[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- PrzykryÅ‚ dÅ‚oÅ„mi przyrodzenie.- Trudno, żeby operowano pana w ubraniu - stwierdziÅ‚Lovoisser.- Operowano?- JesteÅ›my przecież w tak zwanym szpitalu.ProszÄ™ wy-baczyć sarkazm.Mam osobisty uraz do tutejszych lekarzy,którzy zlekceważyli moje powikÅ‚ania pogrypowe.- UczyniÅ‚nieokreÅ›lony ruch rÄ™kÄ….- A wracajÄ…c do pytania.Jest panadwokatem?- Do prawników także ma pan uraz?- Ależ skÄ…d! PrawdÄ™ mówiÄ…c, zapytaÅ‚em, ponieważ toistotna dla mnie informacja.Maks wzdrygnÄ…Å‚ siÄ™, gdy przeszyÅ‚ go lodowaty dreszcz.Chyba temperatura w pomieszczeniu spadÅ‚a.- Nie bardzo wiem, jakie znaczenie w obecnej sytuacji mazawód, który wykonujÄ™.Theo nie odpowiedziaÅ‚ na pytanie, tylko znowu spojrzaÅ‚ nasufit.Potem przeniósÅ‚ wzrok na zegar wiszÄ…cy nad wejÅ›ciem.- Za trzynaÅ›cie sekund lekarze z sali operacyjnej dowiedzÄ…siÄ™, że w centralnym banku krwi nie ma grupy zero Rh minus.PotrzebujÄ… trzech litrów.- Trzy litry to dużo?- BiorÄ…c pod uwagÄ™ szpitalne niedobory.- Czyli jestem teraz na sali operacyjnej.- Maks powtórzyÅ‚powoli, jakby chciaÅ‚ siÄ™ utwierdzić w przekonaniu, że nie Å›ni.- Raczej paÅ„skie ciaÅ‚o.- RzeczywiÅ›cie, tylko moje ciaÅ‚o.Maks spojrzaÅ‚ na swojÄ… dÅ‚oÅ„.- O, cholera.- DostrzegÅ‚ teraz, że jest niemal przejrzysta imoże przez niÄ… zobaczyć jasne kafelki podÅ‚ogi.- Aha.- Lovoisser uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ przepraszajÄ…co.- Za-pomniaÅ‚em dodać, że od czterech sekund znajduje siÄ™ pan wstanie Å›mierci klinicznej.- Aż czterech?- Do czasu, aż mózg zacznie obumierać, pozostaÅ‚y jeszczedwadzieÅ›cia cztery sekundy.- Cholernie maÅ‚o.- Maks czuÅ‚ narastajÄ…cÄ… panikÄ™.- Po tej stronie czas biegnie znacznie wolniej, wiÄ™c proszÄ™siÄ™ nie gorÄ…czkować.JeÅ›li zaÅ› chodzi o kondycjÄ™ fizycznÄ….NiemyÅ›laÅ‚ pan chyba, że z tak poharatanym bokiem da siÄ™ żyć.- MówiÄ…c szczerze, nawet nie bardzo wiem, jak doszÅ‚o dowypadku.Niespodziewanie walnęła we mnie ciężarówka.PamiÄ™tam brzÄ™k tÅ‚uczonego szkÅ‚a.Zgrzyt blachy i.no wÅ‚aÅ›nie.Nic wiÄ™cej.- Tak bywa za każdym razem.- Lovoisser wzruszyÅ‚ ra-mionami.- JesteÅ›, a za moment, czÅ‚owieku, już nic nie pamiÄ™-tasz.Maks przyjrzaÅ‚ siÄ™ swojemu ciaÅ‚u.CaÅ‚y bok miaÅ‚ zakrwa-wiony.Nie odczuwaÅ‚ jednak bólu.- RzeczywiÅ›cie, spora rana.Przepraszam, że zmieniamtemat.- Maks uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ niepewnie, obrzucajÄ…c zegarniespokojnym spojrzeniem, - WspomniaÅ‚ pan coÅ› o brakujÄ…cejkrwi.- Wiem, kto jÄ… posiada, i mogÄ™ tÄ™ osobÄ™ przekonać, żebydostarczyÅ‚a panu wystarczajÄ…cÄ… ilość - powiedziaÅ‚ z ożywie-niem.Maks odniósÅ‚ nieprzyjemne wrażenie, że Theo caÅ‚y czasczekaÅ‚ na ten wÅ‚aÅ›nie moment.- To bardzo uprzejme z paÅ„skiej strony - powiedziaÅ‚ostrożnie.- Mam jednakże jeden warunek.WiÄ™c podejrzenie Maksa nie byÅ‚o bezzasadne.TamtenchciaÅ‚ pieniÄ™dzy.- BÄ™dziemy siÄ™ targować w chwili, gdy lekarze walczÄ… omoje życie?Lovoisser nie zwróciÅ‚ uwagi na oburzenie w gÅ‚osie Maksa.- Pan wybaczy, ale paÅ„skie życie jest mi obojÄ™tne.Chybaże siÄ™ dogadamy.- Umowy zawierane pod presjÄ… można unieważnić.- Niepotrzebnie sÄ…dziÅ‚em, że moglibyÅ›my przedyskutowaćmojÄ… ofertÄ™.MówiÄ…c miÄ™dzy nami - Lovoisser uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™zdawkowo - wpadÅ‚a mi do gÅ‚owy caÅ‚kiem niedawno.A jakmówi przysÅ‚owie, trzeba kuć żelazo, póki gorÄ…ce.Skoro jednakuważa pan, że wywieram na niego presjÄ™.Lovoisser zaczÄ…Å‚ zanikać.- Zaraz! Moment! - krzyknÄ…Å‚ Maks.- ProszÄ™ poczekać!- Tak?Postać wyostrzyÅ‚a kontury.W dÅ‚oni Theo pojawiÅ‚a siÄ™kartka.W nagłówku widniaÅ‚o sÅ‚owo: Kontrakt.- WspomniaÅ‚ pan, że może mi pomóc w uzyskaniu krwi.Co chce pan w zamian? - spytaÅ‚ Maks.- Odnajdzie pan mordercÄ™ pewnej dziewczyny i dowie siÄ™,kim byÅ‚a za życia.- Jakiej dziewczyny?- BiorÄ…c pod uwagÄ™ okolicznoÅ›ci, z pewnoÅ›ciÄ… bÄ™dzie togÅ‚oÅ›na sprawa - rzekÅ‚ Lovoisser.- Na pewno przeczyta pan otym w gazecie.- A jeÅ›li to jakieÅ› oszustwo?Maks obrzuciÅ‚ prosektorium podejrzliwym spojrzeniem.- Może pan niczego nie podpisywać i poczekać kilka se-kund.Wówczas już obiema nogami przekroczy pan próg Å›wiatanieumarÅ‚ych.Tu, gdzie jestem ja.I ona.- Nie rozumiem.- Dopóki nie zaÅ‚atwimy najważniejszej, ostatniej sprawyminionego życia, dopóty musimy tkwić na Ziemi Niczyjej,którÄ… wy nazywacie Czyśćcem.Ale ten szczegół zaraz wyja-Å›niÄ™.W koÅ„cu zostaÅ‚y panu jeszcze tylko trzy sekundy, żebyumoczyć kciuk w krwi i przystawić go w dolnym rogu.11 czerwca - 22 dniMinęła północ.Prorok, który siedziaÅ‚ za kierownicÄ… czer-wonego peugeota, nawet siÄ™ nie odwróciÅ‚, gdy na tylnym sie-dzeniu usiadÅ‚ mężczyzna.RzuciÅ‚ tylko za siebie gazetÄ™.- CzytaÅ‚eÅ›?Siwy miaÅ‚ okoÅ‚o pięćdziesiÄ™ciu lat.Jego oblicze byÅ‚o nie-ruchome i martwe, nigdy nie odbijaÅ‚o żadnych emocji.Ostrerysy twarzy wyglÄ…daÅ‚y jak wyciÄ™te w kamieniu.WziÄ…Å‚ do rÄ™kidziennik.Na otwartej stronie widniaÅ‚a informacja o ciężkorannym mężczyznie, którego znaleziono w pobliżu koÅ›cioÅ‚apod wezwaniem Matki Bożej Aaskawej.- Owszem.- ZobaczyÅ‚ w lusterku wstecznym zimnespojrzenie.- MiaÅ‚eÅ› go zabić!- NiedÅ‚ugo zÅ‚ożę mu wizytÄ™ w szpitalu.ProszÄ™ siÄ™ nieobawiać, dokoÅ„czÄ™ zlecenie.- Na razie nie ma poÅ›piechu.Za dużo osób zaczęło siÄ™ niminteresować.Poza tym lekarze twierdzÄ…, że bÄ™dzie roÅ›linÄ…, wiÄ™cuznajmy, że wykonaÅ‚eÅ› zadanie.Prorok siÄ™gnÄ…Å‚ do wewnÄ™trznej kieszeni marynarki.WyjÄ…Å‚ zniej kopertÄ™ i nie odwracajÄ…c siÄ™, podaÅ‚ Siwemu.Ten zajrzaÅ‚ do Å›rodka i przeliczyÅ‚ euro.BrakowaÅ‚o kilkusetek.- Pięćset potrÄ…ciÅ‚em za to, że musiaÅ‚em użyć sÅ‚owa: uznajmy - dodaÅ‚ Prorok.- W porzÄ…dku.- Siwy schowaÅ‚ pieniÄ…dze, a kopertÄ™ rzuciÅ‚na siedzenie.- Dam znać, kiedy bÄ™dziesz mi potrzebny.Siwy wysiadÅ‚.Prorok jakiÅ› czas patrzyÅ‚ za odjeżdżajÄ…cymnissanem, dopóki ten nie zniknÄ…Å‚ za zakrÄ™tem.PrzymknÄ…Å‚ na sekundÄ™ oczy, próbujÄ…c przebiec myÅ›lÄ…wszystkie newralgiczne punkty scenariusza, który uÅ‚ożyÅ‚ nakolejne pięć dni.Jak brzmiaÅ‚o pierwsze zdanie, które podsunÄ…Å‚dziennikarzom? Racja: Policja nie udziela informacji na tematmakabrycznej zbrodni, którÄ… odkryto rankiem przed dwomadniami w koÅ›ciele pod wezwaniem Matki Bożej Aaskawej.JakznaÅ‚ życie, wkurzeni Å›ledczy zacznÄ… szukać kapusia, którysypie prasie.Krzyżyk na drogÄ™.On potrzebowaÅ‚ czasu.Na ulicÄ™ wyszedÅ‚ czarny kot.UsiadÅ‚ na Å›rodku i wlepiÅ‚ zie-lonkawe Å›lepia w peugeota.Prorok odpaliÅ‚ silnik, lecz kocur siÄ™nie ruszyÅ‚.WÅ‚Ä…czyÅ‚ Å›wiatÅ‚a.SierÅ›ciuch ani drgnÄ…Å‚.WrzuciÅ‚ biegi dodaÅ‚ gazu.Kot pozostaÅ‚ na swoim miejscu.Prorok przejechaÅ‚Å›rodkiem ulicy, ale nic nie poczuÅ‚.ZerknÄ…Å‚ w lusterko wstecz-ne.ZwierzÄ™ siedziaÅ‚o nieruchomo na Å›rodku jezdni.Widocznienie trafiÅ‚.TAMAR ZAPARKOWAAA CITROENA DS 23 z 1975roku na parkingu przed wejÅ›ciem do prosektorium akademiimedycznej.KochaÅ‚a swoje auto i nie skÄ…piÅ‚a pieniÄ™dzy, żebyutrzymać je w idealnym stanie.NiegdyÅ› byÅ‚a to ulubiona markaprezydenta Francji, Charles'a de Gaulle'a, i Fantomasa, boha-tera filmów z Louisem de Funèsem.Klasyczna linia samochodumiaÅ‚a cudownie miÄ™kkie ksztaÅ‚ty.A resory byÅ‚y wrÄ™cz atÅ‚aso-we.Tamar niedawno siÄ™ wÅ›ciekÅ‚a, gdy parkujÄ…cy obok kretynurwaÅ‚ jej lusterko.PoczÄ…tkowo facet próbowaÅ‚ wyÅ›miać pre-tensje Tamar
[ Pobierz całość w formacie PDF ]