[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To jego problem.Lazarus ma w Kręgu tylko jeden głos.Mimo że jest seniorem.Oczywiście wszędzie jest seniorem.To zwróciło moją uwagę.- Ten pomysł, że ma dwa tysiące lat.- Więcej.Przeszło dwa tysiące czterysta.- Wszystko jedno.Kto może potwierdzić, że faktycznie tak jest? Wygląda młodziej ode mnie.- Kilkakrotnie przeszedł odmłodzenie.- Ale kto może potwierdzić, że on ma tyle lat? Wybacz mi, kochanie, ale ty nie możesz.Nawet jeśli uwierzymy, że nie jesteś ani o tydzień młodsza niż twierdzisz, on i tak byłby ponad dziesięć razy starszy od ciebie.Jeśli tak jest.Powtarzam, skąd to wiadomo?- Hmm.nie ode mnie, to fakt.Nigdy jednak nie miałam powodów, by w to wątpić.Powinieneś chyba porozmawiać z Justinem Foote’em.- Hazel rozejrzała się wokół siebie.Znajdowaliśmy się w tym ślicznym ogrodzie rozciągającym się na zewnątrz pokoju, w którym się obudziłem.(Jak się później dowiedziałem, był to jej pokój, czy też był jej, kiedy go potrzebowała.Podobne rzeczy miały płynny charakter.Inne czasy, inne obyczaje).Przebywaliśmy w tym ogrodzie wraz z różnymi członkami rodziny Longów oraz gośćmi, przyjaciółmi i krewnymi, zajadając różne smakołyki i zalewając się po cichu.Hazel zwróciła się do małego, cichego jak mysz mężczyzny z rodzaju tych, których zawsze wybierają na skarbników bez względu na to, do jakiej organizacji należą.- Justin! Chodź tu, najdroższy.Poświęć mi chwilkę.Przepchnął się w naszą stronę, przechodząc ponad dziećmi i psami.Na przywitanie obdarzył moją małżonkę energicznym buziakiem, takim, jaki zawsze otrzymywała.- Myszeczko - powiedział do niej - za długo cię nie było.- Interesy, najdroższy.Justin, to mój ukochany mąż, Richard.- Nasz dom jest twoim domem.- Pocałował mnie.Cóż, byłem na to przygotowany.Ci ludzie całowali się równie często jak pierwsi chrześcijanie.To jednak był ciotczyny pocałunek, czysto protokolarny i suchy jak kość.- Dziękuję, sir.- Zapewniam cię, że nie mamy tu zwyczaju wywierać nacisku na gości.Lazarus stanowi prawo sam dla siebie, nie reprezentuje jednak nas wszystkich.- Justin Foote uśmiechnął się do mnie, po czym skierował uwagę na moją żonę.- Hazel, czy pozwolisz, żebym wyciągnął od Athene kopię uwag, które wygłosiłaś pod adresem Lazarusa, celem umieszczenia w Archiwach.- A po co? Ochrzaniłam go i po sprawie.- To ma historyczne znaczenie.Nikt dotąd, nawet Ishtar, nie skarcił seniora tak dokumentnie jak ty.Zarejestrowano niewiele wyrazów dezaprobaty pod jego adresem, bez względu na stopień.Większości ludzi trudno jest otwarcie mu się sprzeciwić, nawet jeśli całkowicie się z nim nie zgadzają.Jest to więc nie tylko ciekawostka dla przyszłych historyków, lecz również może to być przysługą dla Lazarusa, jeśli kiedykolwiek na to natrafi.Tak się przyzwyczaił do tego, że wszyscy go słuchają, iż dobrze jest mu od czasu do czasu przypomnieć, że nie jest Bogiem.- Justin uśmiechnął się.- Och, to powiew świeżego powietrza dla nas wszystkich, a ponadto, Hazel, kochanie, ten monolog ma wielką i niepowtarzalną wartość literacką.Chciałbym go umieścić w Archiwach.- Hmm.nie chrzań, najdroższy.Zwróć się do Lazarusa.Nihil obstat, ale potrzebna jest jego zgoda.- Możesz to uważać za załatwione.Potrafię zagrać na jego dumie i uporze.To tak jak prowadzić prosię.Muszę mu tylko zaproponować, że to ocenzuruję i nie dopuszczę, by trafiło do Archiwów, z lekką aluzją, że robię to, by nie ranić jego uczuć.Skrzywi się i zażąda, by to umieścić w Archiwach bez żadnej cenzury.- No to w porządku, jeśli on się zgodzi.- Czy mogę cię zapytać, najdroższa, czemu wybrałaś niektóre z tych bardziej kłopotliwych sformułowań?- Nie możesz.Justin, Richard zadał mi pytanie, na które nie potrafię odpowiedzieć.Skąd wiadomo, że senior ma ponad dwa tysiące lat? Dla mnie to takie pytanie, jak: “Skąd wiadomo, że słońce jutro wzejdzie”.Po prostu wiem, że tak jest.- Nie, to jest pytanie w rodzaju: “Skąd wiesz, że słońce wschodziło na długo przed twoim urodzeniem?” Odpowiedź brzmi, że nie wiesz.Hm.to ciekawe.- Spojrzał na mnie przelotnie.- Jestem pewien, że problem wywodzi się po części z faktu, iż pochodzisz z wszechświata, w którym zjawisko “Rodziny Howarda” nigdy nie miało miejsca.- Nie sądzę, bym kiedykolwiek o tym słyszał.Co to takiego?- To kodowe określenie ludzi o nadzwyczaj długim okresie życia.Najpierw jednak podstawy.Kawalerowie Kręgu Ouroborosa oznaczają wszechświaty kolejnymi numerami.dla mieszkańców Ziemi jednak bardziej zrozumiałe jest, gdy ich zapytać, kto pierwszy postawił stopę na Lunie.Kto to był w twoim świecie?- Hę? Gość nazwiskiem Neil Armstrong.Razem z pułkownikiem Buzzem Aldrinem.- No właśnie.Było to przedsięwzięcie kierowane przez NASA, agencję rządową, jeśli dobrze sobie przypominam.Jednakże w tym wszechświecie, w świecie moim i Lazarusa Longa, pierwszą podróż na Księżyc sfinansował nie rząd, lecz prywatna firma, na której czele stał finansista nazwiskiem D.D.Harriman, i pierwszym człowiekiem, który postawił stopę na Księżycu, był jego pracownik Leslie LeCroix.W jeszcze innym wszechświecie była to misja wojskowa i pierwszy lot na Księżyc odbył USAFS “Kilroy Was Here”.W jeszcze innym.Nieważne [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •