[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Znajduję potem protektorat bizantyński; zakon utworzony przez księcia Karola Rumuńskiego po rozstaniu się z Cassagnakiem; Wielki Przeorat, którego Wielkim Bajliwem jest niejaki Tonna-Barthet, książę Andrzej Jugosławiański zaś — będący już Wielkim Mistrzem zakonu założonego przez Piotra II — jest również wielkim mistrzem Przeoratu Rosji (lecz następnie książę wycofał się i zakon zmienia nazwę na Wielki Przeorat Królewski Malty i Europy); utworzony w latach sześćdziesiątych przez barona de Cholberta i Wiktora Buse, Prawosławnego Arcybiskupa Metropolitalnego Białegostoku, patriarchę diaspory zachodniej i wschodniej, prezydenta republiki Danzig (sic!), prezydenta demokratycznej republiki Białorusi i Wielkiego Chana Tartarii i Mongolii, Wiktora Timura II, i Wielki Przeorat Światowy utworzony w 1971 roku przez cytowaną już Jego Królewską Wysokość Roberta Paterno wraz z baronem markizem Alaro, zakon, którego Wielkim Protektorem zostaje w 1982 roku inny Paterno, Głowa Domu Cesarskiego Leopardi Tomassini Paterno z Konstantynopola, spadkobierca Wschodniego Cesarstwa Rzymskiego, pomazany na prawowitego następcę Prawosławnego Kościoła Katolickiego i Apostolskiego Obrządku Bizantyńskiego, markiz Monteaperto, książę palatyn tronu polskiego.W 1971 roku w wyniku rozłamu w zakonie Bessaraby, pojawia się na Malcie mój zakon, a jego wysokim protektorem zostaje Alessandro Licastro Grimaldi Lascaris Commeno Ventimiglia, diuk La Chastre, suwerenny książę i markiz Deols, Wielkim Mistrzem zaś jest obecnie markiz Carlo Stivala de Flavigny, który po śmierci Licastra dobiera sobie jako wspólnika Pierre’a Pasleau, a ten przyjmuje wszystkie tytuły Licastra i na dodatek Jego Wysokości Arcybiskupa Patriarchy Belgijskiego Kościoła Katolickiego i Prawosławnego, Wielkiego Mistrza Zakonu Rycerzy Świątyni Jerozolimskiej i Wielkiego Mistrza i Hierofanta Powszechnego Zakonu Masońskiego Rytu Orientalnego Starożytnego i Pierwotnego Zjednoczonych Memfis i Misraim.Odstawiłem tom na półkę.Być może on także podaje informacje fałszywe.Zrozumiałem jednak, że jeśli człowiek nie chce czuć się jak piąte koło u wozu, musi do czegoś należeć.Loża P2 została rozwiązana, Opus Dei cierpi na niedostatek umiaru i w efekcie jest na ustach wszystkich.Wybrałem Włoskie Stowarzyszenie Fletu Prostego.Jedyne, Prawdziwe, Starożytne i Akceptowane.(1986)JAK JEŚĆ W SAMOLOCIEKilka lat temu, podczas podróży samolotowej (do Amsterdamu i z powrotem) straciłem dwa krawaty firmy Brooks Brothers, dwie koszule Burberry, dwie pary spodni Bardelli, tweedową marynarkę kupioną przy Bond Street oraz kamizelkę Krizia.Podczas lotów na trasach międzynarodowych obowiązuje dobry zwyczaj podawania posiłku.Wiadomo jednak, że w fotelu jest ciasno, na pulpicie niewiele miejsca, a samolot czasem się kołysze.Poza tym serwetki w samolocie są maleńkie i pozostawiają odkryty brzuch, jeśli wetknie się jedną z nich za kołnierz, a pierś — jeśli położy się je na kolanach i brzuchu.Zdrowy rozsądek nakazywałby podawać pokarmy nie plamiące i gęste.Niekoniecznie muszą być to pigułki enervitu.Pokarmem gęstym jest na przykład kotlet po mediolańsku, mięso z rusztu, sery, frytki i pieczony kurczak.Pokarmy plamiące to spaghetti con pummarola ‘n coppa,* bakłażany po parmeńsku, pizza dopiero co wyjęta z pieca, wrzące consome w filiżance bez uszek.Rzecz w tym, że typowe danie w samolocie składa się z mocno wypieczonego mięsa tonącego w brązowym sosie, obfitych porcji pomidorów, drobno posiekanych jarzyn moczonych w winie, a poza tym z ryżu i groszku z sosem.Wszyscy doskonale wiedzą, że groszki są nieuchwytne — dlatego właśnie nawet wielcy mistrzowie kuchni nie potrafią przyrządzić groszku nadziewanego — a już zwłaszcza jeśli ktoś się uprze, żeby, jak nakazują dobre maniery, jeść je widelcem, nie zaś łyżeczką.Proszę mi tylko nie mówić, że w gorszej sytuacji są Chińczycy, zapewniam bowiem, że łatwiej chwycić groszek pałeczkami niż nabić na widelec
[ Pobierz całość w formacie PDF ]