[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Aviendha wzdrygnęła się i przeszyła Mądre spojrzeniem, w którym tak jak dawniej kryła się wściekłość.- Cóż, znajdziemy powód, który zaakceptuje nawet ktoś, kto się wychował na mokradłach.- Do twojego umówionego spotkania w Tel'aran'rhiod zostało jeszcze kilka nocy - powiedziała Amys.- Tym razem z Nynaeve.- Ta to mogłaby się wiele nauczyć - wtrąciła Bair gdyby nie była taka uparta.- Będziesz więc miała do tego czasu wolne noce stwierdziła Melaine.- O ile przypadkiem nie wchodzisz do Tel'aran'rhiod bez nas.Egwene spodziewała się, że to nastąpi.- Jasne, że nie - zapewniła je.O mały włos.Jeszcze trochę, a na pewno się dowiedzą.- Czy udało ci się znaleźć sny Nyaneve albo Elayne? spytała Amys.Zdawkowo, jakby pytała o jakąś błahostkę.- Nie, Amys.Znajdowanie czyichś snów było znacznie trudniejsze niż samo wejście do Tel'aran'rhiod, czyli Świata Snów, zwłaszcza jeśli te osoby znajdowały się daleko.Im były bliżej i im lepiej się je znało, tym wszystko było łatwiejsze.Mądre nadal zabraniały jej wchodzić do Tel'aran'rhiod, jeśli nie towarzyszyła jej któraś z nich, ale cudzy sen mógł być równie niebezpieczny na swój własny sposób.W Tel'aran'rhiod panowała w znacznym stopniu nad sobą i swym otoczeniem, dopóki któraś z Mądrych nie decydowała się przejąć kontroli; o Tel'aran'rhiod wiedziała coraz więcej, ale nadal nie mogła się porównać z żadną z nich, brakowało jej wielu lat doświadczeń.W cudzym śnie natomiast, będąc dosłownie jego częścią, należało zrobić wszystko, by nie dać się podporządkować kaprysom sennym śniącego, nie znaleźć się tam, gdzie popchnął sen, a i tak czasami się to nie udawało.Mądre bardzo uważały, by podczas obserwacji snów Randa nigdy nie wchodzić w nie całkowicie.Mimo to nalegały, by poznała tę umiejętność.Skoro miały ją nauczyć chodzenia po snach, zamierzały przekazać jej wszystko, co na ten temat wiedziały.Nie miała początkowo szczególnych obiekcji, dopóki z kilku wspólnych ćwiczeń z Mądrymi i raz z Rhuarkiem nie wyniosła pouczających doświadczeń.Mądre doszły do swoistego mistrzostwa we władaniu własnymi snami, więc to, do czego wtedy doszło - wyłącznie w celu unaocznienia jej niebezpieczeństwa, jak twierdziły - było w całości ich dziełem, jednak przeżyła szok, dowiadując się chociażby, że Rhuarc postrzega ją jako osobę niewiele starszą od dziecka, niczym jedną ze swych najmłodszych córek.I wtedy utraciła kontrolę, na jeden fatalny moment.Potem była już kimś niewiele starszym od dziecka.Kiedy spotkała go później na jawie, nadal nie potrafiła spojrzeć mu w oczy, nie przypominając sobie równocześnie, jak to dostała lalkę za przykładanie się do nauki.I że była zachwycona nie tylko lalką, lecz również jego aprobatą.Bawiła się tą lalką tak długo, aż musiała przyjść Amys i zabrać ją.Bała się teraz, że Rhuarc mógł coś zapamiętać z tego snu.- Powinnaś bardziej się starać - powiedziała Amys.Masz dość siły, by do nich dotrzeć, nawet jeśli są tak daleko.I wcale ci nie zaszkodzi, jeśli się dowiesz, jak one cię widzą.Sama nie była tego tak pewna.Elayne to przyjaciółka, jednak Nynaeve była Wiedzącą w Polu Emonda przez większą część jej dorastania.Podejrzewała, że sny Nynaeve mogą się okazać jeszcze gorsze od snu Rhuarka.- Tej nocy będę spała poza namiotami - kontynuowała Amys.- Niedaleko.Powinnaś mnie znaleźć z łatwością.Porozmawiamy sobie rano, jeśli mi się nie przyśnisz.Egwene stłumiła jęk.Amys zawiodła ją do snów Rhuarka - sama była w nich jedynie chwilę, na tyle krótką, by się przekonać, iż Rhuarc nadal ją widzi nie zmienioną, jako tę młodą kobietę, którą poślubił - a Mądre zawsze przebywały' w tym samym namiocie podczas jej prób.- Cóż - powiedziała Bair, zacierając dłonie - dowiedziałyśmy się już wszystkiego, czego trzeba się było dowiedzieć.Reszta może tu pozostać, jeśli chce, ale ja osobiście uważam, że jestem dość czysta, by wejść pod koce.Nie jestem już taka młoda jak wy.- Młoda czy stara, była w stanie zagonić je wszystkie na śmierć, a potem nieść przez resztę drogi.Kiedy Bair wstawała.odezwała się Melaine i to z
[ Pobierz całość w formacie PDF ]