[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ruszajązdecydowanym krokiem , w głąb ekranu śnienia.Kiedy są w połowie drogi pomiędzy mną a ludzmispacerującymi w głębi , pada strzał.Ktoś został ranny , tworzy się zbiegowisko.Nie bardzo wiadomokto strzelał i co się tam stało?Podejrzewam tych facetów którzy mnie minęli ale nie patrzyłem na nich w momencie w którym padłstrzał , nie widziałem żadnej broni w ich rękach.Wszyscy , również tych dwóch facetów, skupili się wmiejscu gdzie leży ranny.To była zasadzka.Kiedy wszyscy zbiegli się w jedno miejsce , dwójka którą podejrzewałem , faktycz-nie okazuje się parą zbrodniarzy.Tyle tylko, że teraz celem ich kul są zgrupowani w jednym miejscugapie a nie rozproszeni po błoniach spacerowicze.112 Kładę się na ziemi za stertą gałęzi.Jakaś uciekająca para biegnie w stronę wiaty w której się znajdo-wałem jeszcze przed chwilą.Kiedy padają następne strzały ja również wstają i biegnę do tyłu, za ni-mi.Kryjemy się za jedną ze ścianek , oni stoją w głębi , ja bardziej z przodu.Boję się, ruszyć komukolwiek na pomoc, bo sam jestem bezbronny.Jestem wzburzony faktem ,żejeszcze nikt nie wezwał policji.Kiedy odblokowuję klawiaturę telefonu , widzę po prawej stroniestojącą już karetkę pogotowi , nie zauważyłem Kidy podjechała ale policji nadal nie widać.Jestemoburzony ich opieszałością.Budzę się rozemocjonowany.Kiedy uspokoiłem się znowu zasypiam.Oglądam kogoś kto przyjął w siebie (!) ranę.Nawet zbytnio jej nie widać na jego skórze , jak ją zaszyją to nawet nikt nie pozna, że była !!!To chyba jest kobieta.Mówię, że nie będzie śladu ponieważ całe ciało ma wyhaftowane !!!To nie jest tatuaż a bogaty , kolorowy haft , inkrustowany koralikami i wieloma ornamentami.Budzę się.Pytam Szirin czego oni od nas chcą ?Pomagam niedołężnemu mężczyznie zejść po kilku stopniach oddzielających dwa poziomy sklepu.Idziemy w dół w prawo , w kierunku lady chłodniczej.Głos : Pracowałem w banku , w pomocy ale żaden z biednych ludzi nie uzyskał aż tak wiele.Budzę się ponownie.Pytam ; kto tu kogo wykorzystuje oni nas czy my ich ?Głos : Po tamtej stronie wszystko wygląda inaczej.Tam prawo zębów wygląda inaczej , nie ma jaduzębów.Budzę się i pytam ; kim jesteście po co do nas przyszliście ?Z głębi ekranu śnienia podchodzi do mnie babcia.Jest ubrana w czarno brunatne futro.Futro jestpołyskliwe , wygląda na futro z nutrii.Babcia idzie w moim kierunku dziarskim krokiem ale szura nogami po ziemi , nie odrywa stup od pod-łoża.Ociera sobie prawą ręką usta , tak jak to robią stare babcie kiedy coś zjedzą albo powiedzą !Stoję teraz na wprost drzwi.Po ich lewej stronie siedzą dwie osoby., jeszcze dalej na lewo stoi szafa.Głos : To zespół światowej sławy.Konkurencją dla nas jest TYTONO DAJMO.Budzę się i pytam.No dobra ale czym się odżywiacie ?Widzę jak na pulpicie , w foliowym woreczku , leży surowy , bity , kotlet.Budzę się.Pytam ; mięsem ? Powiedzcie , czym naprawdę ?113 Stoję znowu przed drzwiami a po lewej stronie jest coś co przypomina portiernię.Trzymam w rękupustą butelkę po wodzie mineralnej.Wezmę w nią próbkę tej ich żywności (!).Nie wiem tylko czy dasię ją zassać przez ten wąski dzióbek ? Waham się , czy ją w ogóle brać ze sobą.Odstawiam ją nabiurko portiera ale po chwili ponownie ją biorę do ręki.Słyszę jak ktoś podchodzi z lewej strony dodrzwi , zaraz mnie wpuści.Budzę się i pytam.Czym wy się żywicie naprawdę ?Widzę jak ktoś wślizguje się, z prawej strony , pod lekko odsuniętą płytę grobu !Budzę się.%7łartujecie ????? TRUPAMI !!!!!!?????? A może śmiercią ?W takim razie pokażcie w jaki sposób jecie ????Głos : Cie gięło ???Obraz i głos : Możesz być sam po lewej albo w korporacji(!) po prawej.Obraz : Coś co przypomina wirujący zawór bezpieczeństwa ( wygląda jak tancerka wirująca w piru-ecie).Schodzę pod powierzchnię zaworu , do dołu , do wnętrza pojemnika ciśnieniowego.Obserwuję jak na dachu wielkiej galerii handlowej , ze znajdującego się na jej dachu sądu apelacyjne-go , wychodzą ludzie.Rozchodzą się w różnych , wachlarzowato zorientowanych , kierunkach.Wychodzących z za krawędzi dachu, obserwuje wspornik(!) który pełni tu funkcję ochroniarza.Wspornik ma wyciętą , jak w ustniku fletu , czarną dziurę.Budzę się , straciłem już wątek ale myślę ,że rano zbierze się coś z tego w jedną całość.Przed szkołą , w przeszklonym przedsionku , po prawej stronie drzwi do szkoły , zawieszono banko-mat !Chcę podejść do niego.Idę z lewej strony wejścia na prawą stronę , przecinając drogę do szkolnychdrzwi.Ale blokują mnie rodzice idący na wprost w kierunku drzwi wejściowych.Dziecko które we-szło razem z nimi podbiega do bankomatu co mnie irytuje bo wiadomo , że ono będzie się tym ban-komatem bawiło a ja stracę przez nie tylko mnóstwo czasu.Budzę się.Wnioski są przerażające.Hodują nas.%7ływią się naszą śmiercią i cierpieniem.Polują jak nazwierzęta.Tylko kto [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •