[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ja& w moim przeżyciu? Tak! A jeśli jestem w twoim przeżyciu, to kto mnie stworzył? Ja. Wstydz się! [Zmiech] TAK! Ty mnie stworzyłaś.Ty stwarzasz mniew każdej sekundzie, w której decydujesz się wykreować mnie w swoimprzeżyciu.Wiesz co, Marcia? Zaakceptujesz odpowiedzialność za to,że postanowiłaś mnie stworzyć, i pozwolisz mi być na tej estradzie? Tak, zaakceptuję to. Wezmiesz odpowiedzialność za stworzenie raka żony Freda? [Cisza] Tak. Dziękuję.[Oklaski] David? Nadal igrasz ze słowami mówi z naciskiem David. Marciamoże to zaakceptować, ale założę się, że nie zamierza płacić rachun-ków za szpital. To rozumiem. Tak więc jest różnica pomiędzy wzięciem odpowiedzialności zastworzenie gniewu w samym sobie to rozumiem i się z tym zga-dzam, że to ważne.Ale całkiem inną sprawą jest tworzenie żołnierzyw Wietnamie albo raka u czyjejś żony. Masz rację David, jest różnica.[Cisza] A więc to nie są takie same rzeczy mówi David, zaskoczony, żesię z nim zgodzono. Nie są takie same, David.Niepokój to niepokój, a rak kogoś in-nego to rak kogoś innego.Dla niektórych ludzi rak kogoś innegojest bardziej przerażający niż ich własny niepokój.Dla ciebie twójniepokój jest ważny, a rak żony Freda nie jest.Tyle rozumiem.A ty171Luke Rhinehartzrozum, że niektóre rzeczy, które tworzysz, tworzysz jako niezwykleważne dla ciebie, a inne tworzysz tak, aby wydawały się trywialnealbo nieistotne.Wszystko, co mówię nie powinieneś mi oczywi-ście wierzyć to to, że ty je wszystkie tworzysz. Przemyślę to mówi David i siada, marszcząc czoło.[Oklaski] Robbie? Nie możesz grać na obie strony, Michael mówi Robbie, młodyczarny mężczyzna. Z jednej strony cały czas nam mówisz, żeby-śmy nie wierzyli w to, co mówisz, ale z drugiej bardzo głośno i au-torytatywnie wygłaszasz wiele idei, w które musielibyśmy uwierzyć,jeśli zgodzilibyśmy się z nimi. NIE! NIE musicie w nie wierzyć.Nie musicie się z nimi zgadzać.Wszystko, o co was proszę, to żebyście ZBADALI SWOJE PRZE-%7łYCIE i stwierdzili, czy nie okaże się, że W PRAKTYCE ZWIETNIEDZIAAAJ pewne punkty widzenia, wypracowane przez Wernera.Jeśli nie potraficie przeżywać waszej rzeczywistości przy pomocytych koncepcji, samo uwierzenie w nie nie stanowi żadnej poprawyw stosunku do tego zbioru przekonań, który macie teraz.PRZEKO-NANIA NIE FUNKCJONUJ. Ale słuchaj mówi Robbie. Pracuję w takiej firmie elektronicznejw Queens i mam szefa, który jest stuprocentowym durniem.Nie docenianiczego, co ktokolwiek robi.I jak ja mam być za niego odpowiedzialny? Uważasz, że masz beznadziejnego szefa? Wiem, że mam beznadziejnego szefa odpowiada z uśmiechemRobbie. Jak wiele z was, pozostałych sierot, musi znosić beznadziejnychszefów? pyta Michael.Podnosi się pięćdziesiąt lub sześćdziesiąt dłoni, a przez salę niesiesie nerwowy śmiech.Michael stoi tylko i wolno kiwa głową. Chcecie wiedzieć, dlaczego nic tam na zewnątrz nie funkcjonuje? pyta nagle. Ponieważ wy nie chcecie, żeby funkcjonowalo! Gdyby1723.Dzień Trzeciwszystko w waszym biurze funkcjonowało, wasz szef zasługiwalby nauznanie, a wy przecież wiecie, że wasz szef to dupa wołowa i na żadneuznanie nie zasługuje.Cholera was raczej by wzięła, niż byście mieli wy-konać porządną robotę w tym niesprawiedliwym świecie.Nie, proszępana! Wiecie co? Jesteście wszyscy stuknięci.Wasz szef nie wykonujeżadnej porządnej roboty, ponieważ on wie, że jego szef nie zasługuje nato, a wy partaczycie z powodu waszego szefa oraz tej waszej cholernejsekretarki człek się zastanawia, dlaczego ona nie pracuje ciężej?JEZLI ROBOTA NIE JEST ROBIONA, WEyCIE ODPOWIEDZIAL-NOZ ZA TO, %7łEBY ZOSTAAA ZROBIONA! Nieważne, kogo za topochwalą, wy skorzystacie na zrobieniu dobrej roboty, niezależnieod tego, kto zdobędzie uznanie z zewnątrz.Jeśli zaczniecie brać od-powiedzialność za tworzenie waszego skurwielskiego szefa bin-go! Stwierdzicie, że wasz szef się zmienia.Pozwólcie, że opowiem wam historyjkę.Pracowałem kiedyś w dzia-le public relations firmy Burroughs Corporation, a mój szef nigdysię nie uśmiechał, nigdy nie dawał mi najmniejszej zachęty, i przezmniej więcej rok byłem zrezygnowany i robiłem tylko tyle, ile mu-siałem, żeby utrzymać tę pracę.Potem uczestniczyłem w treningui wydawało mi się, że idea, iż to ja sam stwarzam mojego bezna-dziejnego szefa, jest śmieszna.Jednak, po jakimś miesiącu, zdecy-dowałem się to była taka zabawa, taka gra udawać, że potrafięwykonać robotę za całe biuro.I że to nie jest Burroughs Corpora-tion, tylko moja wlasna korporacja: Reed Corporation.Tak więc pracowałem ciężko.Kiedy ktoś nie robił swojej roboty, jają robiłem, i często tak, że nikt się nie orientował, że to ja ją robię.Byłem takim rodzajem sabotażysty, który głuchą nocą naprawiamaszyny, zamiast je niszczyć.No i wiecie, w ciągu trzech miesięcy mój szef i moja sekretarka za-częli sprawiać wrażenie, że pracują dwa razy ciężej niż kiedykolwiekprzedtem, a mój szef i ja wypijaliśmy razem martini w porze lunchutrzy albo cztery razy w tygodniu.Wciąż mnie nie chwalił, nie uśmie-chał się zbyt wiele, ale, ludzie robota po prostu śmigała!173Luke Rhinehart Ale to, że pracuję ciężej mówi po dłuższym zastanowieniu Rob-bie nie sprawi, że mój szef stanie się choć trochę mniejszym świ-rem. Może nie odpowiada Michael. Ale z ciebie uczyni mniejszegoświra.Będziesz dostawał więcej sera, a o to tutaj chodzi. O tak, kapuję.To rozumiem.Ale czy chcesz nam powiedzieć,że wszyscy mamy pracować ciężej, nawet jak nie lubimy systemu,w którym pracujemy? Tu nie ma nic, co musicie robić.Próbujemy po prostu odpowie-dzieć na pytanie, kto jest odpowiedzialny za to, że wykonujecie do-brą robotę.Czy to jest wasz szef? Nie. Kto to jest? Ja. W porządku.Wszystko, co chcę, żebyście dostrzegli i przeżyli, toto, że doświadczacie waszego szefa jako idioty niedoceniającego ko-gokolwiek, oraz że jesteście odpowiedzialni za pracę, jaką wykonu-jecie w swoim zawodzie.Nie wińcie kretyńskich czy skorumpowa-nych, czy też leniwych szefów, ponieważ decydujecie się wykonywaćmarną robotę.OBUDyCIE SI, LUDZIE! TY jesteś przyczyną w tejsprawie i nie zapominaj o tym&Pytanie: Kto to zrobił? znalazło swoją odpowiedz. Prawda nie-których ludzi wyzwala, ale, jak zauważył Michael, innych wkurza.Reszta tego trzeciego dnia treningu a minęło dopiero pół dnia składa się z czterech długich procesów, wszystkich stanowiącychnaprawdę fascynujące przeżycie, z których pierwszy był miłą od-mianą po uciążliwej konieczności zajmowania się własną odpowie-dzialnością za uniwersum.Trener dał w nim wszystkim uczestnikom możliwość dokonaniasamooceny.Proces ten składał się z szeregu krótkich, dziwacz-nych scenek, wymagających od uczestników wydawania okrzyków1743
[ Pobierz całość w formacie PDF ]