[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pan Szot, młodzieniec roześmiany i pełen ochoty do życia, wybornie się do tego nadaje.- Widziałeś coś podobnego?! - krzyknął Walicki.- Sam byłem taki! - zawołał Szot radośnie.- Jaki byłeś? - zainteresowała się ciekawa kobieta.- Basiu - rzekł Walicki usiłując głos uczynić wielce przymilnym.- Czy pójdziesz spać, jeśli ci opowiem bajkę?- Pójdę!- No, to jazda!- Miarkuj się - zaśmiał się Szot.- Przemawiasz do kobiety!Walicki zabił go na krótki czas morderczym spojrzeniem i czym prędzej przygotował posłanie na ceratowej kanapie.Ułożył na niej dziewczynkę i rzekł:- Spij teraz spokojnie!- A gdzie bajka? - zawołała Basia z rozżaleniem.- Natychmiast opowiedz bajkę! - krzyknął Szot.- Nie wolno cyganić!- Dam ja ci bajkę, ty koniu! - zamruczał aktor.- Jaką chcesz bajkę, Basiu, wesołą czy smutną?- I wesołą, i smutną!Walicki zerkając w stronę przyjaciela, czy się z niego nie naigrawa, zaczął opowiadać ni w pięć, ni w dziewięć.Przypomniawszy sobie co prędzej kilka bajek, pomieszał je jak groch z kapustą, zszywał je niezręcznie i stworzył jakiś piekielny utwór, nadziany diabłami i gadającymi zwierzętami.Dziewczynka słuchała uważnie, wkrótce jednak wybitny jej umysł zrozumiał, że miły wujaszek szachruje, a dobry jej smak okazał wyraźne zniechęcenie.- E! Taka bajka.- powiedziała sennie.- Śpi! - szepnął Szot.- Uważaj teraz, abyś nagle nie zazgrzytał.- Powinienem ci kark skręcić - mówił Walicki, jak tylko umiał najciszej - bo mnie kompromitujesz przed dzieckiem, ale to sobie odłożę na później.Dawaj tę kartkę!Basia spała, zarumieniona, z rozchylonymi ustami; krótkie jasne włosięta w straszliwym były nieładzie.- Boże, jakie to śliczne! -.pomyślał stary aktor z rozrzewnieniem, patrząc na nią równocześnie zbójeckim wzrokiem.Myśli pana Walickiego były zgoła inne niż jego okrutne spojrzenie.- Nic z tego nie można odczytać - mówił cicho Szot.- Przynajmniej, bardzo mało.Pochylił się nad kartką pani doktorowej jak przyrodnicy nad mikroskopem.- Same łzy! - mruknął aktor.- Ty masz lepsze oczy.Jaka to może być litera?- W każdym razie wielka litera, bo i plama większa.Może to być T, może być P.Czekaj! To jest z całą pewnością t, małe t.Druga litera z rzędu.Przypuściwszy, że jest to imię tajemniczej osoby, "należy pomyśleć, jakie imiona mają literę t - drugą z kolei.- Wiem! - oznajmił Walicki zduszonym głosem.- Ptolomeusz! To musi być chyba Ptolomeusz.- Druga litera w słowie "kretyn" jest r.Zapamiętaj to sobie, bo ci się to przyda do prywatnego użytku.Czyś ty upadł w młodości ze schodów na ciemię? Skąd Ptolomeusz? Jaki Ptolomeusz?- Słyszałem kiedyś o takim imieniu.- Słyszałeś, kreaturo, w teatrze o królewskiej dynastii egipskiej Ptolomeuszów.- Być może.W każdym razie słyszałem.Bądź mądrzejszy!- Będę mądrzejszy.To może być Stefan.- O! To bardzo pomysłowe, przyznaję.- Ale to nie jest Stefan.- Czemu uciekasz z dobrego śladu?- Prosta rzecz! Rozmazany Stefan utworzyłby plamę z sześciu liter, byłby krótki, a długonoga litera f spłynęłaby bardzo w dół.Stefan mi nie odpowiada, ze Stefana nie jestem zadowolony.O, osły dardanelskie! Przecież to jest Stanisław.- Dlaczego Stanisław jest lepszy?- Bo plama rozciąga się wzdłuż, jest potężna i może pokryć dziewięć liter.- Nie mam nic przeciwko Stanisławowi, tym bardziej że jedna litera ma kształt wysoki.To ł!- Tak.Widać dość wyraźnie ł, a nad jedną literą, prawie w środku, ocalała kropka.Rozsądni ludzie, biegli w ortografii, stawiają kropki nad chudą literą i.Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że w tym atramentowym sosie utonął jakiś Stanisław.Teraz to nawet wyraźnie widać! Bądź pozdrowiony, Stanisławie.- A dlaczego ten Stanisław wygląda jakoś dłużej, jakby się rozpędził? Coś tu musiało być poza ostatnią literą!Badali obaj bardzo długo wątpliwe miejsce kręcąc głowami, co bardzo pomaga przy myśleniu, poruszając mózg.- Nic nie widać - rzekł Szot.- Basia musiała rozmazać rękawem Stanisława.Więc Stanisław?- Zrobione! Nie może być inaczej.To doskonała zabawa takie odgadywanie.Przyznam się, że się po tobie nie spodziewałem takiej bystrości.Na oko blondyn - idiota, a jednak.spokojnie! Dziecko śpi.Szukaj dalej.- Dalej jest łatwo.W tym miejscu ocalały całkowicie cztery litery, widzisz? - "0lsz"
[ Pobierz całość w formacie PDF ]