[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Loki patrzał teraz w dal, jego oczy jakby przygasły.Z rysów twarzy, o szerokim nosie, szerokich ustach i płaskim podbródku, Awaru próbował coś wyczytać, ale nieruchoma, nie zdradzała żadnych uczuć.Nie znalazł w niej wrogości, groźby ani też czujności lubchoćby ciekawości.W tej twarzy, martwej jak maska, żyły tylko oczy.- Obserwuję cię już dłuższy czas - podjął mężczyzna.Las był jeszcze za daleko, aby rzucić się do ucieczki nie zwracając na siebie uwagi zbyt wielu ludzi.- I odkryłem - mówił loki - że jest coś dziwnego w twoim zachowaniu się.Nie zaprzeczaj - dotknął przelotnie jego ramienia - z pewnością zachowujesz się nienaturalnie.Awaru słuchał uważnie, krocząc z wolna w pobliże lasu.Schylił się, aby zerwać wyrośnięte źdźbło trawy i rzucić przy tym szybkie spojrzenie do tyłu.Nikt nie szedł za nimi.- Sądzę - rzekł loki - że zaraz zechcesz mnie opuścić.- Ja? - udał zdziwienie Awaru.Przestał się już uśmiechać, włożył w zęby zerwaną trawkę, zmrużył oczy.- Powiedz mi - zwrócił się nagle do loki - powiedz mi, dlaczego uważasz, że zachowuję się dziwnie?- To proste - odparł loki - najpierw kryjesz się w trawach, potem bez żadnej obawy wychodzisz z nich.Rozglądasz się z taką ciekawością, jakbyś pierwszy raz otworzył oczy i ujrzał świat.A za chwilę przybierasz wyraz całkowitej obojętności.Dwoje dzieci przecięło im drogę.Chłopiec i dziewczynka prze­biegli w podskokach, trzymając za futro zwierzę biegnące pomiędzy nimi i wymachujące ogonem.Mężczyzna odprowadził ich wzro­kiem.- Nie masz także - powiedział - swojego sheri.- Sheri? - zdziwił się Awaru.- Nie mam - dodał zaraz obojętnym tonem.To było też słowo, którego znaczenia nie znał.- Tym bardziej właśnie jest w tobie coś dziwnego - rzekł loki - i, jeżeli pozwolisz, zadam ci kilka pytań.„Jednak - pomyślał Awaru - nie Wszystko stracone.Skoro chce pytać, to znaczy, że nie jest pewien podejrzeń.Spróbuję - po­stanowił - spróbuję mu odpowiadać, bo na ucieczkę jest jeszcze trochę czasu".Ogarnął spojrzeniem postać mężczyzny, dostrzegł jego zapadniętą pierś, chude ręce, cienkie nogi i kolor skóry świadczący o podeszłym wieku.Uspokoił się, to nie był przeciwnik zdolny go zatrzymać.Ale wtedy przypomniał sobie o tajemniczychsposobach używanych przez wyspiarzy w walce, sposobach, którym nikt się nie oparł.Ucieczka mogła być tylko ostatecznością.- Spróbuję - odpowiedział - wysłuchać twoich pytań, loki.- Czułem, że się zgodzisz - rzekł loki.- Gdy dowiem się czegoś o tobie, będę mógł ci pomóc.„W czym? - zastanowił się Awaru.- Czyżby był zdrajcą, który chce pomóc obcemu?"Usiedli na niewysokim pogórku.Awaru nie mogąc znieść spoj­rzenia mężczyzny patrzał w dal.- Czy unikasz kogoś? - spytał mężczyzna.- Kogo mógłbym unikać? - Awaru udał zdziwienie.- Może wszystkich, może szukasz samotności?- Samotności? Nie - odparł Awaru z wahaniem, jakby po głębokim zastanowieniu.- Czy masz boleści?Awaru podniósł brwi, coś zaświtało mu w głowie.Dziwny mężczyzna mógł być po prostu lekarzem.- Powiedz mi, Shanti - loki przyciszył głos i pochylił się do ucha Awaru - powiedz mi, czy uważasz, że jesteś zupełnie zdrów naumyśle?„Więc jednak, lekarz!" - powiedział sobie Awaru.Jął się zastanawiać, jak zakończyć rozmowę.Pytania były zawsze niebez­pieczne, nawet te najbardziej niewinne, każde z nich mogło odsłonić niewiedzę Awaru i wzbudzić podejrzenia.- Czy odczuwasz niechęć do życia? A może wszystko jest ci obojętne? - sypały się pytania.- Masz jakieś niepowodzenia?- Nie, nie, nie - odpowiadał Awaru.- A może miewasz przywidzenia, może dręczą cię złudzenia słuchu lub wzroku? Może sny, które nie dają ci spać?- Właśnie! - podchwycił Awaru, bo wydało mu się, że o snach można mówić bezpiecznie.- Sny, mam je każdej nocy, ale nie budzę się z tego powodu.To mówiąc podniósł się, a wraz z nim zerwał się z pagórka mężczyzna.Zaczęli iść z powrotem do skał, pod którymi grupki wyspiarzy szukały cienia.„Wespnę się na skałę - myślał Awaru - na którą on nie zdoła wejść za mną, albo położę się udając, że usnąłem" [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •