[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy zaÅ› dotrÄ… do celu, bÄ™dzie musiaÅ‚a wyjawić swoimtowarzyszom caÅ‚Ä… prawdÄ™ i przyznać, że nigdy nie miaÅ‚a rzekomegoostatniego klucza.Jak siÄ™ zachowajÄ…? Co gorsza, wyznajÄ…c wszystko,zawiedzie zaufanie królowej.Na razie najważniejszÄ… rzeczÄ… jestrozmowa z TorquemadÄ….Potem wszystko stanie siÄ™ jaÅ›niejsze.- DziÄ™kujÄ™ - powiedziaÅ‚a, oddajÄ…c rabinowi list.- Jestem ci bar-dzo wdziÄ™czna.Na wargach Ezry pojawiÅ‚ siÄ™ uÅ›miech.- Wyobraz sobie, señora, że tak samo jest z nami.Czy mam ciprzypominać niezrozumiaÅ‚Ä… historiÄ™ z KrwawÄ… Wieżą? Golfinów,jasność spojrzenia, która pozwoliÅ‚a ci wskazać materiÄ™ dziewiczÄ… izarazem pÅ‚odnÄ…? A osobliwie twoje oddanie w dniu mego areszto-wania.Tymi wszystkimi czynami zasÅ‚użyÅ‚aÅ› sobie na to, byÅ›mywyjawili ci prawdÄ™.Wyraznie wzruszona podziÄ™kowaÅ‚a mu za te sÅ‚owa.- A jeÅ›li chodzi o KsiÄ™gÄ™, czy wiecie, że wspomina siÄ™ o niej wdwóch hiszpaÅ„skich opowieÅ›ciach?Trzej mężczyzni spojrzeli na niÄ… z zaciekawieniem.- Pierwsza to historia suÅ‚tana z Grenady, który wezwaÅ‚ pewnegoczÅ‚eka, ni to astrologa, ni to alchemika, by ten pomógÅ‚ mu pokonaćwrogów.I ten zdoÅ‚aÅ‚ tego dokonać.Pewnej nocy, kiedy dwaj męż-czyzni gawÄ™dzili w paÅ‚acu Alhambra, suÅ‚tan zapytaÅ‚ astrologa, skÄ…dsiÄ™ wzięła jego magiczna moc.Astrolog wyjaÅ›niÅ‚ mu wiÄ™c, że dawnotemu udaÅ‚ siÄ™ do Egiptu, żeby studiować u kapÅ‚anów ich obrzÄ™dy iceremonie i dążyć do opanowania tajemnej wiedzy, z której owi kapÅ‚ani byli tak sÅ‚awni.KtóregoÅ› dnia rozmawiaÅ‚ nad Nilem z jednymz nich.KapÅ‚an wskazaÅ‚ mu piramidy. Wszystko, czego możemy ciÄ™nauczyć, jest niczym w porównaniu z wiedzÄ… zamkniÄ™tÄ… w tychwspaniaÅ‚ych monumentach.We wnÄ™trzu Å›rodkowej piramidy znaj-duje siÄ™ sala grzebalna.ZÅ‚ożono tam mumiÄ™ wielkiego kapÅ‚ana, któryrozkazaÅ‚ wznieść tÄ™ budowlÄ™.Wraz z nim pochowano cudownÄ… ksiÄ™gÄ™wiedzy, kryjÄ…cÄ… w sobie wszystkie tajemnice magii i sztuki.I dodaÅ‚: KsiÄ™gÄ™ tÄ™ dostaÅ‚ Adam po swoim upadku.Potem przekazywano jÄ… zpokolenia na pokolenie.Jak trafiÅ‚a w rÄ™ce budowniczego piramid, wietylko Ten, dla którego nie ma rzeczy zakrytych.- ZadziwiajÄ…ca opowieść - skomentowaÅ‚ szejk.- Ale ponieważten alchemik znaÅ‚ dawnych mieszkaÅ„ców doliny Nilu, musiaÅ‚ mieć conajmniej dwa tysiÄ…ce lat!- Legenda tego nie podaje.- MówiÅ‚aÅ› o dwóch opowieÅ›ciach.- Druga dzieje siÄ™ w bliżej nieokreÅ›lonych czasach.Nie pomnÄ™już szczegółów, wiem jednak, że chodzi o miÅ‚ość ksiÄ™cia i księżniczki,którzy musieli uciekać przed gniewem przeciwnych temu zwiÄ…zkowirodziców.Jest także wzmianka o.tylko siÄ™ nie Å›miejcie, proszÄ™.osowie, a także o tym, że w czasach, kiedy Półwyspem wÅ‚adali Wi-zygoci, przechowywano w Hiszpanii pewne relikwie i talizmany.WÅ›ród tych przedmiotów byÅ‚ kuferek z drewna sandaÅ‚owego, opasanyna wschodniÄ… modÅ‚Ä™ stalowymi taÅ›mami i opatrzony tajemniczyminapisami, które rozumiaÅ‚a garstka osób.Pod koniec opowieÅ›ci oka-zuje siÄ™, że w kufrze znajdowaÅ‚a siÄ™ tajemnicza ksiÄ™ga oraz jedwabnydywan, który należaÅ‚ do króla Salomona i który przywÄ™drowaÅ‚ doToledo z %7Å‚ydami przybyÅ‚ymi do Hiszpanii po upadku Jerozolimy.Twarz Sarraga rozjaÅ›niÅ‚ uÅ›miech.- To zabawne, zwÅ‚aszcza jeÅ›li siÄ™ wie, że w oczach Arabów Sa-lomon uchodziÅ‚ za króla dżinnów, że byÅ‚ magiem i podróżowaÅ‚ nalatajÄ…cym dywanie.- Dowodzi to, że czÄ™sto coÅ›, co uważamy za legendÄ™, jest prawdÄ…- dodaÅ‚ z naciskiem rabin.- I odwrotnie. PomyÅ›laÅ‚ chwilÄ™, a potem wstaÅ‚.- PójdÄ™ już spać.- Ja też - powiedziaÅ‚ Sarrag, wstajÄ…c od stoÅ‚u.Franciszkanin podniósÅ‚ dwie karty, na których zostaÅ‚ zapisanyczwarty PaÅ‚ac.- A to? Co z tym?- Jutro też jest dzieÅ„ - odparÅ‚ Ezra.- Szkoda!.Moim zdaniem ten PaÅ‚ac jest najbardziej ucieszny zewszystkich.Rabin powtórzyÅ‚ tylko:- Jutro też jest dzieÅ„.Drzwi zamknęły siÄ™ za nimi z gÅ‚uchym odgÅ‚osem i w refektarzuzapanowaÅ‚a cisza.Manuela poprawiÅ‚a szal.- Ja też pójdÄ™ już chyba spać - oznajmiÅ‚a.Już miaÅ‚a wstać, kiedy Rafael rzuciÅ‚:- Teraz ja chciaÅ‚bym ci podziÄ™kować.- Za co?- Za tamten dzieÅ„ w Salamance.Gdyby nie ty, pewnie nie zna-lazÅ‚bym w sobie dość odwagi, żeby poprzeć sprawÄ™ genueÅ„czyka.Jestem ci wdziÄ™czny, żeÅ› mnie do tego nakÅ‚oniÅ‚a.- Możemy przyjąć, że rozbudziÅ‚am po prostu to, co w tobiedrzemaÅ‚o.PoÅ‚ożyÅ‚ skrzyżowane dÅ‚onie na stole.- MogÅ‚em bez trudu siÄ™ od tego uchylić.- Nie sÄ…dzÄ™.Nie ty.ZmarszczyÅ‚ brwi.- A kimże ja jestem?- CzÅ‚owiekiem, który należaÅ‚ niegdyÅ› do zakonu Santiago de laEspada.JesteÅ› rycerzem, synem i wnukiem rycerza.Franciszkanin z trudem ukryÅ‚ swoje zmieszanie.- SkÄ…d masz tÄ™ umiejÄ™tność czytania w ludzkich sercach?W odruchu obronnym skrzyżowaÅ‚a na piersi koÅ„ce szala. - Przypisujesz mi wÅ‚adzÄ™, której zgoÅ‚a nie mam.A gdybym jÄ…nawet miaÅ‚a, nie do wszystkich mogÅ‚abym jÄ… stosować, lecz tylko donielicznych.- Do których i ja należę?MilczaÅ‚a.Czyż jednak musiaÅ‚a odpowiadać?- Ty zaÅ›, doño Vivero, jesteÅ› osobÄ…, której poczynaÅ„ nie sposóbprzewidzieć.OdkÄ…d siÄ™ poznaliÅ›my, nieraz zdarzaÅ‚o mi siÄ™ pomyÅ›leć,że ja też mógÅ‚bym czytać w tobie.MyliÅ‚em siÄ™.Kiedy braÅ‚em ciÄ™ zaogieÅ„, byÅ‚aÅ› wodÄ….Kiedy wyobrażaÅ‚em sobie, że jesteÅ› zuchwaÅ‚a,samolubna i pochÅ‚oniÄ™ta wyÅ‚Ä…cznie sobÄ…, godzinÄ™ potem okazywaÅ‚osiÄ™, że jesteÅ› samÄ… skromnoÅ›ciÄ… i oddaniem.O tak - powtórzyÅ‚ - niesposób przewidzieć twoich poczynaÅ„.UderzyÅ‚ piorun i mÅ‚odej kobiecie wyrwaÅ‚ siÄ™ okrzyk trwogi.ChciaÅ‚ jÄ… uspokoić, pocieszyć czy może byÅ‚o napisane, że takwÅ‚aÅ›nie uczyni? UjÄ…Å‚ jej dÅ‚oÅ„.Nie zrobiÅ‚a nic, żeby jÄ… uwolnić.NiepotrafiÅ‚aby, nawet gdyby chciaÅ‚a.Gdy tylko poczuÅ‚a jego dotyk,opuÅ›ciÅ‚a jÄ… chęć ucieczki.Jego palce poruszyÅ‚y siÄ™: nieÅ›wiadomy gest czy nieÅ›miaÅ‚a piesz-czota? OdczuÅ‚a to gwaÅ‚townie, jakby wziÄ…Å‚ jÄ… w tym momencie wramiona.CzytaÅ‚a kiedyÅ›, że nie ma prawdziwej miÅ‚oÅ›ci, jeÅ›li nie jest onaczymÅ› nieosiÄ…galnym, podobnie jak nie ma miÅ‚oÅ›ci życia bez roz-paczliwego pragnienia, by je zachować.UznaÅ‚a wtedy, że to porów-nanie jest pompatyczne, nieciekawe, i nie próbowaÅ‚a nawet zrozu-mieć, co autor miaÅ‚ na myÅ›li.I oto tego wieczoru znaczenie tych słówprzeniknęło prosto do jej serca.- Opowiedz o niej - powiedziaÅ‚a i sama siÄ™ zdziwiÅ‚a, jak mocnozabrzmiaÅ‚ jej gÅ‚os.- Opowiedz mi o kobiecie, którÄ… tak bardzo ko-chaÅ‚eÅ›.- NaprawdÄ™ tego chcesz?- Tak.JeÅ›li nie uznasz, że jestem zbyt niedyskretna.PrzygarbiÅ‚ siÄ™.- ByÅ‚o to mniej wiÄ™cej trzy lata temu.NazywaÅ‚a siÄ™ Cristina. PochodziÅ‚a ze znanej rodziny sewilskiej.Jej ojcem byÅ‚ hrabia Riba-deo, matkÄ… daleka kuzynka króla Juana, ojca królowej Izabeli.MiaÅ‚awówczas dwadzieÅ›cia pięć lat.PoznaliÅ›my siÄ™ w pewien grudniowywieczór, dokÅ‚adnie dwudziestego pierwszego dnia tego miesiÄ…ca,podczas zaÅ›lubin znanej nam obojgu córki markiza de Ferrol.Czychcesz, bym opisaÅ‚ ci to spotkanie? Bym podjÄ…Å‚ rozumowÄ… próbÄ™okreÅ›lenia, co siÄ™ wtedy staÅ‚o? To niemożliwe.Mój stan w tamtejchwili nazywa siÄ™ zwykle miÅ‚oÅ›ciÄ… od pierwszego wejrzenia.I trudnotu o innÄ… nazwÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •