[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kazali jej również milczeć, jeśli pragnie otrzymywać rentę.Naczelnik policji wypił powolutku kubek piwa -spodziewał się usłyszeć coś o sprawie Denesa, a oto miał przed sobą paskudną zagadkę.-Doskonale poprowadziłeś śledztwo, sędzio Pazerze.Rozgłos, jaki zaczyna cię otaczać, nie jest pozbawiony podstaw.-Mam zamiar się tym zająć.-W jaki sposób?-Trzeba odnaleźć ciało i ustalić przyczynę zgonu.-Całkiem słusznie.-Nie obejdę się bez twojej pomocy.Stoisz na czele policji miejskiej i wiejskiej, rzecznej i pustynnej, więc ułatwisz mi dochodzenie.-Niestety, to niemożliwe.-Zaskakujesz mnie.-Poszlaki, jakimi dysponujesz, są dość niepewne, a w dodatku chodzi tu o weterana i o żołnierzy, więc rzecz dotyczy wojska.-O tym też już myślałem i właśnie dlatego uprzejmie proszę cię o poparcie.Jeśli osobiście zażądasz wyjaśnień, władze wojskowe będą musiały odpowiedzieć.-Sytuacja jest bardziej złożona, niż ci się wydaje.Armia jest przeczulona na punkcie swojej niezależności od policji.Nie zwykłem mieszać się do spraw wojska.-Ale przecież dobrze je znasz.-Tak się tylko mówi.Obawiam się, że wkraczasz na niebezpieczny grunt.-Nie mogę zrezygnować z wyjaśnienia przyczyn czyjejś śmierci.-Zgadzam się z tobą.-Cóż więc mi radzisz?Mentemozis zamyślił się.Ten młody człowiek się nie cofnie, a manipulowanie nim z pewnością nie będzie łatwe.Dopiero po dłuższych obserwacjach będzie można poznać jego słabe strony i w pełni świadomie je wykorzystać.-Weteranów na honorowe stanowiska mianuje generał Aszer.Zwróć się do niego.ROZDZIAŁ 12Połykacz cieni sunął w ciemnościach jak kot.Bezgłośnie omijając przeszkody, przemykał pod ścianami i stapiał się z ciemnością.Nikt nie mógł się pochwalić, że go widział, któż więc mógł go podejrzewać?Najuboższa z dzielnic Memfisu pogrążona była we śnie.Żadnych odźwiernych ani nocnych stróżów, jak przed bogatymi willami.Człowiek skrył twarz pod drewnianą maską szakala z ruchomą szczęką i wśliznął się do domu wdowy po dowódcy wart przy Sfinksie.Gdy otrzymywał rozkaz, nie dyskutował.Od dawna już w jego sercu nie gościło żadne uczucie.Człowiek-sokół wyłaniał się z mroku, gdzie nabierał sił.Stara kobieta zbudziła się gwałtownie -widok straszliwej zjawy zaparł jej oddech w piersiach.Wydała z siebie rozdzierający krzyk i padła trupem.Zabójca nie musiał nawet dobywać broni ani zacierać śladów przestępstwa.Ta gadatliwa kobieta już się nie obudzi.Generał Aszer zdzielił elewa pięścią w plecy; żołnierz zwalił się na zakurzoną ziemię koszarowego dziedzińca.-Ofermy nie zasługują na nic lepszego!Z szeregu wystąpił jeden z łuczników.-Generale, on nie zrobił nic złego.-Zamknij gębę i natychmiast wyłaź z szeregu.Piętnaście dni ścisłego i dłuższa służba w jakiejś twierdzy na Południu nauczą cię dyscypliny.Generał wydał rozkaz, żeby oddział przez godzinę biegał z łukami, kołczanami, tarczami i torbami z żywnością - na wojnie warunki będą jeszcze cięższe.Jeśli któryś z żołnierzy przystawał z wyczerpania, ciągnął go za włosy i zmuszał do dalszego biegu.Recydywistów czekało gnicie w karcerze.Generał miał doświadczenie i wiedział, że tylko bezlitosne szkolenie prowadzi do zwycięstwa.Każdy morderczy wysiłek, każdy wyuczony odruch dawały w boju dodatkową szansę na przeżycie.Zabłysnął kiedyś na polach bitew w Azji, odniósł szereg głośnych zwycięstw, mianowano go potem naczelnym inspektorem jazdy, dowódcą oddziałów nowozaciężnych i szefem wyszkolenia w centralnych koszarach w Memfisie.Z okrutną radością rozstawał się właśnie z tą funkcją - ostatni awans, oficjalnie zatwierdzony poprzedniego dnia, zwalniał go wreszcie od tej pańszczyzny.Jako namiestnik faraona na obszary leżące poza Egiptem będzie przekazywał teraz rozkazy doborowym garnizonom przygranicznym, będzie prowadził rydwan Jego Majestatu i pełnił funkcję chorążego po jego prawicy.Aszer był niski i nie miał miłej powierzchowności: włosy gładkie, tors szeroki, nogi krótkie i muskularne, ramiona pokryte czarnym i twardym zarostem.Przez jego pierś, od ramienia aż po pępek, biegła blizna -wspomnienie ostrza, które kiedyś omal nie pozbawiło go życia.Z dzikim śmiechem zadusił wtedy napastnika gołymi rękoma.Pokryta zmarszczkami twarz generała wyglądała jak pyszczek gryzonia.Po tym ostatnim poranku spędzonym w ulubionych koszarach Aszer myślał już tylko o przyjęciu, które miano wydać na jego cześć.Zdążał właśnie do łazienki, gdy podszedł doń oficer łącznikowy.-Przepraszam, generale, ale jakiś sędzia chciałby z tobą mówić.-Co za jeden?-Nigdy go tu nie było.-Spławić go!-Twierdzi, że sprawa pilna i poważna.-Dotyczy?-Poufne.Dotyczy tylko ciebie.-Dawać go tu!Pazera wprowadzono na środek dziedzińca, gdzie stał generał z rękoma założonymi do tyłu.Po lewej stronie nowozaciężni wykonywali ćwiczenia siłowe, po prawej wprawiano się w strzelaniu z łuków.-Jak się nazywasz?-Pazer.-Nie znoszę sędziów!-Co masz przeciwko nim?-Wszędzie wtykają nos.-Prowadzę śledztwo.Chodzi o zniknięcie człowieka.-W pułkach, którymi ja dowodzę, wykluczone.-Nawet w honorowej warcie przy Sfinksie?-Wojsko to zawsze wojsko, nawet gdy chodzi o weteranów.Wartowników przy Sfinksie mianowano zgodnie z regulaminem.-Były dowódca wart nie żyje.Tak twierdzi jego żona.A tymczasem władze żądają, żebym zatwierdził jego przeniesienie.-No to zatwierdzaj! Nie kwestionuje się poleceń zwierzchników.-W tym wypadku trzeba.Generał poczerwieniał.-Jesteś młody i niedoświadczony.Zmykaj!-Nie jestem twoim podwładnym, generale, i chcę znać prawdę o dowódcy wart.To ty powołałeś go na to stanowisko [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •