[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ty pod zazdroÅ›nych oczu, chytrych żądeÅ‚ strażą!56Ani obaczyć nie wolno bezkarnie.Pożegnać, porzucić każą.Umrzeć!.(z żalem)Kamienni ludzie! wy nie wiecie,Jak ciężka Å›mierć pustelnika!KonajÄ…c patrzy na Å›wiat, sam jeden na Å›wiecie!DÅ‚oÅ„ mu przychylna powiek nie zamyka!%7Å‚aÅ‚obne grono Å‚oża nie otoczy,Nikt nie pójdzie za trumnÄ… do wiecznoÅ›ci domu,Garsteczki piasku nie rzuci na oczy,ZapÅ‚akać nie masz komu!O, gdybym mógÅ‚ choć przez sen pokazać siÄ™ tobie,GdybyÅ› na mojej pamiÄ…tkÄ™ mÄ™kiJeden przynajmniej dzionek chodziÅ‚a w żaÅ‚obie,Przypięła jednÄ™ czarnÄ… wstążkÄ™ do sukienki!.Może spojrzysz ukradkiem.i Å‚ezka boleÅ›ci.I pomyÅ›lisz westchnÄ…wszy: ach, on miÄ™ tak kochaÅ‚!(z dzikÄ… ironiÄ…)Stój, stój, żaÅ‚osne pisklÄ™!.precz, wrzasku niewieÅ›ci!BÄ™dęż, jak dziecko szczęścia, umierajÄ…c szlochaÅ‚?Wszystko mi, wszystko niebiosa wydarÅ‚y,Lecz reszty dumy nie mogÄ… odebrać%7Å‚ywy, o nic przed nikim nie umiaÅ‚em żebrać,%7Å‚ebrać litoÅ›ci nie bÄ™dÄ™ umarÅ‚y!(z determinacjÄ…)Rób, co chcesz, jesteÅ› woli swojej paniÄ….Zapomnij!.ja zapomnÄ™!(pomieszany)wszak już zapomniaÅ‚em?(zamyÅ›lony)Jej rysy.coraz ciemniej., tak, już siÄ™ zatarÅ‚y!Już ogarniony wiecznoÅ›ci otchÅ‚aniÄ…Doczesnym pogardzam szaÅ‚em.(pauza)Ach, wzdycham! czegoż wzdycham? ha! westchnÄ…Å‚em za niÄ…,Nie! nie mogÄ™ zapomnieć o niej i umarÅ‚y.Wszakże jÄ… widzÄ™, wszak tu, o, tu stoi!PÅ‚acze nade mnÄ….jaka Å‚ezka szczera!(z żalem)PÅ‚acz, moja luba, twój Gustaw umiera!(z determinacjÄ…)No, dalej, Å›miaÅ‚o, Gustawie!(podnosi sztylet)(z żalem)Nie bój siÄ™, luba, on siÄ™ nic nie boi!Czego żaÅ‚ujesz, on nic z sobÄ… nie zabiera!Tak! wszystko! wszystko tobie zostawiÄ™,ZostawiÄ™ życie, i Å›wiat, i rozkosze,(z wÅ›ciekÅ‚oÅ›ciÄ…)57I twego!.wszystko.o nic.ani Å‚zy nie proszÄ™!(do KsiÄ™dza, który wchodzi ze sÅ‚użącemi)SÅ‚uchaj ty.jeÅ›li [ciÄ™] kiedy obaczy.(z wzmagajÄ…cÄ… siÄ™ gwaÅ‚townoÅ›ciÄ…)Pewna nadludzka dziewica.kobiéta,I jeÅ›li ciebie zapyta,Z czego umarÅ‚em? nie mów, że z rozpaczy;Powiedz, że byÅ‚em zawsze rumiany, wesoÅ‚y,%7Å‚em ani wspomniaÅ‚ nigdy o kochance,%7Å‚e sobie graÅ‚em w karty, piÅ‚em z przyjacioÅ‚y.%7Å‚e ta pijatyka.taÅ„ce.%7Å‚e mi siÄ™ w taÅ„cu.ot(uderza nogÄ…)skrÄ™ciÅ‚a noga.Z tego umarÅ‚em.(przebija siÄ™)KSIDZJezus, Maria! bój siÄ™ Boga!(chwyta za rÄ™kÄ™, Gustaw stoi; zegar zaczyna bić)GUSTAW(pasujÄ…c siÄ™ ze Å›mierciÄ…, patrzy na zegar)AaÅ„cuch szeleÅ›ci.Jedenasta wybija!KSIDZGustawie!(kur pieje drugi raz)GUSTAWTo drugie hasÅ‚o!Czas ucieka, życie mija!(zegar koÅ„czy bić, Å›wieca druga gaÅ›nie)I drugie Å›wiatÅ‚o zagasÅ‚o!Koniec boleÅ›ci!.(dobywa sztylet i chowa)KSIDZRatujcie, przebóg, może jaka rada!Ach, już, już kona, wbiÅ‚ do rÄ™kojeÅ›ci,PadÅ‚ ofiarÄ… szaleÅ„stwa!GUSTAW(z zimnym uÅ›miechem)Przecież nie upada!KSIDZ(chwyta za rÄ™kÄ™)O zbrodnio! Boże, odpuść.Gustawie! Gustawie!58GUSTAWZbrodnia taka nie może popeÅ‚niać siÄ™ co dzieÅ„,Daj pokój próżnej obawie;StaÅ‚o siÄ™ - osÄ…dzano - tylko dla naukiScenÄ™ boleÅ›ci powtórzyÅ‚ zbrodzieÅ„.KSIDZJak to? co to jest?GUSTAWCzary, omamienie, sztuki.KSIDZAch! wÅ‚osy mi siÄ™ jeżą; drżą pode mnÄ… nogi,W imiÄ™ Ojca i Syna! co to wszystko znaczy?GUSTAW(patrzÄ…c na zegar)WybiÅ‚o dwie godziny: miÅ‚oÅ›ci, rozpaczy,A teraz nastÄ™puje gadzina przestrogi.KSIDZ(chce go sadzić)UsiÄ…dz, połóż siÄ™, oddaj zabójcze narzÄ™dzie,Pozwól rany opatrzyć -GUSTAWDajÄ™ tobie sÅ‚owo,%7Å‚e aż do dnia sÄ…dnego sztylet w pochwach bÄ™dzie.O ranach próżna troska, wszak wyglÄ…dam zdrowo?KSIDZJak Bóg na niebie, nie wiem, co to.GUSTAWSkutki szaÅ‚u,Albo może kuglarstwo? - SÄ… kosztowne bronieKtórych ostrze przenika i aż w duszy tonie;Przecież widomie nie uszkodzÄ… ciaÅ‚u.TakÄ… broniÄ… po dwakroć zostaÅ‚em przebity.(po pauzie z uÅ›miechem)TakÄ… broniÄ… za życia sÄ… oczy kobiéty,(ponuro)A po Å›mierci grzesznika cierpiÄ…cego skrucha!KSIDZW imiÄ™ Ojca i Syna i ZwiÄ™tego Ducha!Czego stoisz jak martwy? zaglÄ…dasz na stronÄ™?Ach, oczy!.przebóg, jakby bielmem powleczone!Puls ustaÅ‚.rÄ™ce twoje zimne jak żelazo!Co to wszystkoma znaczyć?59GUSTAWO tym innÄ… razÄ…!SÅ‚uchaj, jakie miÄ™ na Å›wiat zamiary przywiodÅ‚y.Kiedy wchodzÄ…c do ciebie stanÄ…Å‚em u progu,PamiÄ™tam, że z dziatkami odprawiaÅ‚eÅ› modÅ‚y,KtóreÅ› za dusze zmarÅ‚e ofiarowaÅ‚ Bogu.KSIDZ(chwyta krucyfiks)Prawda, zaraz dokoÅ„czym.(ciÄ…gnie Dzieci do siebie)GUSTAWNo, przyznaj siÄ™ szczerze,Czy wierzysz w piekÅ‚o; w czyÅ›ciec?.KSIDZJa we wszystko wierzÄ™,Cokolwiek w PiÅ›mie ZwiÄ™tym Chrystus nam ogÅ‚aszaI w co zaleca wierzyć KoÅ›ciół, matka nasza.GUSTAWI w co twoje pobożne wierzyÅ‚y pradziady?Ach! najpiÄ™kniejsze Å›wiÄ™to, bo Å›wiÄ™to pamiÄ…tek,Za cóż zniosÅ‚eÅ› dotychczas obchodzone Dziady?KSIDZTa uroczystość ciÄ…gnie z pogaÅ„stwa poczÄ…tek;KoÅ›ciół mnie rozkazuje i nadaje wÅ‚adzÄ™OÅ›wiecać lud, wytÄ™piać reszty zabobonu.GUSTAW(pokazujÄ…c na ziemiÄ™)Jednak proszÄ… przeze mnie, i ja szczerze radzÄ™,Przywróć nam Dziady
[ Pobierz całość w formacie PDF ]