[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kształtował się proces powolny, ale nieodwracalny.Chwilami kreowała siebie na istotę słabszą od swych podwładnych.Kontrolowała jednak swój wizerunek.Nie chciała, żeby przyszło im do głowy sprawdzać jej fizyczną moc.Ustępując w tej materialnej dziedzinie, pozwalała im zaspokoić męską próżność, pozostawiając sobie funkcje umysłowego przywódcy.Była stworzona do objęcia tego stanowiska.Nie lubiła karać za niesubordynację, do czego została zmuszona w przypadku Corlisa.Zresztą wiedziała, że jej możliwości nie są jeszcze ostateczne.Pamiętam, że tuż przed moim odejściem z jej królestwa odważyłam się zapytać, co takiego zrobił Corlis, że musiała tak srogo się z nim obejść.Przypuszczalnie uważała mnie za jedyna osobę, z którą mogła rozmawiać bez obawy.Zdradziła mi więc i tę tajemnicę.Corlis mienił się niegdyś najpotężniejszym z jej wojowników.Posiadał też w związku z tym uprawnienia nadzwyczajne.Niestety, sprawiał przy tym mnóstwo kłopotów.Był typowym męskim szowinistą - w pełnym tego słowa znaczeniu! Jeszcze jako Wędrowiec, około czterdziestu lat temu, odznaczał się wyjątkową brutalnością.Został porwany przez Dramala o Skażonym Ciele i przez jakiś czas służył poprzedniemu władcy siedziby Karen.Ba! Wyrażenie “służył” nie jest tu z pewnością najszczęśliwsze.Bóg jeden wie, dlaczego Dramal znosił nieustanny opór Corlisa przeciwko jakiejkolwiek zależności.Może początkowo w nim właśnie widział swojego następcę? To tylko spekulacje oczywiście.Nie mam na to żadnych dowodów.Osobiście tłumaczę sobie wyjątkowość Carlisa w ten sposób:nigdy nie stał się wampirem-Lordem, ale jeśli jakiś człowiek miałby ku temu szczególne predyspozycje, on na pewno się nimi charakteryzował.I sam doskonale o tym wiedział.Większość ludzi pragnęłaby zaprzeczyć podobnym sugestiom, ale nie Corlis.On pragnął otrzymać wampirzy zarodek - i moc, która się z tym aktem wiąże.Marzył, żeby zostać Lordem.Widział siebie, dowodzącego eskadrą latających potworów, toczącego jeden zwycięski bój za drugim.Nie dawała mu spokoju świadomość, że chociaż nieśmiertelny, w zwykłym pojęciu jest tylko podwładnym - i to kobiety! Niezmiennie odbierał to jak obelgę.W czasie jednej z narad zaproponował Lady Karen, żeby mianowała go wojennym Lordem.Odpowiedziała na to, że nie potrzebuje kogoś takiego, ponieważ aktualnie nie prowadzą żadnej wojny.Wtedy zażądał, żeby powierzyła mu funkcję bezpośredniego zwierzchnika pozostałych sześciu poruczników.Usłyszał, iż nie ma prawa stawiać się ponad innymi.Potem niedwuznacznie zaoferował jej intymne usługi, które wiązałyby się z obowiązkami ochrony osobistej.W tym momencie Karen straciła cierpliwość i odparowała, że wolałaby pójść do łóżka z bestią niż spać z jego niezdrowymi ambicjami.A co do ochrony osobistej, to powinien zadbać o własną skórę, jeśli ma zamiar prowadzić tę niebezpieczną, zaczynającą ją denerwować grę!Corlis nie należał jednak do tych, których można lekceważąco odepchnąć.Usiłował jej wmówić, że inni Lordowie niedługo sprzysięgną się przeciwko niej i teraz, kiedy nie żyje Dramat, jego dziedzictwo stoi przed nimi otworem.Ona, słaba kobieta, nigdy nie zdoła obronić go przed zakusami jej wrogów.Powinna wybrać teraz prawdziwego wodza swych sił, a jedynym odpowiednim kandydatem na to stanowisko jest on sam - Corlis!Rozwścieczona Karen rozkazała mu wynieść się z komnaty, razem z porucznikami.Czterech z nich chciało podporządkować się temu poleceniu, ale pozostali przeszkodzili im w tym.Dwóch stanęło po stronie Corlisa.Zmusili resztę do pozostania, a sami, pod jego wyraźnym dowództwem, otoczyli Karen, siedzącą na wykonanym niegdyś dla Dramala tronie.Jeden z nich wyciągnął spod swej peleryny drewnianą maczugę - broń, którą zobaczyła po raz pierwszy w życiu.Nie korzystano z niej już tu od niepamiętnych czasów.Drugi zadzwonił metalowym łańcuchem - miała nim zostać związana.Corlis kierował ich poczynaniami.Jego plan był prosty: najpierw pochwycić Karen i przebić jej serce drewnianym kołkiem.W tym celu maczugę zaostrzono z jednej strony.Ten atak miał unieszkodliwić Karen, oraz przestraszyć zajmującego jej ciało wampira.Bowiem nawet niedojrzały zarodek w obliczu śmiertelnego zagrożenia produkuje jajo zabezpieczające wampirzą egzystencję wewnątrz innego gospodarza.Corlis zamierzał zgwałcić zniewoloną Lady i w ten sposób umożliwić jaju łatwe zagnieżdżenie się w sprzyjającym mu całą duszą środowisku!Tymczasem Karen przewidziała podobną sytuację i telepatycznie przez cały czas uważnie obserwowała Corlisa.Bezbłędnie odczytała zakodowane w jego umyśle intencje i przywołała wojenną bestię, która zdawała się tylko na to czekać!Sama Karen, chociaż nie uzbrojona, tuż przed przybyciem wojennej bestii podjęła nierówną walkę.Nie pozwoliła się związać.Ostrymi paznokciami podrapała jednego z napastników, drugiego zaś z całej siły kopnęła w jego czułe miejsce! Pozostali porucznicy nie bardzo wiedzieli, jak maja zareagować na rozgrywającą się na ich oczach bitwę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]