[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy tylko zamknęły się drzwi za Juliusem, powrócił do swej walizki.— Gotowe — mruknął i zadzwonił po pikolaka.— Zabierz mój bagaż na dół — powiedział, gdy ten się pojawił.— Tak jest, sir.Wyjeżdża pan?— Wyjeżdżam do diabła — odparł Tommy, obojętny wobec faktu, że sprawia przykrość Bogu ducha winnemu chłopakowi.Tenże jednak odparł z szacunkiem:— Tak jest, sir.Czy mam wezwać taksówkę? Tommy skinął głową.Dokąd się uda? Nie miał najmniejszego pojęcia.Nie miał żadnych planów poza zdecydowanym postanowieniem odpłacenia za wszystko panu Brownowi.Przeczytał raz jeszcze list sir Jamesa.Nie, nie przyjmie tej propozycji.Tuppence musi być pomszczona.„Jednak to dobry człowiek, ten sir James”, pomyślał.Chyba powinien mu odpowiedzieć.Podszedł do biurka.Jak to zwykle bywało z wyposażeniem hotelowych pokoi, pełno było kopert, ale ani jednej kartki.Tommy zadzwonił, ale nikt się nie pojawił.Był wściekły.Przypomniał sobie jednak, że w saloniku apartamentu Juliusa widział papier listowy.Amerykanina chyba już nie będzie.Przecież zapowiedział, że natychmiast jedzie na stację.Nie grozi im więc spotkanie.A nawet gdyby jeszcze był, no to co? Zaczął się trochę wstydzić za to wszystko, co powiedział.„Trzeba przyznać, że Julius to porządny facet.Właściwie dobrze to wszystko zniósł, cierpliwie.Muszę go przeprosić przy pierwszej nadarzającej się okazji”, postanowił.Ale Juliusa nie było, salonik okazał się pusty.Tommy podszedł do biureczka i otworzył środkową szufladę.Wzrok jego przyciągnęła niedbale rzucona fotografia.Przez chwilę stał jak wryty.Następnie wyjął fotografię, zamknął szufladę i usiadł w fotelu.Wpatrzył się w twarz na fotografii.Co, u diabła, robiła w biurku Juliusa Hersheimmera fotografia francuskiej dziewczyny, Annette?Na Downing StreetPremier bębnił w stół drżącymi palcami.Jego twarz wyrażała rozterkę i zmęczenie.Wznowił rozmowę z panem Carterem w miejscu, gdzie ją przerwali.— Nie rozumiem — powiedział.— Twierdzi więc pan, że sytuacja nie jest ostatecznie taka beznadziejna? — spytał.— Tak wynika z tego, co mi ten dzielny chłopak pisze…— Niech no mi pan ten list jeszcze raz pokaże!Pan Carter podał premierowi kartkę zapełnioną młodzieńczym, pochyłym pismem.Szanowny Panie Carter!Wydarzyło się coś, co mną wstrząsnęło.Być może okaże się, że mówiąc o tym, robię z siebie głupca, ale chyba nie.Jeśli moje przemyślenia są słuszne, to ta dziewczyna w Manchesterze była osobą podstawioną, przez Browna.Wszystko zostało ukartowane wyłącznie w tym celu, byśmy myśleli, iż przegraliśmy.Wynikałoby z tego, że oni się bali, iż jesteśmy bliscy naszego celu.Ja już chyba wiem, kim jest prawdziwa Jane Finn, a nawet mam pewne podejrzenia, gdzie są dokumenty.To ostatnie to oczywiście tylko przypuszczenia, ale czuję, że mam rację.Niemniej jednak przekazuję to w oddzielnej, zaklejonej kopercie.Bardzo pana proszę nie otwierać jej do ostatniej chwili, czyli do północy dwudziestego ósmego.Za chwilkę Pan zrozumie, dlaczego o to proszę.Bo widzi Pan, doszedłem do wniosku, że ubranie Tuppence też zostało specjalnie podrzucone, a ona wcale się nie utopiła.Ona żyje.Przypuszczam, że w ostateczności pozwolą prawdziwej Jane Finn uciec, gdyż sądzą, że ona może tylko udawać tę utratę pamięci.Myślą sobie, że gdy ucieknie, to ich poprowadzi prosto do miejsca, gdzie ukryła dokumenty.Zdają sobie sprawę z ryzyka, gdyż prawdziwa Jane Finn wszystko o nich wie, ale zrobią to, bo muszą mieć te papiery, żeby im się udał ten cały przewrót.Ale uwaga! Gdyby jednak się tylko dowiedzieli, że już odzyskaliśmy papiery, to życie obu dziewczyn nie byłoby warte funta kłaków! Muszę więc odszukać Tuppence, zanim ta prawdziwa Jane im ucieknie.Potrzebna mi jest kopia telegramu, który Tuppence otrzymała w Ritzu rzekomo ode mnie.Nie tyle kopia, ile jak gdyby ten sam telegram drugi raz.Sir James Peel Edgerton powiedział, że pan potrafi to załatwić.On jest bardzo mądry!I jeszcze ostatnia rzecz: proszę kazać pilnować domu w Soho.Pilnować dzień i noc!Z poważaniem,Thomas BeresfordPremier podniósł głowę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]