[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Włócznia zczarnym drzewcem uderzyła w kamienie o krok ode mnie i w tej samej chwili ktośchwycił mnie mocno za nadgarstek i wciągnął na górę.Merlin w podobny sposóbznalazł się na skałach, gdzie bezceremonialnie porzucono go na środku szczytu wgłębokiej kamiennej niszy, otoczonej pierścieniem potężnych głazów.W tej samejniszy klęczała już Ceinwyn i niczym wściekły pies rozgrzebywała maleńkie kamykina dnie.Zwymiotowała i nie zwracając na nic uwagi, wybierała kamienie oblepioneresztkami własnych wymiocin.Miejsce było wymarzone do obrony.Atakujący musieli się wspinać na skały,używając rąk i nóg, podczas gdy my, ukryci w rozpadlinach na szczycie, czekaliśmyna nich z włóczniami.Kilku spróbowało nas dostać, lecz bez większego powodzenia.Zasypywali nas włóczniami, ale zasłoniliśmy się tarczami, więc spadały na ziemię,nie wyrządzając nam szkody.Posłałem sześciu ludzi do niszy, aby osłaniali tarczamiMerlina, Ceinwyn i Nimue, podczas gdy inni pilnowali zewnętrznego pierścieniagłazów.Porzuciwszy konie, ludzie Diwrnacha przypuścili jeszcze jeden atak i przezjakiś czas byliśmy zajęci walką.Podczas tego krótkiego starcia jednego z moichwojowników włócznia zraniła w ramię, ale poza tym byliśmy cali, podczas gdyjezdzcy pozostawili u stóp pagórka czterech zabitych i sześciu rannych. To tyle zwróciłem się do moich ludzi jeśli chodzi o tarcze ze skóry dziewic.Czekaliśmy na następny atak, ale zamiast tego zbliżył się do nas Diwrnach nakoniu. Derfel! zawołał podejrzanie przyjaznym głosem, a kiedy wyjrzałem zza skał,obdarzył mnie łagodnym uśmiechem. Cena rośnie powiedział. Teraz, w zamianza szybką śmierć, żądam księżniczki Ceinwyn i Kotła.Przyszliście tu przecież poKocioł, nieprawdaż? Ten Kocioł należy do całej Brytanii, królu. Ach! I uważasz, że nie zasługuję na to, by być jego strażnikiem? Pokiwałsmutnie głową. Derfel, jakże łatwo przychodzi ci obrazić człowieka.Co to miałobyć? Moja głowa w studni pełnej łajna niewolników? Cóż za uboga wyobraznia.Moja, dla odmiany, wydaje się czasami przesadna nawet mnie samemu. Zamilkł ispojrzał w niebo, jak gdyby chciał ocenić, ile dnia jeszcze pozostało. Nie mam zbytwielu wojowników, Derfel ciągnął rozsądnym tonem i nie chcę stracić ich więcej.Wcześniej czy pózniej jednak będziecie musieli wyjść z tych skał, a ja będę na wasczekał.Czekając zaś, pozwolę mojej wyobrazni rozwinąć skrzydła i wznieść się nanieznane jej jeszcze wyżyny.Przekaż księżniczce Ceinwyn moje pozdrowienia ipowiedz, że już nie mogę się doczekać, kiedy poznamy się bliżej. Uniósł włócznięw szyderczym pozdrowieniu i odjechał do swoich jezdzców, którzy otaczali pagórekścisłym pierścieniem.Zszedłem w dół do zagłębienia na szczycie i stwierdziłem, że cokolwiek byśmytu znalezli, dla Merlina jest już i tak za pózno.Na jego twarzy wypisana była śmierć;usta druida były otwarte, a oczy puste jak przestrzeń między światami.Zaszczekałzębami, jak gdyby chciał pokazać, że jeszcze żyje, ale jego życie wisiało tylko nacienkim włosku, który przecierał się bardzo szybko.Nimue, posługując sięmyśliwskim nożem Ceinwyn, grzebała w kamieniach wypełniających niszę naszczycie wzgórza, podczas gdy wyczerpana Ceinwyn oparła się o skały i drżąc,uważnie ją obserwowała.Jej trans minął.Pomogłem jej oczyścić dłonie, znalazłemfutro z wilczych skór i ją okryłem.Włożyła rękawice. Miałam sen szepnęła do mnie. I widziałam koniec. Nasz koniec? zapytałem z niepokojem.Potrząsnęła głową. Koniec Ynys Mon, Derfel.Szły szeregi żołnierzy w rzymskich spódniczkach,napierśnikach i hełmach.Długie szeregi żołnierzy, których ręce unurzane były wekrwi aż do ramion, albowiem wciąż zabijali i zabijali.Przeczesywali lasy i zabijali.Ich ramiona unosiły się i opadały, a kobiety i dzieci uciekały przed nimi.Potem niebyło już dokąd uciekać, nadeszli żołnierze i wyrżnęli wszystkich.Maleńkie dzieci,Derfel! A druidzi? Wszyscy zabici.Wszyscy oprócz trzech, którzy przynieśli tu Kocioł.Wykopalitę studnię, zanim jeszcze Rzymianie przekroczyli wodę, ukryli w niej Kocioł izasypali go kamieniami z jeziora.Potem rozpalili ogień i pozostawili popioły tak, abyRzymianie nie pomyśleli, że cokolwiek zostało tu schowane.A kiedy to wszystkozrobili, śpiewając pieśni, odeszli w lasy, żeby umrzeć.Nimue syknęła, dając nam znaki, i zobaczyłem, że odkopała mały szkielet.Pogrzebała w swoim futrze z wydr i wyciągnęła skórzaną torbę, z której wyjęła dwieususzone rośliny.Miały kłujące liście i maleńkie zwiędłe kwiaty w kolorze złota.Domyśliłem się, że zjednuje sobie znalezione kości, ofiarowując im suszone kwiatyzłotogłowu. To było dziecko, które tu pogrzebali wyjaśniła Ceinwyn, wskazując dziecięcyszkielet. Strażniczka Kotła i córka jednego z trzech druidów.Miała jasne krótkiewłosy i opaskę z lisiej skóry na nadgarstku.Pogrzebali ją żywcem, aby strzegła Kotłado chwili, kiedy my go odnajdziemy.Uspokoiwszy duszę strażniczki Kotła darem z kwiatów złotogłowu, Nimuewyciągnęła na wierzch kości dziewczynki i kopiąc dalej nożem, zawołała, żebym jejpomógł. Użyj swojego miecza, Derfel! powiedziała rozkazującym tonem, a japosłusznie wsadziłem czubek Hywelbane a do dołu.I znalazłem Kocioł.Najpierw był tylko błysk brudnego złota, potem Nimue odsłoniła ciężką złotąobręcz.Kocioł był dużo większy niż otwór, który zrobiliśmy, zawołałem więc Issę ijeszcze jednego włócznika, aby pomogli go nam poszerzyć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]