[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.MÅ‚ody czÅ‚owiek starÅ‚ nogÄ… olbrzymi rysunek.Tym razem jego los miaÅ‚siÄ™ rozstrzygnąć.JeÅ›li Bractwo nie przyjmie go, nie bÄ™dzie już miaÅ‚ żadnejszansy na urzeczywistnienie swoich marzeÅ„.Nie baÅ‚ siÄ™ już, przeklinaÅ‚ tylkolos, który zdawaÅ‚ go na Å‚askÄ™ zgrai rzemieÅ›lników, w wiÄ™kszoÅ›ci tÄ™pogÅ‚owych.Ich nieugiÄ™tość i nieludzkość nie przeszkadzaÅ‚y mu, czy jednak rzeczywiÅ›ciepotrafiÄ… dostrzec jego pragnienie? Od chwili gdy wydostaÅ‚ siÄ™ z puÅ‚apki, jakÄ…byÅ‚a brygada pomocnicza, czuÅ‚, że znowu goreje w nim pÅ‚omieÅ„, ten sam, którydoprowadziÅ‚ go pod bramÄ™ miasteczka.Tutaj i tylko tutaj bÄ™dzie mógÅ‚ siÄ™rozwinąć.Jeżeli odbiorÄ… mu przyszÅ‚ość i nie pozwolÄ… wejść w obrÄ™b murówukrywajÄ…cych tajemnice, które chce zgÅ‚Ä™bić, utraci wszelkÄ… nadziejÄ™.Nie, nie trzeba omraczać sobie umysÅ‚u tak ponurÄ… perspektywÄ….Liczyć siÄ™trzeba tylko z rzeczywistoÅ›ciÄ…, a teraz ta rzeczywistość to czekanie.CiÄ…gnąć siÄ™bÄ™dzie godzinami, może nawet potrwać kilka dni, ale nie powinno zachwiaćjego determinacji.Ognik byÅ‚ przeÅ›wiadczony, że nawet na odlegÅ‚ość potrafi narzucić Komisji swojÄ… wolÄ™.Byleby tylko nie osÅ‚abÅ‚a, byleby nie zÅ‚amaÅ‚a jejprzeżyta próba, a Komisja bÄ™dzie musiaÅ‚a dostrzec jej siÅ‚Ä™.gðZapoczÄ…tkowana przez Kenhira debata trwaÅ‚a już dwie godziny.KenhirdomagaÅ‚ siÄ™, żeby podjÄ™ta decyzja byÅ‚a ostateczna i żeby każdy, uzasadniajÄ…cswoje zdanie, braÅ‚ na siebie peÅ‚nÄ… i caÅ‚kowitÄ… odpowiedzialność.- Ten mÅ‚ody czÅ‚owiek wcale nie budzi we mnie zaufania - oÅ›wiadczyÅ‚ NebDoskonaÅ‚y.- CzyżbyÅ› siÄ™ lÄ™kaÅ‚ jego setowskiej mocy? - zapytaÅ‚ ironicznie PisarzGrobowca.- Ten, kto by siÄ™ nie baÅ‚, dowiódÅ‚by, że jej nie zna.Jako kierownik robót niemam prawa godzić siÄ™ na jakiekolwiek zagrożenie spokoju Bractwa.PodtrzymujÄ™ swoje stanowisko.Niech ten Ognik szuka szczęścia gdzie indziej.- Dobrze wiesz, że poza Miastem Prawdy nie ma miejsca, gdzie mógÅ‚by żyćzgodnie ze swym powoÅ‚aniem.Czy ty, co nazywasz siÄ™ Neb DoskonaÅ‚y, niepozwolisz doskonalić siÄ™ czÅ‚owiekowi, który usÅ‚yszaÅ‚ wezwanie?Kierownik robót jakby siÄ™ przejÄ…Å‚, ale wciąż nie ustÄ™powaÅ‚.- A ty, co tak ostro traktujesz czÅ‚onków naszego Bractwa, dlaczego taktroszczysz siÄ™ o Ognika?Kenhir zareagowaÅ‚ ostro.- Niczego nie zrozumiaÅ‚eÅ›, Nebie.Nie chodzi mi ani o dbaÅ‚ość, ani oprzychylność, ale o najwyższy interes Miasta Prawdy.Jestem tylko PisarzemGrobowca i wiÄ™c czy to moja sprawa nakÅ‚aniać was do przyjÄ™cia czÅ‚owiekaobdarzonego takÄ… mocÄ…? CzyżbyÅ›cie nie byli w stanie przeksztaÅ‚cić jej w siÅ‚Ä™twórczÄ… i wÅ‚Ä…czyć jej posiadacza do naszego dzieÅ‚a?Twarz kierownika robót Å›ciÄ…gnęła siÄ™.- Za daleko posuwasz siÄ™, Kenhirze.Uznajemy twojÄ… zwierzchność jakourzÄ™dnika, ale nie masz uprawnieÅ„ do mieszania siÄ™ w naszÄ… pracÄ™.- Wcale nie zamierzam, Nebie.Mój ojciec i nauczyciel, pisarz Ramose,pouczyÅ‚ mnie o charakterze i zakresie moich obowiÄ…zków.Masz bez wÄ…tpieniaracjÄ™.posunÄ…Å‚em siÄ™ za daleko.To ty i twoi koledzy z Bractwa podejmiecieostatecznÄ… decyzjÄ™.JeÅ›li bÄ™dzie negatywna, też jÄ… uznam.Ramose, Pisarz Bogini Maat, wypowiadaÅ‚ siÄ™ spokojnie.- Kocham Bractwo, nie mogÄ™ wiÄ™c wpÅ‚ywać na jego decyzje, powoÅ‚ujÄ…c siÄ™ nawiek i doÅ›wiadczenie.MuszÄ™ jednak przypomnieć, że Jego Królewska MośćpoleciÅ‚ nam sprawÄ™ Ognika rozpatrzyć bardzo wnikliwie.Niech wiÄ™c każdyswobodnie siÄ™ wypowie.PrzystÄ…piono do gÅ‚osowania.Mimo wielu zastrzeżeÅ„ wszyscy uznali, że należy BÅ‚Ä™dnemu Ognikowi daćszansÄ™ zostania rysownikiem, pod warunkiem że z caÅ‚Ä… Å›cisÅ‚oÅ›ciÄ… przestrzegać bÄ™dzie reguÅ‚ Bractwa i podporzÄ…dkuje siÄ™ wymaganiom okresu wstÄ™pnego.PozostawaÅ‚o już tylko zapoznać siÄ™ ze zdaniem Neba DoskonaÅ‚ego, któryuważnie przez caÅ‚y czas przysÅ‚uchiwaÅ‚ siÄ™ wypowiedziom podwÅ‚adnych.- Zgromadzenie z namysÅ‚em rozpatrzyÅ‚o caÅ‚Ä… sprawÄ™ - stwierdziÅ‚.- Każdy znas otworzyÅ‚ serce, ale nie poddaÅ‚ siÄ™ emocjom.Nie podoba mi siÄ™ charakterOgnika i nie sÄ…dzÄ™, żeby potrafiÅ‚ on dostrzec znaczenie naszej pracy.PowinniÅ›my jednak odpowiedzieć na jego wezwanie.34Naczelnik Sobek wypiÅ‚ trzy kubki Å›wieżego mleka, potem spaÅ‚aszowaÅ‚dziesięć ciepÅ‚ych jeszcze placuszków.CaÅ‚Ä… ostatniÄ… noc zajÄ…Å‚ mu obchódwzgórz górujÄ…cych nad DolinÄ… Królów i teraz czuÅ‚ siÄ™ u kresu siÅ‚.Nie poÅ‚oży siÄ™jednak spać, póki nie wysÅ‚ucha raportów swoich ludzi.Przesuwali siÄ™ przed nim kolejno i żaden nie meldowaÅ‚ o niczympodejrzanym.Sobka jednak wciąż drÄ™czyÅ‚ niepokój.Instynkt rzadko gozawodziÅ‚, a od kilku już dni mówiÅ‚ o jakimÅ› bliskim niebezpieczeÅ„stwie.Szefpolicji Miasta Prawdy podwoiÅ‚ wiÄ™c liczbÄ™ patroli, nie zważajÄ…c naniezadowolenie podwÅ‚adnych, którzy nie lubili takiej dodatkowej roboty.Jego niepokój byÅ‚ tak silny, że Sobek prawie zapomniaÅ‚ o wielkimwydarzeniu w życiu Miasta Prawdy.Miano przyjąć nowego adepta, i to nie bylekogo! Dlaczego Komisja Przyjęć zgodziÅ‚a siÄ™, by wpuÅ›cić do Bractwa tegoOgnika, czÅ‚owieka, który z pewnoÅ›ciÄ… zaburzy życie miasteczka? Ten mÅ‚okosma w sobie tyle niszczycielskiej siÅ‚y, że może być tylko albo bandytÄ…, albopolicjantem.NiedÅ‚ugo zagrzeje miejsce w miasteczku, nie podporzÄ…dkuje siÄ™poleceniom zwierzchników i bÄ™dÄ… musieli zesÅ‚ać go do brygady pomocniczejalbo nawet na staÅ‚e wydalić z miasteczka.Zejdzie na zÅ‚Ä… drogÄ™ i czeka go albogwaÅ‚towna Å›mierć w bójce, albo dÅ‚ugoletnie wiÄ™zienie.Sobek szykowaÅ‚ już sobie matÄ™, by poÅ‚ożyć siÄ™ na niej i zażyć zasÅ‚użonegowypoczynku, gdy do pokoju wszedÅ‚ policjant.- Jest listonosz, naczelniku, chce siÄ™ z tobÄ… widzieć osobiÅ›cie.Listonosz na posterunek policji Miasta Prawdy przychodziÅ‚ codziennie.PrzynosiÅ‚ korespondencjÄ™ dla Bractwa, zabieraÅ‚ zaÅ› listy od rzemieÅ›lników iich rodzin, które miaÅ‚y w ten sposób Å‚atwy kontakt ze Å›wiatem zewnÄ™trznym, atakże skierowane do wezyra oficjalne sprawozdania Pisarza Grobowca.Wrazie potrzeby natychmiast wyprawiano umyÅ›lnego goÅ„ca.- A ty nie mógÅ‚byÅ› tego zaÅ‚atwić?- Listonosz chce siÄ™ widzieć z tobÄ…, naczelniku, i z nikim innym.- Dobrze.niech wejdzie.Listonosz Uputi, czÅ‚owiek mniej wiÄ™cej trzydziestoletni, barczysty, o dÅ‚ugich,potężnie umięśnionych nogach, siÄ™gnÄ…Å‚ do torby.SpoÅ›ród starych papirusów,które wykorzystywano po raz drugi, piszÄ…c na nich listy, dobyÅ‚ owiniÄ™tÄ… w lniane płótno skorupÄ™ i poÅ‚ożyÅ‚ jÄ… na stole przed Sobkiem.- Zgodnie z tym czerwonym napisem na płótnie to jakieÅ› pismo do ciebie,Sobku.- PrzeczytaÅ‚eÅ› je?- Przecież Å›wietnie wiesz, że mi nie wolno.Uputi byÅ‚ pracownikiem szanowanym i dobrze opÅ‚acanym.PosiadaÅ‚ laskÄ™Tota - symbol uczciwej i rzetelnej pracy listonosza, który ma obowiÄ…zekdostarczyć każdy list pod wÅ‚aÅ›ciwy adres i w dobrym stanie, tak żeby z treÅ›ciÄ…zapoznać siÄ™ mógÅ‚ jedynie odbiorca.PracÄ™ miaÅ‚ ciężkÄ…, gdyż i paÅ‚ac, ikancelaria wezyra wymagaÅ‚y jak najszybszego dostarczania poleceÅ„.ZwiadombyÅ‚ ważnoÅ›ci swojej pracy i czuÅ‚ siÄ™ zaszczycony zaufaniem, jakim darzyÅ‚y gonajwyższe wÅ‚adze.- Czy mam czekać na odpowiedz?- ChwileczkÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •