.I powiem ci wszystko, cobędziesz chciała wiedzieć.Nie my ustalamy tu zasady, ale to nie znaczyjeszcze, że one mają nami rządzić.Zrobiłam małe kółko, starając się wszystko rozważyć.Nie byłampewna, czy miałabym odwagę, żeby zapytać Maxona o Kriss,z największym trudem przychodziła mi szczera rozmowa z nim o mnie.Ale miałam cały czas wrażenie, jakby brakowało mi jakichś okruchówprawdy dotyczącej mojej sytuacji.Może to była dla mnie jedyna szansa,żeby się tego dowiedzieć.  Jestem praktycznie pewna, że chce, żebym tu na razie została.Ale myślę, że chce także, żebyś ty została.Kriss skinęła głową. Domyśliłam się tego. Pocałował cię?  wypaliłam.Kriss uśmiechnęła się nieśmiało. Nie, ale myślę, że zrobiłby to, gdybym go nie poprosiła, żeby niepróbował.Mamy w naszej rodzinie taką tradycję, że czekamyz pocałunkami do zaręczyn.Czasem urządzamy przyjęcie, na którympara ogłasza datę ślubu i wszyscy goście są świadkami ich pierwszegopocałunku.Sama właśnie tego bym chciała. Ale próbował? Nie, powiedziałam mu o tym, zanim zaszliśmy aż tak daleko.Aleczęsto całował mnie w rękę albo w policzek.Myślę, że to urocze z jegostrony  pochwaliła się Kriss.Skinęłam głową, wpatrując się w trawę. Czekaj  powiedziała z wahaniem. A czy ciebie całował?Miałam ochotę się pochwalić, że to był jego pierwszy pocałuneki że kiedy się całowaliśmy, wydawało się, że czas stanął w miejscu. Tak jakby.Trudno to wyjaśnić  odparłam wymijająco.Kriss skrzywiła się. Nie tak trudno.Tak czy nie? To skomplikowane. Ami, jeśli nie zamierzasz być szczera, to tracimy tutaj czas.Chciałam rozmawiać z tobą otwarcie, uznałam, że obie skorzystamy natym, że się zaprzyjaznimy.Wykręcałam sobie palce i zastanawiałam się, jak mam sięwytłumaczyć.Nie chodziło to, że nie lubiłam Kriss.Gdybym miaławracać do domu, chciałabym, żeby to właśnie ona wygrała. Chcę się z tobą zaprzyjaznić, Kriss.Szczerze mówiąc myślałam,że już mi się to udało. Ja też  odparła łagodnie. Po prostu okropnie trudno mi mówić o moich prywatnychsprawach.Doceniam też twoją szczerość, ale wcale nie wiem, czy chcęwiedzieć wszystko.Mimo że sama zapytałam  dodałam szybko, bo widziałam, co zamierza odpowiedzieć. Wiem już, że Maxon coś dociebie czuje.Widzę to [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •