[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.JeÅ›li zechcÄ… go przyjąć.WróciÅ‚ na pomost i spojrzaÅ‚ w ich stronÄ™.Carla wstaÅ‚a z Å‚aweczki na rufie i odwróciÅ‚a siÄ™ ku niemu.PÅ‚onÄ…ce drewno i wÄ™gieldrzewny tworzyÅ‚y Å›cianÄ™ ognia za jej plecami.CaÅ‚a rzeka wydawaÅ‚a siÄ™ strugÄ… roztopionegozÅ‚ota i srebra.Księżyc w peÅ‚ni lÅ›niÅ‚ nad jej gÅ‚owÄ….Tannhäuser nie widziaÅ‚ twarzy swej żony;równie dobrze mogÅ‚a być prastarym duchem, który wychynÄ…Å‚ z gÅ‚Ä™bin.Carla uniosÅ‚a Amparo wysoko nad gÅ‚owÄ….Tannhäuser odetchnÄ…Å‚ gÅ‚Ä™boko.A zatem wybaczono mu.I dobrze, pomyÅ›laÅ‚, skoro tego potrzebowaÅ‚em.PrzybyÅ‚ do tego miasta, by odnalezć żonÄ™, a wracaÅ‚ do domu z żonÄ… i córkÄ….Z piÄ™cioma córkami.UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ szeroko.Dlaczego nie?DotarÅ‚ do koÅ„ca pomostu i przeskoczyÅ‚ na zalanÄ… krwiÄ… diabelskÄ… groblÄ™.Z ciaÅ‚aznalezionego na pierwszej lichtudze wydobyÅ‚ nadajÄ…cÄ… siÄ™ do użytku strzaÅ‚Ä™.Na drugiejznalazÅ‚ ich wiÄ™cej i wszystkie schowaÅ‚ do koÅ‚czanu.SchyliÅ‚ siÄ™ też po Å‚uk Altana.I wtedyusÅ‚yszaÅ‚ za plecami charakterystyczne, pewne kroki żoÅ‚nierzy, którzy wiedzieli, jakmaszerować.Jedenastu Szwajcarów z Luwru wkroczyÅ‚o na pomost.Nie byÅ‚ pewny, czy jest zbyt zmÄ™czony, by uciekać, czy zbyt zmÄ™czony, by walczyć.PrzyjrzaÅ‚ siÄ™ im ponownie.DziesiÄ™ciu gwardzistów.Korpulentna postać wystÄ…piÅ‚a przed szereg i skÅ‚oniÅ‚a gÅ‚owÄ™.Arnauld de Torcy.SkinÄ…Å‚ na Stefana, który dowodziÅ‚ drużynÄ…, Stefano zaÅ› wskazaÅ‚ swym ludziom trupy leżącedokoÅ‚a.GwardziÅ›ci ustawili halabardy w stos, podzielili siÄ™ na pary i zaczÄ™li wrzucać ciaÅ‚a doSekwany. Tannhäuser rzekÅ‚ Arnauld pewnego dnia zajdziesz o jeden plac za daleko. Król już poszedÅ‚ spać? Jego Wysokość ma za sobÄ… ciężki dzieÅ„.Nie przysparzajmy mu zmartwieÅ„.Tannhäuser popatrzyÅ‚ na gwardzistów, Å›lizgajÄ…cych siÄ™ na zalanych krwiÄ… deskach,stÄ™kajÄ…cych i dyszÄ…cych z wysiÅ‚ku.UniósÅ‚ brew, spoglÄ…dajÄ…c znowu na dworzanina. MogiÅ‚a zdrajców wyjaÅ›niÅ‚ Arnauld. Nie dziaÅ‚ali w imieniu Jego WysokoÅ›ci. Podobnie jak ja. Ty nie przysiÄ™gaÅ‚eÅ›. Nasz mÅ‚ody podopieczny, Juste, nie żyje. WidziaÅ‚em wszystko odparÅ‚ Arnauld. Z wieży. Czy król wie, że jutrzejszy dzieÅ„ bÄ™dzie jeszcze gorszy?Arnauld nie odpowiedziaÅ‚.DokonaÅ‚ wyboru i zyskaÅ‚. Powodzenia, przyjacielu rzekÅ‚ Tannhäuser. Adieu.Odruchowo napiÄ…Å‚ mięśnie nóg, gdy kadÅ‚ub Å‚odzi zakoÅ‚ysaÅ‚ siÄ™ pod nim.Zapora zostaÅ‚a przerwana.OdwróciÅ‚ siÄ™ i zobaczyÅ‚, jak Grymonde siada na dziobie trzeciej lichtugi i przerzucanogi za burtÄ™.Widać go byÅ‚o na tle pÅ‚onÄ…cej barki, która zaczynaÅ‚a wÅ‚aÅ›nie dryfować w dółrzeki.WiÄ™ksza część blokady uchylaÅ‚a siÄ™ w stronÄ™ lewego brzegu.Tannhäuser puÅ›ciÅ‚ siÄ™ biegiem. Mój Infancie, zaczekaj!Grymonde naprężyÅ‚ mięśnie ramion.I już znalazÅ‚ siÄ™ w wodach Sekwany.ROZDZIAA CZTERDZIESTY TRZECINie Å‚zy go oÅ›lepiÅ‚yGdy Mattias miaÅ‚ już zejść do Å‚odzi, ale tego nie zrobiÅ‚, Carla wiedziaÅ‚a, że wróci wmrok stokroć ciemniejszy od nocy.W jednej chwili owÅ‚adnęły niÄ… sprzeczne uczucia, tworzÄ…cskomplikowany wÄ™zeÅ‚.WiedziaÅ‚a na przykÅ‚ad, że nie musiaÅ‚ tam wracać.WiedziaÅ‚a też, żemusiaÅ‚.OdebraÅ‚a Amparo z rÄ…k Estelle i przytuliÅ‚a jÄ….Ich wspólne dziecko byÅ‚o dla niejzródÅ‚em pocieszenia, gdy patrzyÅ‚a, jak Mattias kÄ…pie siÄ™ we krwi.Jego zstÄ…pienie w otchÅ‚aÅ„ brutalnego szaleÅ„stwa zszokowaÅ‚o dzieci nawet Pascale,która go uwielbiaÅ‚a.SÄ…dziÅ‚y, że tak dobrze go znajÄ…; sÄ…dziÅ‚y, że znajÄ… go jako czÅ‚owiekaskorego do przelewu krwi, a mimo to ogarnęła je trwoga.Przez krótkÄ… chwilÄ™ nawet CarlabyÅ‚a przerażona.Niewiele obchodzili jÄ… ci, którzy trójkami i czwórkami padali od jegociosów, doÅ‚Ä…czajÄ…c do rzeszy zakrwawionych trupów.WierzyÅ‚a, że wszyscy trafiÄ… do piekÅ‚a.Lecz Mattias nie zabijaÅ‚ ich w imiÄ™ sprawiedliwoÅ›ci ani zasad; nie zabijaÅ‚ ich nawet po to, bybronić zapory na rzece.ZabijaÅ‚ ich, ponieważ tam byli, ponieważ mógÅ‚ i ponieważ takie byÅ‚ojego powoÅ‚anie.ZraniÅ‚ jÄ…, gdy nie zszedÅ‚ do Å‚odzi, mimo to lÄ™kaÅ‚a siÄ™ o jego życie, choć strachu miaÅ‚ajuż dość.Morderczy trans potrwaÅ‚ minutÄ™ lub dwie; ostatni wrogowie odeszli po piÄ™ciu, aleczas ten dÅ‚użyÅ‚ siÄ™ Carli w nieskoÅ„czoność.PolowaÅ‚ wÅ›ród zwałów trupów, mokry i czarny wÅ›wietle księżyca.UcinaÅ‚ gÅ‚owy, raniÅ‚, unicestwiaÅ‚, jakby samo istnienie tych ludzi byÅ‚o dlaÅ„obrazÄ….Nie miaÅ‚a pojÄ™cia, co takiego wyrzuciÅ‚ z klatki i dlaczego uznaÅ‚ za ważne, by oddać torzece.Gdy Estelle o to spytaÅ‚a, nikt w caÅ‚ej Å‚odzi nie umiaÅ‚ jej odpowiedzieć.Carla patrzyÅ‚a, jak Mattias zmywa z siebie krew, i choć próbowaÅ‚a jakoÅ› zapanowaćnad falÄ… miÅ‚oÅ›ci tak gÅ‚Ä™bokiej, że aż bardziej bolesnej niż poród, widok ten zÅ‚amaÅ‚ jej wolÄ™:szloch wstrzÄ…snÄ…Å‚ jej ramionami, a Å‚zy spÅ‚ynęły po policzkach na dziecko.Mężczyzna,którego kochaÅ‚a, byÅ‚ też poÅ›lubiony krwawej Å›mierci.%7Å‚adne uczucia nie mogÅ‚y tego zmienić.Zlub ten zawarÅ‚ dużo wczeÅ›niej, nim zrozumiaÅ‚ jego prawdziwy sens: gdy ludzie podobni dotych, których ciaÅ‚a spoczywaÅ‚y teraz na plaży, odebrali mu szansÄ™ na normalne życie.Byćmoże wÅ‚aÅ›nie dlatego Carla pÅ‚akaÅ‚a: wiodÄ…c normalne życie, nigdy nie trafiÅ‚by w jej ramiona,nie poznaÅ‚by Orlandu i Amparo, a tego nie umiaÅ‚aby siÄ™ wyrzec za żadnÄ… cenÄ™, nawet za cenÄ™spokoju mrocznej duszy Mattiasa.Dlatego też nie miaÅ‚a prawa ganić go za tÄ™ furiÄ™, bo gdybynie furia, on nigdy nie należaÅ‚by do niej, a ona do niego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]