[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeden z nich podszedł do Nefera.- Czy jest wśród was Pan Zachodu?- Przez całą drogę strzegły go siostry.- Czy Paneb Ognik pragnie wstąpić na drogę Ozyrysa i pójść nią do DomuZłota?- Tak, pragnę - odpowiedział olbrzym.Kapłan rytualista stuknął w ziemię pozłacanym kijem i ruszył naprzód,prowadząc za sobą kierownika robót, Mądrą Kobietę i Turkusika.Dwaj kapłanio odrażających twarzach poprowadzili Paneba na wzgórek między drzewami.Po zachodniej stronie wzgórka otwierała się głęboka studnia, słabooświetlona dobywającym się z głębi światłem.- Wejdź do królestwa Ozyrysa - powiedział kierownik robót - i przekroczswoje pierwsze urodziny.Paneb bez chwili wahania zszedł w głąb studni i dotarł do wylotu długiegona sto kroków korytarza.Szedł, a światło cofało się przed nim.Było na tyle jasne, że mógł czytaćkolumny hieroglifów mówiące o przechodzeniu nocnego słońca przez groty,gdzie zmumifikowane postaci czekały na zmartwychwstanie w jegopromieniach.Z głębi chodnika trysnęła nagle oślepiająca jasność.- Muszę zawiązać ci oczy - odezwał się idący z tyłu kapłan rytualista.- Dziękitej przepasce nie będziesz się bał ciemności.Najpierw jednak muszę włożyć cispecjalne sandały, żebyś się nie przewrócił.Siądź tu i nadstaw nogi.Drugi kapłan rytuałista pomalował sandały od spodu na czerwono.Potempodnieśli Paneba i przewiązali mu oczy czerwoną chustą.- Prowadzimy cię ku wejściu do Domu Złota - rzekł kierownik robót.- To tamożywają posągi z ka, tą niezniszczalną energią.Wejść mogą tylko ciwtajemniczeni, którzy postępują zgodnie z zasadami bogini Maat i postrzegajązłoto jako ciało bogów.Pchnięto Paneba do przodu.- Jestem bramą - rozległ się poważny głos - i pozwolę ci przejść przez siebiedopiero wtedy, gdy wymówisz moje imię,Paneb spróbował przypomnieć sobie wszystko, czego uczył się od chwiliprzybycia do Miasta Prawdy.Była tylko jedna odpowiedź.- Masz na imię Prawość.- Znasz mnie, więc przejdź!Zdjęto Panebowi przepaskę z oczu, kapłan rytualista wziął go pod rękę ipoprowadził w drugi, skręcający prostopadle chodnik.Rozebrał olbrzyma i odział go w skórę dzikiego zwierzęcia.- Masz na sobie giezło Seta - powiedział kierownik robót.- Znajdziesz sięteraz w grocie zmartwychwstania.Czterej wierni Ozyrysa posadzili Paneba na płozy i pociągnęli go do wielkiejwnęki, której strop wspierał się na dziesięciu ogromnych kolumnach, każda zjednej bryły różowego granitu.- Jesteś na wyspie pierwszego poranka - oznajmił Nefer.- Gdy zrodziło sięsłońce, wynurzyło się z praoceanu.Podniesiono Paneba i mógł teraz przyjrzeć się wspaniałemu posągowiOzyrysa.Bóg spoczywał na czarnym łożu, a kierownik robót kończyłwygładzać posąg świetlistym kamieniem.- Ciało zmartwychwstania przemieniło się w złoto, materia świeci, posągiożyły i lśnią jak promienie słońca.Widzisz to, co niewidzialne, i masz dostępdo tego, co niedostępne.Mądra Kobieta podlała wodą z mlekiem akację, wyrastającą zprzyozdobionego okiem kopczyka.- Ja, Izyda, opiekuję się bratem moim Ozyrysem.Ja, kobieta, czynię to, comężczyzna, ten, co odmładza go w tym Domu Złota, by żył światłością.- Miałeś na sobie skórę Seta, a nie unicestwiła cię - stwierdził kapłanrytualista.- Wyzwól się z niej i ucałuj Ozyrysa.Paneb, uwolniony z giezła, podszedł do posągu i pocałował boga w czoło.- Sekret złota zna tylko Seti, a Izyda przemienia martwe ciało Ozyrysa wżywe złoto - dodała Mądra Kobieta.Zaczęła poruszać kamieniem i oto na oczach zdumionego Paneba łoże iposąg powoli jęły przemieniać się w złoto.Turkusik, występująca jako Neftyda, czyli zwierzchniczka świątyni, owinęłaPanebowi szyję wieńcem z liści wierzby i persei.Położyła mu nadto złotekrążki na oczy, czoło, szyję i wielkie palce u nóg.Potem Mądra Kobieta przytknęła mu do piersi wykonany z czerwonegojaspisu węzeł Izydy, a Turkusik podała kubek.- Ty, coś stał się Ozyrysem, wypij ten napój, a przemienisz się w nektar życia.Olbrzym jednym haustem wychylił zawartość.Najpierw poczułnieprzyjemną goryczkę, ale prawie natychmiast potem smak miodu, tego złotawydobytego z kwiatów.- Obyś objął światło i uchwycił kamień bogini Maat - rzekła Turkusik,wkładając Panebowi na palce złote osłonki - gdyż twoje ręce złączyły się już zgwiazdami.Po raz pierwszy dane było Panebowi dotknąć świetlistego kamienia.- Odrodź się przez złoto - zaintonowała Mądra Kobieta
[ Pobierz całość w formacie PDF ]