[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dobrze mówi! - poparł go jednak Fal-Kan.Karta niespodziewanie zaczęła się odwracać od przybyszów z legowisk.A może Ludzie z pieczar mieli rację? Może rzeczywiście ostrożność nakazywała pozostać w miejscu i nie szukać niepewnej przyszłości w legowiskach? Przecież i sam Furtig nie był do końca przekonany o słuszności swojej misji, dopóki nie usłyszał od Tuskerów o porwaniu dwóch spośród nich przez latacz.Tak, przed lataczem można było ukryć się i w pieczarach.Ale przecież Demony mogłyby sprawić, że przez długi czas nikt nie mógłby opuścić pieczar, mogłyby nawet zamknąć wszystkie wejścia albo zaatakować wszystkich śmiałków, którzy wychodziliby na zewnątrz dla zdobycia żywności.To niebezpieczeństwo było realne.Furtig głęboko wierzył, że żadna z opowieści Gammage’a na temat ogromnej wiedzy Demonów nie była przesadzona.Tak, po nim można się było spodziewać dosłownie wszystkiego.- To wszystko dotyczy nie tylko pieczar i możliwości ich obrony - odezwała się kobieta z Pieczary Fal-Kana, ta, w której płynęła krew Przodka.- Dotyczy to również przyszłości naszych młodych.Dotyczy także młodych Tuskerów, których nie będą w stanie obronić matki.- No i co z tego? My mieszkamy w pieczarach, a Tuskerowie na otwartym terenie.Tak jest od wieków i nikt tego nie zmieni - warknął Fal-Kan.Kilku wojowników pokiwało głowami.- Młode, które rodzimy, nie mogą przecież całego życia spędzić w pieczarach - kontynuowała kobieta.- Uważam, że powinniśmy posłuchać głosu tej, która przybyła do nas z legowisk.Niech opowie nam, jak żyją młode w legowiskach, jaką mają tam opiekę.Jaką wiedzę tam zdobywają, poza wiedzą, w jaki sposób walczyć, co w naturalny sposób jest pierwszą nauką, wpajaną każdemu wojownikowi.Tym razem Fal-Kan nie ośmielił się przerwać.Wysłuchawszy do końca kobiet z pieczar, Liliha zaczęła opowiadać.Tym razem nie mówiła o walkach i bitwach, lecz o tym, jakim torem toczy się codzienne życie w legowiskach.Opowiadała o odkrytych niedawno nowych metodach leczenia, o tym, w jakich warunkach kobiety rodzą młode, o tym jak przebiega nauka wśród młodych, którzy mieli szczęście urodzić się właśnie tam.Wspomniała o nowej żywności, dzięki której wszyscy są syci nawet wtedy, gdy nie można niczego upolować.Wymieniła też wiele udogodnień, dzięki którym życie tych, które wybierają, jest w legowiskach o wiele łatwiejsze i przyjemniejsze niż w pieczarach.Furtig o wielu sprawach wiedział już, jednak niektóre rzeczy były dla niego zupełnie nowe.Dlatego przez długą chwilę, podobnie jak pozostali Ludzie, z zapartym tchem przysłuchiwał się słowom Lilihy.A ona naprawdę bardzo się starała.W pierwszym rzędzie, wśród najmłodszych kobiet, które dopiero wkrótce miały wybierać siedziała Eu-La.Jej spojrzenie niemalże nie opuszczało twarzy kobiety z legowisk.Tymczasem Furtig co chwilę przenosił wzrok z Eu-La na Lilihę i odwrotnie.Dlatego bardzo wiele czasu minęło, zanim przypadkowo spojrzał na Foskatta.Foskatta zupełnie nie interesowały słowa Lilihy; zapewne nie mówiła niczego, co stanowiłoby dla niego jakąkolwiek nowość.Był pochylony odrobinę do przodu i wpatrywał się.w Eu-La.Furtig nie musiał długo zastanawiać się, by zrozumieć istotę tego spojrzenia.Tak samo wojownicy, którzy nie zostali wybrani, wpatrywali się kiedyś w Fas-Tan, gdy przechodziła obok nich, z dumnie wyprostowanym ogonem, nie zauważając ich, jakby byli Ludźmi gorszego gatunku.Eu-La! Ale przecież ona była jeszcze prawie dzieckiem! Musi minąć przynajmniej jedna pora roku, zanim będzie mogła stanąć w jednym rzędzie z tymi, które wybierają.Zaskoczony, Furtig zaczął przyglądać się jej uważniej.Właściwie.Dzieckiem to ona z pewnością nie była.Spostrzegł to już wtedy, gdy spotkał ją przed pieczarami, jednak wówczas nie zastanawiał się nad tym.A więc Eu-La będzie wybierać? Nie miał czasu, by się nad tym zastanawiać, ponieważ Liliha skończyła właśnie swoją opowieść i głos zabrała najstarsza z kobiet.- Siostry, ta kobieta z legowisk dała nam wiele do myślenia.Uważam, że wszystkie musimy głęboko się zastanowić, zanim dojdziemy do wniosku, jak powinnyśmy teraz postąpić.Mam nadzieję, że nasza decyzja naprowadzi Starszych i wojowników na najlepsze dla nas wszystkich rozwiązanie.Chodzi bowiem przede wszystkim o przyszły los naszych młodych, a o tym, czego one potrzebują, my kobiety, wiemy najlepiej.Nigdy przedtem Furtig nie słyszał kobiety, przemawiającej w taki sposób.Najwyraźniej dla Starszych z pieczar nie była to nowość, bowiem na ich twarzach nie było widać śladów zaskoczenia.Gdy przebrzmiały jej słowa, zgromadzeni powoli zaczęli się rozchodzić; Liliha podążyła za kobietą, do której należały ostatnie słowa.Furtig i Foskatt załadowali z powrotem do swoich toreb broń, którą tutaj demonstrowali.Po chwili byli sami na placu; pozostał z nimi tylko wojownik z lampą, bowiem dookoła zaczynały zapadać już ciemności.- Jak myślisz? - wyszeptał Furtig.- Czy Liliha wywarła na nich dobre wrażenie?- Z skąd mogę to wiedzieć? - Foskatt odpowiedział mu pytaniem.- Nie potrafię przeniknąć umysłów tych kobiet.Jednak w tym wypadku to one będą decydowały, gdyż chodzi przede wszystkim o los młodych.Jeżeli uznają, że legowiska obiecują im lepsze warunki niż pieczary, wówczas wszyscy z pieczar przeniosą się do Gammage’a.Czy Tanowi przyszło do głowy, jaką przewagę nad nim daje jej ta kabina? Ayana wciąż siedziała na leżance w swym gabineciku.Właśnie się obudziła.Nie miała pojęcia, jak długo spała, jednak ze snu wyrwała się z umysłem wolnym od desperacji i niedawnych obaw.Dziwiła się, jak mogła tak dalece upaść na duchu.Czyżby zdecydowała o tym świadomość, że przez cały czas stanowi uzupełnienie, jakby drugą połowę Tana? Bo przecież do pełnienia takiej właśnie roli przygotowywano ją na Elhorn.A jednak zdołała wyrwać się z tej matni.Teraz jest sobą i tylko sobą, a nie częścią Tana, jej los zależy tylko od niej samej.Spoglądając wstecz ku długim miesiącom, spędzonym na Elhorn na przygotowaniach do wyprawy, nawet ku dniom, kiedy już znajdowali się w przestrzeni, Ayana nie potrafiła zrozumieć postępowania osoby, która tkwiła w jej skórze.To tak, jakby przez cały ten czas spała i dopiero teraz zbudziła się, niby z długiego, niezrozumiałego koszmaru.Ale Tan.Tan również się zmienił.To przecież nie tylko przemiana w niej samej sprawiła, że nagle pomiędzy nimi powstała wielka przepaść.Znała go jako człowieka niecierpliwego i o niespożytej energii.Wiedziała, że nigdy nie spocznie, zanim nie rozgryzie nawet najmniejszych tajemnic, jakie napotka na swej drodze.Nagle ujawnił przed nią swe drugie oblicze: był gwałtowny i okrutny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •