[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Skierował się w stronę kanału i szedłjego brzegiem w kierunku Marchiennes.Był to jego ulubiony spacer, porosła trawą dróżkaciągnąca się prosto wzdłuż wody, podobnej do nie kończącej się sztabki roztopionego srebra.Nigdy nie spotykał tu nikogo, lecz tego dnia z przykrością zauważył, że naprzeciw niego idziejakiś mężczyzna.W bladym świetle gwiazd dwaj samotni spacerowicze poznali się dopierowówczas, gdy stanęli twarzą w twarz. Ach, to ty!  szepnął Stefan.Suwarin kiwnął tylko głową w odpowiedzi.Przez chwilę stali w milczeniu, a pózniej ruszyliku Marchiennes.Każdy z nich zdawał się snuć dalej własne myśli, jeden niezmiernie daleki oddrugiego. Czytałeś w gazecie o sukcesie Plucharta w Paryżu?  zapytał wreszcie Stefan. Ludzieczekali na niego na ulicy i urządzili mu owację, kiedy wychodził z zebrania w Belleville.oh!temu udało się wejść na dobrą drogę, mimo swojej chrypki.Teraz zajdzie już, dokąd będziechciał. 328Maszynista wzruszył ramionami.%7ływił pogardę dla mówców, spryciarzy, którzy traktująpolitykę jak trybunał sądowy, gdzie pięknymi zdaniami można dorobić się majątku.Stefan oddawał się teraz studiom nad Darwinem, Zapoznał się z nim w wydaniu popularnym iskróconym, za pięć sous; na podstawie tej lektury, nie całkowicie przez niego zrozumianej, ukułrewolucyjną teorię walki o byt, według której chudzi mieli pożreć tłustych, prężny lud wątłąburżuazję.Lecz Suwarin uniósł się gniewem występując przeciwko głupocie socjalistów, którzyprzyjmują Darwina, tego apostoła nierówności, jego słynne prawo doboru naturalnego nadaje sięw sam raz dla filozofów arystokratycznych.Lecz Stefan upierał się, usiłował dowodzić, że marację.Wówczas Suwarin zawarł swoje wątpliwości w formie hipotezy: przypuśćmy, że starespołeczeństwo przestało istnieć, że nawet ślad po nim nie pozostał  otóż czy nie należy sięobawiać, że nowy świat odrośnie skażony tą samą.niesprawiedliwością, że znów jedni będąchorzy, a drudzy pełni siły, jedni bardziej rzutcy, bardziej inteligentni i ci przywłaszczą sobiedobra, podczas gdy drudzy, leniwi i głupi, stoczą się do roli niewolników? Zgnębiony wizją tejnędzy, dla której nie było kresu.maszynista krzyknął dziko, że jeżeli sprawiedliwość nie da sięzachować pośród ludzi, to człowiek powinien zniknąć z powierzchni ziemi.Każde zgniłespołeczeństwo powinna spotkać zagłada, aż wreszcie unicestwiona zostanie ostatnia istotaludzka.I znów zapanowało milczenie.Suwarin długo szedł z opuszczoną głową, tak pochłonięty swymi myślami, iż posuwał sięsamym brzegiem Skarpy ze spokojem lunatyka kroczącego po rynnie.W pewnej chwiliwstrząsnął nim dreszcz, jak gdyby napotkał widmo.Podniósł głowę i ukazała się jego twarz,bardzo blada. Czy opowiadałem ci, jak ona umarła?  zapytał towarzysza łagodnie. Kto taki? Moja dziewczyna, tam w Rosji.Stefan zrobił niewyrazny gest, zdziwiony drżeniem głosu i tą nagłą potrzebą zwierzeń uczłowieka tak opanowanego zazwyczaj, ze stoicką obojętnością odnoszącego się do siebiesamego i do bliznich.Wiedział tylko, że Suwarin miał kochankę, którą powieszono w Moskwie. Nie powiodło się nam  mówił Suwarin z oczyma utkwionymi w białą smugę wodyprzemykającą pomiędzy niebieskawą kolumnadą wielkich drzew. Przez dwa tygodnie siedzącw podkopie zakładaliśmy miny pod torem kolejowym, ale nie pociąg cesarski, lecz zwykłypociąg pasażerski wyleciał w powietrze.Anuszkę aresztowano.Każdego wieczora przynosiła 329nam chleb przebrana za wieśniaczkę.I ona właśnie zapaliła lont, bo mężczyzna mógł zwrócić nasiebie uwagę.Ukryty w tłumie, przez sześć długich dni asystowałem przy procesie.Dławiący atak kaszlu kazał mu przerwać. Dwukrotnie miałem ochotę zawołać, rzucić się ku niej ponad głowami siedzących [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •