[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Greg, wynośmy się stąd.Pięć sekund temu złożyłem rezygnację, a osoby postronne nie mają tu wstępu.Powell uśmiechnął się z wyższością i łagodnym ruchem pogłaskał wąsa.- Dobrze, dobrze.Mike, zakręć już swój kurek z adrenaliną.Początkowo także byłem zaniepokojony, ale już mi przeszło.- Naprawdę? A co się takiego stało? Podwyższyłeś swoje ubezpieczenie?- Mike, ten statek po prostu nigdy nie poleci.- Skąd wiesz?- Obejrzeliśmy już przecież cały, prawda?- Na to wygląda.- Cały, masz na to moje słowo.Czy widziałeś jakiś pulpit sterowniczy, stery, cokolwiek za wyjątkiem tej zwariowanej tablicy?- Nie.- A czy widziałeś jakieś silniki?- Na Przestrzeń, Greg, nie!- No widzisz.Chodźmy, musimy powiedzieć o tym Lanningowi.Po krótkim błądzeniu po niczym się nie różniących od siebie korytarzach dotarli wreszcie do śluzy powietrznej.Ku ich zdziwieniu, masywne drzwi do śluzy były zamknięte.Donovan poczuł, jak sztywnieje mu kark.- Greg, zamykałeś śluzę?- Skąd.nawet jej nie dotykałem.Po prostu przesuń tę dźwignię w dół.Widzisz?Jednak dźwignia ani drgnęła, chociaż twarz Donovana poczerwieniała z wysiłku.- Nie widzę tutaj żadnego wyjścia ewakuacyjnego - powiedział powoli Powell.- Jeżeli coś się spaprało, będą musieli wycinać te drzwi palnikiem.Głos Donovana drżał prawie na granicy histerii:- Cholera, teraz musimy czekać aż wpadną, że jakiś idiota nas tutaj zamknął!- Wracajmy lepiej do pomieszczenia z tą tablicą kontrolną.Tylko stamtąd możemy zrobić coś, co przyciągnie ich uwagę.Ale nie zdążyli.Gdy weszli do pomieszczenia, iluminatory zamiast błękitu nieba pokazywały nieprzeniknioną czerń z błyskającymi tu i ówdzie gwiazdami.Byli w przestrzeni kosmicznej.Z równoczesnym łoskotem dwa ciała opadły w fotele.Alfred Lanning, paląc nerwowo ogromne cygaro, spotkał Susan Calvin przed drzwiami swego biura.- No cóż, Susan, zaszliśmy już całkiem daleko, a Robertson, staje się coraz bardziej nerwowy.Robiłaś coś ostatnio z Mózgiem?Susan Calvin rozłożyła ręce.- Na tym etapie nie możemy być zbyt niecierpliwi.Mózg jest zbyt cenny, aby warto go było zbytnio przeciążać.- Ale przecież pracujesz już z nim przeszło dwa miesiące.Głos psycholog był płaski, ale pomimo tego niósł w sobie groźbę.- A ty chciałbyś przeprowadzić to raczej sam?- Wiesz przecież, o co mi chodzi.- Tak - odparła pocierając nerwowo dłonie.- Coś mnie w nim niepokoi.Sonduję go delikatnie, ale szczerze mówiąc nie doszłam właściwie do niczego.Jego reakcje nie są normalne.A jego odpowiedzi.no cóż, one są w jakiś sposób dziwaczne i jak na razie nic nie mogę na to poradzić.Widzisz, dopóki naprawdę nie wiemy czy rzeczywiście coś się z nim stało, musimy obchodzić się z nim w rękawiczkach.W tej chwili nie mogę nawet przewidzieć, jak zareaguje na proste pytanie czy jakąś uwagę.- Ale przecież nie może złamać Prawa Pierwszego.- Do tej pory też tak myślałam, ale.- Nie jesteś pewna nawet tego? - Lanning spojrzał na nią z wyraźnym niepokojem.- Nie jestem już niczego pewna, Alfredzie.Dalszą rozmowę przerwał im przeraźliwy dźwięk sygnału alarmowego.Lanning gwałtownie wcisnął guzik interkomu w ścianie.To.co usłyszał sprawiło, że zmartwiał.- Susan - wyjąkał wreszcie.- Ten statek.nie ma go.Pół godziny temu na jego pokład weszło dwóch naszych ludzi.Musisz natychmiast porozmawiać z Mózgiem!- Co się stało ze statkiem.Mózgu? - zapytała Susan Calvin siląc się na spokój.- Ze statkiem, który zbudowałem? - zapytał radośnie Mózg.- Właśnie.Co się z nim stało?- Nic, zupełnie nic.Dwoje ludzi, którzy mieli go przetestować było już na pokładzie, a więc wystrzeliłem go w Kosmos.Wszystko w porządku.- Och.to bardzo ładnie - psycholog poczuła nagłe trudności w oddychaniu.- Czy jesteś pewny, że nic im się nie stanie?- Absolutnie nic, panno Susan.Zatroszczyłem się o to.To piękny statek.- Tak, to piękny statek, ale czy mają odpowiednią ilość żywności? Jest im tam wygodnie?- Mają mnóstwo jedzenia.- Ale taki nagły start mógł być dla nich szokiem.Pomyślałeś o tym?Mózg zamilkł na chwilę.- Wszystko będzie w porządku.To powinno być dla nich interesujące.- Interesujące? W jaki sposób?- Po prostu interesujące - odparł krótko Mózg.- Susan - szepnął jej w ucho Lanning.- Zapytaj go, czy jest w tym jakieś niebezpieczeństwo.Zamknij się! - warknęła.Zamknęła oczy i zamyśliła się nad czymś głęboko [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •