[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oczywiście też: Precz z Polską.Co organizuje ludzi według Olechowskiego? Kultura, proszę Państwa, kultura, wspólnota w kulturze.“To kultura organizuje ludzi” – podkreśla kandydat na prezydenta w tytule rozdziału.(s.130) Co nazywa kulturą? “Polacy są tu dobrym przykładem.Po odzyskaniu suwerenności i otwarciu wyrazili silne postanowienie związania się z Zachodem, nasilili z nim kontakty, podjęli reformy na rzecz wdrożenia zachodnich rozwiązań w swych instytucjach i starania o członkostwo w zachodnich strukturach.” (s.130)Przyznam się Państwu, że gdybym myślał sto lat to nigdy bym nie wpadł na pomysł, że te działania można nazwać kulturą.Zawsze myślałem, że zupełnie co innego nazywa się kulturą.Ale, mówi Olechowski, Oj, niestety, niestety.Nie wszyscy mają tę kulturę.“Jednocześnie część z nas, np.środowiska Radia Maryja, nie poczuwają się do pełnej jedności kulturowej z Zachodem.” (s.130A co z tego wynika? Olechowski, jak przystało na prawdziwego proroka ujmuje to w formie przypowieści, znowu o Azjatach, i stwierdza: “Sądzę, że pragmatyczni Azjaci uznają, że muszą porzucić nie tyle tradycyjne wartości, co niektóre tradycyjne, ale niekoniecznie wartościowe przyzwyczajenia.Kapitalizm kolesiów nie jest emanacją solidarności i uprzejmości, ale wynikiem zmowy i korupcji”.(s.131)Czy rozumieją już teraz państwo, do czego, oczywiście w takim ujęciu, zmierza Radio Maryja?Jak już będzie ta wspólna kultura przyjmiemy do wspólnoty Turcję, Ukrainę, Rosję, a wreszcie “we wspólnej instytucji znajdą się trzy wielkie religie i kultury” i “Ramię w ramię wezmą udział we wspólnym projekcie.” (s.132)Jesteśmy, stwierdza Olechowski, bardzo tego wszystkiego, blisko bo, na szczęście, “w minionym półwieczu poczucie tożsamości narodowej bardzo się rozmyło, utraciło ostrość, stało się bardziej zarysem niż rzeczywistością”, bo przecież “wartości narodowe przypominają linię horyzontu – wszyscy się zgadzają, że one istnieją, ale nikomu nie udało się do niej zbliżyć.” (s.132-133).Czy jednak można wypierać się swojego pochodzenia? Oczywiście, że nie – mówi Olechowski “Takiej postawy nam nie trzeba” (s.133)Jak się mamy zatem zachowywać? Oto jest pytanie.“Niespodziewanej i zaskakującej odpowiedzi na nie – pisze kandydat na prezydenta – udzielił Jan Paweł II.W trakcie swojej niedawnej pielgrzymki wyjaśnił, co to praktycznie znaczy być patriotą, pielęgnować dziedzictwo, kochać ojczyznę.Usłyszeliśmy, co składa się na tę miłość: szczegółowy obraz pejzażu, dogłębna znajomość historii i czuła, życzliwa pamięć ludzi, którzy nas otaczają: rodziców, kolegów, sprzedawców, właścicieli kamienicy.No i zapachy, kolory, smaki, kremówki.” (s.133) No tak.Ojczyzna to kremówki.Taka jest właśnie nauka Papieża?Stanowczo protestuję.Przecież Jan Paweł II powiedział w 1997 roku opuszczając Polskę: “Wojciech przypomniał nam o obowiązkach budowania Polski wiernej swym korzeniom.(.) Wyraża się ona także w trosce o rozwój rodzimej kultury, w której wątek chrześcijański obecny był od samego początku.Wierność korzeniom oznacza nade wszystko umiejętność budowania organicznej więzi między odwiecznymi wartościami, które tylekroć się sprawdziły w historii, a wyzwaniami współczesnego świata, między wiarą a kulturą, między Ewangelią a życiem.” Tu nie chodzi o kremówki, proszę Pana, “obraz pejzażu”, tylko “znajomość historii”, “życzliwą pamięć” o sprzedawcach i kamienicznikach.Dalej kandydat na prezydenta cytuje, oczywiście, ten słynny fragment przemówienia Papieża w parlamencie, którym tylu innych już również manipulowało i stwierdza: “Dla wielu ludzi dobrej woli, których męczyła wątpliwość, czy starania o włączenie Polaków do europejskiej wspólnoty narodów jest zgodne z postawą patriotyczna, dylemat został rozstrzygnięty.” (s.133)Nikt nie miał, chyba, w Polsce takiego dylematu.Tu nie chodzi o to czy z Europą czy przeciwko ale o jej przyszły kształt, rolę i miejsce Polski.I o czym innym mówi Olechowski.On mówi przecież o globalizacji, zaniku polskiego państwa, śmierci Polski, o wejściu bez żadnych warunków do Unii Europejskiej spod znaku “Traktatu z Maastricht”.I tu na papieża powoływać się nie wolno.Nie wolno wyrywać tych słów, które papież wypowiedział w naszym parlamencie z kontekstu, nauki Kościoła i będącego jej integralnym elementem papieskiego nauczania.To tak jakby powiedzieć – Pismo Święte uczy, że nie ma Boga (są tam przecież, tak naprawdę, słowa :”Powiedział głupiec w swoim sercu: Nie ma Boga.”).Czy Olechowski nie wie (czy nie chce wiedzieć), że papież powiedział 3.06.1997 w Lednicy: ”Nie będzie jedności Europy, dopóki nie będzie ona wspólnotą ducha.Ten najgłębszy fundament jedności przyniosło Europie chrześcijaństwo i przez wieki go umacniało chrześcijaństwo.(.) Jakże można liczyć na zbudowanie wspólnego domu dla całej Europy, jeżeli zabraknie cegieł ludzkich sumień wypalonych w ogniu Ewangelii, połączonych spoiwem solidarnej miłości społecznej będącej owocem miłości Boga?” Czy nie wie, co papież powiedział podczas tej samej pielgrzymki w Zakopanem? Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu rodzinnym czy społecznym.Dziękujmy Bożej Opatrzności za to, że krzyż powrócił do szkół, urzędów publicznych i szpitali.Niech on tam pozostanie! Niech przypomina o naszej chrześcijańskiej godności i narodowej tożsamości, o tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy i gdzie są nasze korzenie.”Czy Unia Europejska spełnia te warunki, jakie określa Papież? Oczywiście, że nie.Wiele rzeczy można zarzucać Olechowskiemu, ale nikt, chyba, nie oskarży go o nieszczerość, nieprawdomówność, krętactwo itp.Kawa jest tu wyłożona na ławę.Wreszcie ktoś mówi wprost i głośno.Chodzi mi o to, by Polski i Polaków nie było [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •